• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Relacja Opowieści dziwnej treści czyli Piotra i Pawła kolejowe peregrynacje

OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
To powszechne usprawiedliwienie, nadużywane częściej niż wypada.

To znak aby pisać więcej i nie wyjść z wprawy ;)
Ło matko 86 stron to mało, co mam zacząć publikować moją powieść autobiograficzną, administrator mógłby nie wytrzymać.

Co to jest miesiąc w porównaniu z wiecznością...
Niby tak, ale jeśli wziąć za pewnik że dożyję do 70-tki, to ten jeden miesiąc to aż 1/120 reszty mojego życia, dużo jednak, bo wieczność tylko dla wybranych zarezerwowaną jest.

Zacznijcie się powoli zastanawiać z czym Wam się kojarzy data 9.05, wiem mnóstwo czasu, zleci, a tego dnia ukaże się relacja z wędrówki pewną bocznicą, ale cierpliwości.
I nie jest to "dzień zwycięstwa".
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Monsieur Coyote z dedykacją dla Ciebie , niech mnie usuną, niech pogrzebią na dnie oceanów, niech mnie zapomną, niech oczami swymi nie widxą mojego widoku.
Zupełnie nie na temat choć o podróżach.


Tonę, wchłania mnie bezbrzeżne jezioro czarnej niemocy, chwytam się pazurami lepkich fal, czy warto walczyć z całych sił do końca, czy nie lepiej zanurzyć się w bezkresie szaleństwa i zaniknąć, powoli jak co dzień podczas wędrówki zwanej górnolotnie życiem, tak naprawdę będącą powolnym zanikaniem, miłości, zainteresowań, czucia, oddechu, spojrzenia z łzami wypełniającymi oczy, ostatnim oddechem wolnego rozumu, co jest lepsze, zacieranie powolne się obrazu czy, czy szybka śmierć.

Wybór, wahanie, decyzja, konsekwencje, i tak w każdej chwili, nawet śpiąc, dylematy, wątpliwości, całe życie, właściwie cóż to jest życie, zbiór fizjologicznych i mentalnych czynności czy coś więcej, coś nieopisanego co definiuje nasze tu istnienie, może nawet je usprawiedliwia, ale dlaczego i przed kim, i w jakim celu, czy wina jest udowodniona w dostatecznym stopniu by karę wymierzać osobiście, by dręczyć się wyimaginowanym przewinieniem, sny, nawet one są wrogie, sieją zamęt i sprawiają ból.

Zatracając się w wędrówce, choć ciało coraz bardziej mdłe zdaje się stawać, idąc w samotności, nurzam się w niebycie, w niepamięci, skupiam się na oddechu, na kolejnym kroku, na obserwacji otoczenia, ale jakby moje nogi, moje oczy, ręce, cały ja, jakbym był odłączony od wszystkiego zewnętrznego, przecudny stan bycia, bycia, istnienia, w chwilach tych ustaje zanikanie, gdybym tylko jeszcze jak dawniej chciałem , potrafił odróżniać śpiew ptaków, ich trele kojarzył z wielobarwnym upierzeniem, takie marzenie z dzieciństwa, niespełnione, zaniechane, odległe, niepotrzebne, w egzystencji liczą się tylko twarde fakty, pieniądz, upór, pozycja, nie ma miejsca na szaleństwo, nie mam miejsca na dziwne zachcianki, gonitwa, nienawiść wykrzywione w grymasie zawiści twarze.

Pole, łan zboża, iść jak w morzu życia, łodygi sztywne gładzą bezlitośnie kaleczą ostrymi igłami przedramiona rozłożone w oczekiwaniu na zbawienie, kładą się łagodnie unikając kontaktu wstydliwie, tak chciałbym, choć nie łatwo, choć ciężko brnąć w przyszłym ściernisku, i boli tak że pracę cudzą niszczyć przyjdzie idąc tylko, idąc tylko, brnąc, w słońcu które pali skrzydła czarnym ptakom obłędu, nie można, kładę rękę na kłosie i głaszczę jak leniwego kota, ości wbijają się przyjaźnie w spękaną skórę, aromat zapomnienia, kurz pachnący chlebem.

Pole, łan zboża, falowanie i szmer, iść, pokonać strach i niemoc, iść, czy żyć, zanikać czy trwać, dylematy, wybory, decyzje, działanie, konsekwencje, jestestwo.

Znam wszystkie mechanizmy, wiem jak to całe otoczenie stworzonym jest, było, może nawet kiedyś będzie, wiem, przekleństwem jest posiadanie wiedzy a może wiary, przyjmowanie bez zastanowienia, akceptacja, mimo to zadziwia mnie nieustannie, morze, ocean, bezkresna otchłań otoczenia, zmysłów, pragnień, marzeń, niechęci, braku sił, braku celu, wytycznych, tu idziemy i w celu tym, a nie innym, patrzymy prosto, na boki nie wolno, niespodziewanie niesamowite przebudzenia pod kołdrą snów i nieba błękitnego jak oczy pierwszej miłości, gdy w początku dnia pozbywasz się drżenia, strachu, niesmaku i nienawiści, a słońce jak ramionami swymi promieniami tuli Cię do piersi jak matka w chwilach gdy byłeś mały, i płaczesz bo tak Ci brak tego dotyku, spracowanych rąk.

Chwila przychodzi taka że w wędrówce, zatracony w pokonywaniu myśli, nagle wszystko powraca, padasz wtedy na kolana łkając bezgłośnie, ptaki zatrzymane w locie, z bólem i strachem obserwują twoje łzy, kamienieje świat wokół, zadziwiony płaczącym posągiem, rzuconym w przestrzeń, bezlitośnie, zwierzęta cichną, i nagle brakuje łez, trzeba wstać i znów być, iść, być, na świat, na świat.

W pola bezkres i zapach urzekający, odurzający, jak w opowieściach z dalekich stron, z dalekich czasów, o uczuciu które zniknęło, o płowych włosach które tak upojnie pachną gdy je można dotknąć, i błękicie nieokiełznanym, bicia serc, oddechów szmer, oczu spojrzeń, dłoni spoconych dotknięć, ciepłych warg, słowa ulotne, pamięć ulotna, wspomnienia zatarte, mrok i chłód.

Podróże i zapachy, nierozłączne, w młodości nie zauważamy subtelnych woni otaczających nas wokół, są tylko piękne, przyjemne zapachy kojarzące się pozytywnie, i są zapachy nieprzyjemne, zero jedynkowy sposób postrzegania zmysłami otaczającego nas świata, wygodny, prosty lecz z gruntu fałszywy, w każdej chwili atakują zmysły wonie świata zewnętrznego, atakują aktywując wyobraźnię, imaginację proszę Pana naszą doskonałą w nas zaszczepioną na skutek jakiegoś dziwnego zbiegu okoliczności, jakiegoś przypadku, anomalii, niektóre znamy od dawna, są naszym udziałem każdego dnia, każdej chwili, inne poznajemy, z wolna zauważając ich istnienie, te pierwsze wrosły w otoczenie, jak choćby zapach podróży, pociągu, poczekalni na stacji kolejowej, współpasażerów, miotanych po drogach i bezdrożach, to się zmienia, zabijane przez neutralność giną wonie z lat wczesnych, z dzieciństwa , do dziś wywołujące dreszcz jak zapach zupy pomidorowej w barze na rogu ulic Piotrowskiej i Głównej, nie ma już tego baru, ulice wyglądają inaczej, nie ma już tego czasu, pozostały tylko wyidealizowane wspomnienia, i choć wiemy że są nieprawdziwe, bo czy można po czterdziestu latach pamiętać smak i zapach zupy, oczywiście że nie, to projekcja, naszego umysłu, bodziec, wspomnienie, przyjemność, czujemy, wchłaniamy, rozkoszujemy się ułudą, tak działa nasze całe jestestwo, polega na tym, na kreacji i oszustwie, ale czy to cos złego. Talerze z porcelitu, taka komunistyczna miśnieńska porcelana z przaśnych ludowych fabryk, aluminiowa łyżka, dziś już wiemy że aluminium jest szkodliwe, wtedy to było „ singnum temporis” nowoczesność, idea postęp, talerz , łyżka, przecier z pomidorów, kluski, nie makaron, duże muszle, zupełnie nie pasujące według nowej mody kulinarnej, liście pietruszki, zupełnie zwykłe rzeczy, ileż bym dał bym znów mógł być prowadzony przez matkę za rękę, do tegoż baru w każde niedzielne przedpołudnie, zasiadał przy tym samym stoliku, takiego małe misterium, taka mała nuta snobizmu, słowo naonczas chyba nieznane, podnosi się do ust, mlaskanie, ciche siorbanie, upomnienie, jedz cicho, a za oknem cały świat, a za oknem najważniejsza ulica miasta, po posiłku usta należy otrzeć serwetką, stalowy serwetnik, trójkątny, serwetki pięknie ułożone, do dziś nie potrafię ich wyciągnąć bez burzenia misternie ułożonego wzoru, do dziś odczuwam wstyd i lęk przed kompromitacją, przed zburzeniem idealnego obrazu świata mojego dzieciństwa, prawie południe, zawsze świeci słońce, za chwilę ogarnie nas ciemność Sali kinowej, bo ten posiłek to preludium do uczty dla oczu, kino Adria w podwórku na Piotrkowskiej, zaczyna się podróż, w świat bajek, dlatego lubię podróżować, gdziekolwiek, dłużej, krócej, zupełnie krótko, gdy nie mogę podróżuję w głąb swojej jaźni, i uwielbiam pomidorówkę, bez śmietany, rzecz jasna.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Łamię dane słowo, dziś jeszcze, jedna retro relacja, potem już cisza i nicość.

2006 rok SH, jak zwykle święto, pakowanie makiety, charakterystyczne dla tamtych lat było to że do roboty było niewielu ludzi, przed imprezą podczas pakowania, część zjawiała się dość późno, już po robocie z tekstem na ustach " a ja myślałem że się spotykamy o 17-tej" podobnie było już na miejscu, trzeba rozłożyć makietę, zostają dwie trzy osoby a "celebryci" idą brylować na salonach, nie myślałem o tym dobro miejsca którego nazwy nie wymienię bo nie jest już tym miejscem co dawniej, było na pierwszym miejscu, dziś z perspektywy lat widzę że byłem głupim kutafonem, dającym się wykorzystywać, ale jak to powiedział mistrz to ja manipuluję innymi.
Dzień pierwszy słabo udokumentowany z powodu żywiołowych powitań w internacie na Czajczej.
Kudłaty Mistrz i Włodar.

DSCF1763.JPG


Zvolack, Piotrek i Benek, gdyby Benek nie poszedł w kolej, zostałby na pewno prezesem IPN-u w Gdańsku.

DSCF1764.JPG


Kawałek czyjejś makiety.

DSCF1766.JPG


Koniec na hali początek na świetlicy, co tam się działo, a potem w pokojach, sodomia i gomoria.
Nazajutrz skoro świt na stacji.

EP07-154

DSCF1769.JPG


I cel naszego rannego zrywania się.

Ol49-7

DSCF1775.JPG


Wracamy na halę, tu kiedyś były reprezentowane różne rodzaje modelarstwa, choć kolej potęgą była.

DSCF1791.JPG


DSCF1907.JPG


DSCF1782.JPG


DSCF1783.JPG


DSCF1784.JPG


DSCF1785.JPG


DSCF1786.JPG


Kto poznaje a kto był, ten wie.

DSCF1789.JPG


DSCF1891.JPG


DSCF1893.JPG


Pomyśleć że to słodkie dziewczę do którego wzdychała męska część, jest już matką dwóch uroczych córek, jak ten czas leci.
Rodzina i nasz Przyjaciel Krzyś.

DSCF1892.JPG


Co za czasy.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Nie samymi modelami się żyje, więc na stację czas.
Wagon transformatorowy ? była kiedyśtu dyskusja o takim, nie mogłem znaleźć zdjęcia, jak znalazłem nie mogę znaleźć dyskusji, diabli z tym.

DSCF1797.JPG


SM42-613

DSCF1798.JPG


Ta sama "stonka" i EP08-009

DSCF1801-crop.JPG


SA132-004

DSCF1802.JPG


EU07-112 i EU07-508

DSCF1803.JPG


Za nimi EU07-113

DSCF1804.JPG


DSCF1808-crop.JPG


Nieczynna nastawnia, dziś to chyba kafejka lub coś w tym stylu.

DSCF1809.JPG


Jeszcze dwa tramwaje.

DSCF1811-crop.JPG


DSCF1814.JPG


I SU46-022

DSCF1816.JPG


DSCF1818.JPG


SM42-615

DSCF1817.JPG


EP09-029

DSCF1819.JPG


Cesarski powóz czeka na letnim dworcu.

DSCF1820.JPG


EN57-2014 a w tle niebieski "kibel" z ryflami, ale tego nie sfotografowałem, no po co, było ich tyle.

DSCF1822.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Dzień ostatni, poranne tramwaje w okolicach internatu.

DSCF1829.JPG


DSCF1830-crop.JPG


DSCF1833.JPG


Dziś bez białych kozaczków, :eek: gołe nóżki.

DSCF1835.JPG


Nie poznaję kto zacz, ale niezmiennie oglądając to zdjęcie widzę dwóch chasydów, lub mormonów, brakuje im wozu konnego z przełomu wieku lub bryczki na dużych kołach.

DSCF1836.JPG


Niewyraźny "Ojciec dyrektor" nie nie to było przyczyną o jakiej myślicie, to ja kiepsko zrobiłem zdjęcie.

DSCF1838.JPG


Ten autobus chciał ukraść, brudny typ z dredami i reklamówką, na szczęście byliśmy czujni, obcięliśmy mu obie plugawe łapy i wyłupiliśmy oczy.

DSCF1839.JPG


Takie tam makiety.

DSCF1841.JPG


DSCF1845.JPG


DSCF1848.JPG


Kachna wcale nie grubachna.

DSCF1849.JPG


Nie pomnę jedynka czy LGBT.

DSCF1850.JPG


Diablice, Księdza Janusza pomocnice.

DSCF1854.JPG


Wspomniany już na onczas upadek intelektu w narodzie przewidział i każdą ze swych dioram opatrzył instrukcją rozumienia, coby wątpliwości i dwuznacznych interpretacji nie było.

DSCF1855.JPG


Green station.

DSCF1857.JPG


Ruchome tło do wynajęcia w osobie naszego Kolegi Kubusia Rakusa.

DSCF1861.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Irek, Piotrek Wszechpolak i chyba Irka żona, w wyuzdanej skórzanej spódniczce, mądra i ekscytująca kobieta.

DSCF1868.JPG


Panowie proszę o uwagę zaczynamy, tak zawsze potrzebny jest odpowiedni dyrygent.

DSCF1871.JPG


Marcin i ochroniarze.

DSCF1873.JPG


Dyskusja, nie rzadkie zjawisko w tamtych latach, teraz każdy wie lepiej, no ale poszła do przodu, technika i zarozumiałość.
Maurycy jaki młodziak, ciekawe jak teraz wygląda.

DSCF1881.JPG


World Press Foto w zasięgu ręki.

DSCF1882.JPG


"No bo widzisz maleńka, najważniejsze to mieć dobrą gadkę"

DSCF1884.JPG


Stacja.

SM42-1145

DSCF1914.JPG


Naprawdę musimy go pchać, no, ale tylko w perony.
ED72-017

DSCF1916.JPG


Łał parowóz.
Ol49-7 obok przy peronie jakiś "byk".

DSCF1920-crop.JPG


Przy pociągu wózek akumulatorowy, jakimi kiedyś wozili pocztę, polską zresztą, wielu z Was nigdy takiego czegoś z racji mało zaawansowanego wieku nie widziała.

DSCF1923.JPG


DSCF1924.JPG


Coś moim zdaniem co nie powinno miejsca mieć w naszej ojczyźnie, ale jak się jest na krótkim łańcuchu to nie dasz rady uciec jak cię chcą wydymać, bierzesz kasę to ssij.

Bob Wyatt kimże on jest dla nas, nikim, a czemu nie Zula Pogorzelska, bardziej po naszemu, ie dosć że za nygusów musieliśy bronić ich ojczyzny, podczas gdy oni żłopali herbatę i jedli ciasteczka z końskiego gówna to jeszcze się tu panoszą.

DSCF1928.JPG


Srał ich pies.

Ostatni tego dnia ET22-529

DSCF1930.JPG


Trzeba spakować co się rozpakowało, i jechać do domu, drogi nie pamiętam, impreza na zawsze pozostanie w mej pamięci.

To już koniec.
 

Misiek

Znany użytkownik
NAMR
Reakcje
6.265 145 0
Irek, Piotrek Wszechpolak i chyba Irka żona,
Zdecydowanie, to żona Irka.
Kiedyś będąc w sklepie spodobała mi się.... koszulka jaką miał Irek (taka jak na zdjęciu). Po szybkim interwju, poszedłem do "hal pod Pałacem" i se też taką kupiłem.
Mam do tej pory, aczkolwiek z deczka wyrosłem ;-)
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Cholery można dostać, jak w środku tygodnia to prawie plaża, nawet szukałem już szortów, weekend to nie dość że bęben nawala, to jeszcze deszcz, dobrze że mimo danego słowa ciągle się coś znajduje, mizerna ale zawsze namiastka podróży, dziś w porównaniu do poprzednich trochę mniej kolejowych, prawie cała kolejowa.
Otóż pojechałem z dwoma wybitnymi modelarzami z Jackiem Medżąjdo i Jarosławem stupunktowym, v-ce miejsca którego nazwy nie wymieniam, do Karsznic, po co nie bardzo pamiętam, widocznie mieliśmy jakiś cel, modelarski, a może i nie.

4.08.2007

Pojechaliśmy i snuliśmy się najpierw po stacji, gdzie stał kwartet, konterfekt ogólny wspomnianego.

DSCF4330.JPG


Od początku SM48-264

DSCF4329.JPG


SM42-2455

DSCF4331.JPG


SM42-2553

DSCF4332.JPG


I na końcu 060DA-2410

DSCF4333.JPG


Wiadoma rzecz, energetyka.

DSCF4336-crop.JPG


Uwielbiam takie miny, niesmak, irytacja, zaciekawienie.

DSCF4340.JPG


Ale tak sobie pomyślałem że ja tez byłbym poirytowany gdyby ktoś podczas pracy zaglądał mi przez okno, nie lubię bardzo tzw."widzów" w pracy nie mam takich, ponieważ w dawnych czasach górę wzięła we mnie gwałtowność, od tego czasu krążą legendy i opowieści, zresztą przesadzone, jak reaguję na takich, i mam spokój.

ET22-988

DSCF4342-crop.JPG


Kiedyś można było nawet dojechać do Herbów z Łodzi.

EN57-1247

DSCF4345.JPG


Przemieściliśmy się na tren ZNTK wtedy można było wejść przez skansen, i panoszyć się jak dziś zaraza w naszym kraju, jedyną reakcją były zdziwione spojrzenia pracowników, wszystko co dobre odchodzi w niepamięć.

ET42-023

DSCF4348.JPG


Niekolejowy motyw prawie z niebios.

DSCF4348-crop.JPG


ET40-055 z jednego końca z czołem żółtym.

DSCF4351.JPG


Z drugiego z czołem trochę w innym, mniej styranym życiem odcieniu.

DSCF4352.JPG


DSCF4350.JPG


ET40-48

DSCF4349-crop.JPG


SM30-040

DSCF4354.JPG
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
W nicość się obrócę.

DSCF4356.JPG


Zestawy kołowe a za nimi ET42-012

DSCF4357.JPG


SM42-445

IMGP5793.JPG


Na drugim końcu stacji w peronach ET40-19

DSCF4367.JPG


I "Tamara " którą zastaliśmy na początku śpiącą, teraz pod "parą" gotowa do ciężkiej wytężonej pracy.

DSCF4373.JPG


I pojechaliśmy do domu, bywało się częściej w Karsznicach, nie to co teraz, ale może wrócą dobre czasy.

Dziękuję za uwagę.
 

Dobrzyn

Moderator Forum Prawdziwa kolej wąskotorowa.
Zespół forum
Reakcje
1.238 3 1
Ten w nicość się obracający jest.... Najstarszym wagonem osobowym w Polsce. Jeśli pamięć mnie nie myli to, Esslingen 1866.
 
OP
OP
Kpt. Nemo

Kpt. Nemo

Łowca cech
Donator forum
Ekspert
Reakcje
21.411 510 29
Oszałamiające zainteresowanie jakby nie patrzeć unikatowym zabytkiem, w pełni odzwierciedla kondycje niegdyś modelarskiego dziś nie wiadomo jakiego forum, zdominowanego przez mitomanów, oszołomów i kolekcjonerów, dla tej garstki która zwróciła uwagę na tenże kilka zdjęć z różnych lat.


DSCF3657.JPG


DSCF3658.JPG


DSCF3659.JPG


DSCF3660.JPG


P1130296.JPG


Niektórzy z Was przekonują mnie aby tu nic więcej nie pokazywać i pisać, ze smutkiem stwierdzam iż powoli zaczynam przyznawać im rację.
Niestety mimo zapowiedzi nic się tu nie zmieniło, a z pewnością na lepsze, szkoda.
 

hamulcowy

Znany użytkownik
Reakcje
1.152 26 1
Niezwykle ciekawa konstrukcja kół tych wózków. Czyżby te koła miały nitowane szprychy? I jak w ogóle były wykonywane. Pamiętam z praktyk w hucie 1-go Maja, jak takie koła wykonywano. Koła bose były odkuwkami, a na nie, na gorąco nasadzano obręcze, po czym w piasty kół wtłaczano osie.
Tu wygląda tak, jak by szprychy montowano tak jak w kołach wozów konnych, a potem nakładano obręcz.
 

Dobrzyn

Moderator Forum Prawdziwa kolej wąskotorowa.
Zespół forum
Reakcje
1.238 3 1
Niezwykle ciekawa konstrukcja kół tych wózków. Czyżby te koła miały nitowane szprychy? I jak w ogóle były wykonywane
Mało tego, owe wózki są drewniane i tylko obite stalą.
Wagon został rozdłubany i stał całe lata pod dachem, w hali dzierżawionej obecnie prywaciarzom (przy skansenie). Pekap się rozdupcył, halę wynajęto, wypchnięto więc wagony retro i ten oto zezwłok. Właścicielem jest Mauzoleum...
 

Pawelec PKP

Znany użytkownik
Reakcje
1.333 94 9
Oszałamiające zainteresowanie jakby nie patrzeć unikatowym zabytkiem, w pełni odzwierciedla kondycje niegdyś modelarskiego dziś nie wiadomo jakiego forum, zdominowanego przez mitomanów, oszołomów i kolekcjonerów, dla tej garstki która zwróciła uwagę na tenże kilka zdjęć z różnych lat.


Zobacz załącznik 797334

Zobacz załącznik 797335

Zobacz załącznik 797336

Zobacz załącznik 797337

Zobacz załącznik 797338

Niektórzy z Was przekonują mnie aby tu nic więcej nie pokazywać i pisać, ze smutkiem stwierdzam iż powoli zaczynam przyznawać im rację.
Niestety mimo zapowiedzi nic się tu nie zmieniło, a z pewnością na lepsze, szkoda.
Dzięki wam dowiedziałem się o tym wagonie :) najstarszy istniejący wagon w Polsce ?
Ciekawe a jeszcze bardziej ciekawsze jest to: gdzie się teraz znajduje i czy ktoś sprawuje nad nim kontrolę :niepewny:

PS: Pierwszy raz pisze w tym wątku :love: obserwuję go od jakiegoś czasu - fajnie się czyta...
Mam nadzieję mój imienniku, że nie przestaniesz o_O:cool::rolleyes:
 

xxx

Znany użytkownik
Reakcje
3.598 35 0
Ciekawe a jeszcze bardziej ciekawsze jest to: gdzie się teraz znajduje i czy ktoś sprawuje nad nim kontrolę
Od kilkunastu lat jeżdżę do Karsznic. Bywałem jeszcze jak tam był dziki zachód i wchodziło się jak chciało. Ostatnio jest ogrodzenie, bilety i przewodnik jak ktoś chce, teren wykoszony i jest bardziej cywilizowanie.
Dawno temu przeczytałem o tym wagonie oraz jego dacie powstania i co roku widzę go w coraz gorszym stanie. Jeśli nic się nie zmieniło od września 2020 roku to stoi po lewej stronie w okolicy innych wagonów osobowych i czeka kiedy siły przyrody go zniwelują. Zazwyczaj bywam tam ze znajomymi zaciekawionymi parowozami itd. Jak im mówię o tym, że to pozostałości po najstarszym wagonie osobowym w Polsce...początkowo nie wierzą. Tam już w drewnianych elementów odchodzą płaty, to się chyba trzyma siłą woli.
Niestety.
 
Ostatnio edytowane: