Jedziemy dalej i z Whitefish jeszcze pod wieczór wyjechałem aby znaleść miejsce do spania w chłodniejszym miejscu, tam w dolinie Kalispell było gorąco. Wróciłem z powrotem na US2 i tą jechałem w stronę Libby. Według strony którą podał Kolega @Misiek tędy oryginalnie Great Northern wybudował szlak na zachód. W 1904r. postanowili wybudować nowy szlak z Whitefish idąc na północny zachód i tamtędy dojechali do Libby. I tak Kalispell pozostał na uboczu z jedynie teraz drugorzędną linią kolejową docierającą z Columbia Falls. W Libby lód, picie, i jazda dalej aż znalazłem małą miejscowość Troy. Zamiast na szaleńca gonić do Idaho, zaparkowałem samochód i poszedłem sobie na piwko. Bar/restauracja była akurat przy ulicy przed stacją. Kilka stolików na chodniku, Corona Extra i przejeżdżające stuwagonowe składy BNSF. Spanie na pobliskim parkingu z ubikacją (Rest Area) i rano kawóńka...
Troy to niemal ostatnia miejscowość przed stanem Idaho (czyt: Ajdaho). Przez Idaho przejechałem bez zatrzymywania się na zdjęcia i tak do Washington. Celem tu było posmakowanie miasta Spokane, gdzie spotyka się kilka szlaków z różnych stron. Ignorując kompletnie znaki "NO TREASPASSING" (nie wkradać się) wjechałem prosto na teren lokomotywowni-część zabudowy:
Na terenie lokomotywowni w zasadzie zero akcji, ale na tyłach na bocznicy stał między innymi taki skład:
Tak naprawdę to myślałem że mnie ktoś ewentualnie "wyprosi" z terenu, ale na zachodzie ludzie są o wiele bardziej zrelaksowani.
W innej części stacji stał ten piękny wagon obserwacyjny:
Można sobie wyobrazić jak taki cały "Empire Buildier" wyglądał za czasu Great Northern.
Tu już w centrum miasta i ten most dawałem w "Klimatach", a tu bez diesla na górze:
Na zachodnich peryferiach miasta, stop na jedzenie, tankowanie i sprawdzenie lodu w lodówce. I prerie...jazda po prerjach może wydawać się monotonna, ale dla mnie to czas myśli, przyznawania się do jakże maleńkości na tym świecie i czasami nawet do swoich decyzji i co za tym idzie konsekwencji...czas głębokich myśli. Różne myśli przychodzą, zmierzenie się z bojaznią, także dowalam też psychodeliczną muzyką:
. Fajny czas, nie ma spotkań, nie ma gdzie być na czas u klienta w pracy. Różne miraże wpadają do głowy...
WTF?! Patrzę bardziej uważnie, no trzeba zatrzymać samochód:
Patrzę dalej i trudno oczom wierzyć, jakiś tabor w środku niczego. Podjeżdżam i skansen, niestety tylko na weekendy otwarty. Ale tabor to ciekawy i kilka maszyn poza płotem;
Niestety ten Northern Pacific F wraz z jakimś SD7/9 stały w ogrodzeniu.
Jeszcze jedna próba na ten opływowy F i przed wyjazdem parowóz Union Pacific;
Po zajechaniu do miejscowości Davenport skręciłem na drogę 28 i ta mnie ewentualnie zawiodła z powrotem do linii głównej Great Northern w stronę Wenatchee. Po drodze w miejscowości Odessa stało takie duo na czerwonych, zapewne czekał na jeden z zachodu:
Troy to niemal ostatnia miejscowość przed stanem Idaho (czyt: Ajdaho). Przez Idaho przejechałem bez zatrzymywania się na zdjęcia i tak do Washington. Celem tu było posmakowanie miasta Spokane, gdzie spotyka się kilka szlaków z różnych stron. Ignorując kompletnie znaki "NO TREASPASSING" (nie wkradać się) wjechałem prosto na teren lokomotywowni-część zabudowy:
Na terenie lokomotywowni w zasadzie zero akcji, ale na tyłach na bocznicy stał między innymi taki skład:
Tak naprawdę to myślałem że mnie ktoś ewentualnie "wyprosi" z terenu, ale na zachodzie ludzie są o wiele bardziej zrelaksowani.
W innej części stacji stał ten piękny wagon obserwacyjny:
Można sobie wyobrazić jak taki cały "Empire Buildier" wyglądał za czasu Great Northern.
Tu już w centrum miasta i ten most dawałem w "Klimatach", a tu bez diesla na górze:
Na zachodnich peryferiach miasta, stop na jedzenie, tankowanie i sprawdzenie lodu w lodówce. I prerie...jazda po prerjach może wydawać się monotonna, ale dla mnie to czas myśli, przyznawania się do jakże maleńkości na tym świecie i czasami nawet do swoich decyzji i co za tym idzie konsekwencji...czas głębokich myśli. Różne myśli przychodzą, zmierzenie się z bojaznią, także dowalam też psychodeliczną muzyką:
Patrzę dalej i trudno oczom wierzyć, jakiś tabor w środku niczego. Podjeżdżam i skansen, niestety tylko na weekendy otwarty. Ale tabor to ciekawy i kilka maszyn poza płotem;
Niestety ten Northern Pacific F wraz z jakimś SD7/9 stały w ogrodzeniu.
Jeszcze jedna próba na ten opływowy F i przed wyjazdem parowóz Union Pacific;
Po zajechaniu do miejscowości Davenport skręciłem na drogę 28 i ta mnie ewentualnie zawiodła z powrotem do linii głównej Great Northern w stronę Wenatchee. Po drodze w miejscowości Odessa stało takie duo na czerwonych, zapewne czekał na jeden z zachodu:
- 7
- 1
- Pokaż wszystkie