Będzie nudno i niechronologicznie, ale jako dodatek do tego zdjęcia jeszcze kilka, będzie to opowieść o warsztatach modelarskich, trzy edycje, czasy minione, nie wrócą.
Czasami dobrze jest powspominać.
Najbardziej lubię dyskusje, nie trzeba nic robić tylko udawać mądralę.
Jedni gadają a inni robią, jeszcze inni ograniczają się tylko do podpatrywania, to pochylone kudłate to moje dziecko.
Jacek w swoim żywiole, pokazywał jak się lutuje.
Powstaje dostawka do Lewina.
Po tym jak przeszkadzałem Tomkowi trzeba było pojeść i popić, byliśmy w jakiejś meksykańskiej knajpie, ale nie pamiętam gdzie.
I tylko tyle zachowało się zdjęć, Walentynki hm, pracowite.
Cofamy się w czasie o rok 27.01.2008
Ja minęła droga nie wiem, wszyscy prócz kierowcy byli pewnie zmęczeni

ja jak zwykle w samochodzie spałem.

Ale na miejscu, daliśmy z siebie wszystko, zwłaszcza wieczorem w świetlico-jadalni w internacie.

Tu tez niewiele zdjęć się zachowało, ale te które są oddają klimat doskonale.
Grześ, Irek, Piotrek i Michał w procesie tworzenia, moje stanowisko puste, lepiłem płot z elementów kartonowych.
Miszcz pędzla i elektrosadzarki.
Tomek był zawsze i pokazywał wielce ciekawe rzeczy.
Piotr zwany nauczycielem, czyli mistrz i Małgorzata, dogląda Andrzej.
Potem na mieście jeden tramwaj, czemu ten, bo się nawinął.
W drogę, dnia nie starczy by do domu dotrzeć.
EU lub EP numeru dojrzeć się nie da sprzęt kiepskiej jakości był naonczas.
Prąd i ciepło, krwioobieg naszego umęczonego kraju.