Tory z nasypu schodzą powoli na dół.
Pomost, do czego, moim zdanie do okrywania plandekami wagonów czyli przygotowanie do transportu, w tle Mount Sand .
Już kopalnia, zamknięta, ale słychać odgłosy pracy.
Za bramą.
Wleźliśmy na ta górę piachu, ledwo, ale daliśmy radę, na onej naszych stóp odciski po zejściu.
U podnóża dwa kawałki szyn, na jednej cecha, monotonia.
Czas wracać, jeszcze muszę dostać się do Koluszków, mkniemy a tu nagle gwóźdź programu, przystanek osobowy Regny na linii nr 44 Mikołajów- Regny, ongiś zelektryfikowany, dziś pozostały tylko słupy.
Widok w stronę bramy jednostki wojskowej w Regnach.
Widok w stronę Mikołajowa, a raczej dwa podobne obrazujące powolną destrukcję peronu.
Elementy prefabrykowane do wykończenia krawędzi peronowej, takich tez jeszcze nie widziałem.
Pan W. Stasiewski w 1998 roku zrobił to zdjęcie na przystanku Regny.
Te kilka chwil starczy za wszystko, i żeby nie było że jestem niewdzięcznym kutofonem , dzień spędziłem miło ale to znalezisko ten kawałek peronu jest dla mnie najcenniejszy, nie udało się dojść do tego miejsca od strony Koluszek, o czym pisałem i co pokazywałem, bo zasięgu brakło i nie mogłem znaleźć śladów torowiska które okrążało jednostkę i przez nią wychodziło na łącznicę do Mikołajowa, i to mnie uradowało, a jak się za chwilę okaże starego to cieszy byle co.
Podjechaliśmy do Koluszek, Przemo patrzy w telefon i mówi że mam minute do odjazdu pociągu, biegniemy, znaczy Przemek biegnie, ja udaję, w ostatniej chwili dopadam do pociągu z potężnym deficytem tlenowym, niestety nie ma tlenoterapii w ełce, kupuję bilet i siadam a raczej zwalam się jak stuletni dąb po siekierezadzie, na siedzenie.
Obserwuję i słucham, powoli dochodzę do siebie, sprint to nie jest moja koronna dyscyplina zdecydowanie nie.
Chop i jestem na Widzewie, nie ma pociągu w najbliższym czasie na Chojny, idem na autobus.
Każda chwila spędzona na torach, a nie w zakładzie specjalnej troski jakim jest firma w której pracuję , jest bezcenna, w dobrym towarzystwie w dwójnasób.
Ja to już widziałem, ale przystanek w Regnach to jest coś, pierdoła co nie a ile radości.
Dziękuję za uwagę i do następnego.
Plany są tylko realizacja kuleje, a tu zima tuż tuż.