Zaczęło się od porządków, w papierowych zdjęciach i znalezionych dwóch z dworca Łódź Chojny, i dziś a ramach relaksu po dwóch dniach grzebania w laserze i ratowania firmy i swojej pensji skoczyłem szybko na Chojny żeby zrobić zdjęcie porównawcze, i mogło się na tym skończyć, ale chyba nie umiem już robić czegoś zwięźle, a niech tam.
Potem jeszcze chwila szperania w necie i tak powstała krótka opowieść o Chojnach wczoraj i dziś.
Łódź Chojny widok od ulicy Rzgowskiej, czyli praktycznie od wjazdu na stację, lata siedemdziesiąte ubiegłego stulecia, mroczne zamglone miasto, moje miasto.
Zdjęcie lotnicze z 1942 roku zwraca uwagę brak wyjścia ze stacji po lewej stronie w kierunku będącego w budowie Litzmannstadt Vbf czyli właśnie Olechowa, jak pisze Pan Jerczyński w książce o łódzkich stacjach nie wcześniej niż pod koniec 1942 został wyprowadzony dwutorowy szlak z Chojen.
Dla porównania widok z roku 2007.
Oto dwa zdjęcia które znalazłem, przedstawiają szerokotorową część stacji a na niej urządzenie do rozładunku wagonów, kiedyś Piotrek pokazywał zdjęcie ze stojącym pod tą konstrukcją wagonem i samochodem obok, na drugim zdjęciu już jest nikomu nie potrzebne, częściowo zdemontowane.
W głębi widać wieżę ciśnień Fakory o której też kilka słów będzie.
Dziś jest bardziej pusto i ponuro.
I jeszcze jedno zdjęcie z Fotopolski, śliczne, zrobione najwyraźniej z okna wieżowca na pobliskim osiedlu, nie było jeszcze dronów, a szkoda, czy robił je miłośnik kolei, czy też kaprys, może próba nowej Smieny 8M, jest i to jest najważniejsze.
Budynek A, najprawdopodobniej należący do służby drogowej, jak pozostałe w chwili gdy Chojny umierały w mękach, zdewastowany, zasiedlony przez lumpenproletariat, zburzony ze względów bezpieczeństwa.
Dziś pozostały jedynie nikłe ślady na trawniku.
Budynek B prawdopodobnie szalety, mętnie pamiętam z podróży do Lubina nocnym Szczecin-Lublin, te budynki, ale miałem wtedy około 8 lat.
Dziś jeszcze mniej widoczne ślady, zdjęcia z dwóch stron.
Lekkie wybrzuszenie gruntu, być może fundament.
Spotkany niegdyś "miłośnik" kolei i fortyfikacji twierdził iż w tym miejscu jest wejście do bunkra, nawet mi pokazywał, ale prawdę mówiąc niczego nie dostrzegłem.
Fasada dworca z czasów gdy był do niej przyklejony kiosk Ruchu, a pod koniec jego istnienia sympatyczna Pani sprzedawała herbatę i czekoladę z termosów, się nie raz skorzystało, ponieważ jestem nieuważny i często gubię, tam zawsze kupowałem za dwa złote grzebień do czesania brody.
Po jego likwidacji stanęła przyczepa z ciepłymi psami i innym zdrowym makrobiotycznym jedzeniem.
Co ciekawe na tych zdjęciach są ludzie, co dziś jest dość rzadkim widokiem, a dziś wygląda to tak, wyremontowany na szybko, niechlujnie, i w dodatku nie cały budynek dworca, podobno jak twierdzi kolega pracujący na kolei strop w pewnych miejscach między strychem a parterem nie wytrzymał i poszedł na spacer, prowizorycznie zabezpieczony pewnie przeżyje mnie.
Budynek C, dawniej magazyn Cefarmu, potem sprzedany popadał w ruinę, śmieci wokół niego były przedmiotem sporów i kłótni łódzkich włodarzy, w efekcie w okolicach 2014 roku spłonął, co było sporą atrakcją dla okolicznej ludności, pamiętam zawsze stert śmieci i opakowań styropianowych rozwiewanych przez monsunowe wiatry po okolicy.
Dziś jest tu pusta przestrzeń.
Budynek D, Fabryka Kotłów i Radiatorów "Fakora" dawniej fabryka kotłów "John, Krebs & Co" dziś z całego zakładu pozostała wieża ciśnień i fragmenty betonowych elementów konstrukcyjnych hali fabrycznej, które są prawdopodobnie pierwszymi budynkami żelbetowymi zbudowanymi w Królestwie Polskim, to co pozostało pokazywałem przy okazji penetracji łódzkich bocznic, między innymi także bocznicy do Fakory.
Dziś widok zasłania usypany wał z ziemi, a wjazd do zakładów był w okolicy końca wału.
Zdjęcie z 2007 roku na którym widać większość z miejsc dziś pokazywanych.