Oraz informacja dla niesfornych i upierdliwych pasażerów.
Wyruszamy z Kolumny na skróty, przez Wiewiórczyn, ponieważ że tam zbudował sobie dom nasz serdeczny przyjaciel, Jarosław, znany z budowy ET42, po chwili u "młodych" rodziców już byli, nie robiliśmy zdjęć,bo wystarczy nam ich widok, a Wam niech starczą te słowa, Joanna (ci co bywają w Poznaniu wiedzą o kim mowa) w świetnej formie i jak zawsze uśmiechnięta i urocza, Jarek to zupełnie inny człowiek, ojcostwo służy mu jak mało komu, a Ola to mała śmieszna kluseczka, bystro obserwująca grupę zbójów którzy odwiedzili mamę i tatę, gilgałem ją w stópkę a ona się do mnie uśmiechała, wiem że w moich ustach brzmi to dziwnie, ale jak zajebiście jest cieszyć się szczęściem innych.
Jako delegat floty, wypijam kieliszeczki nalewki za zdrowie i pomyślność, jedna z aronii, druga wiśniowa, normalnie niebo w gębie, szkoda że się spieszyliśmy, trzecia nalewka mogłaby w dużych ilościach zabić.
Ściskamy się, już zazdroszcząc Jarkowi własnego pokoju-pracowni i pośród pól i łąk pędzimy do Łasku,o którym możecie poczytać odrobinę : http://www.lask.pl/node/302
Wjeżdżamy od tyłu, czyi od placu ładunkowego i nastawni Łs1, dwa piękne żurawie wodne i ich głowice, jedne z Nowej Soli, drugi z Mannheim.
I wspomniana nastawnia.
Na placu dwie suwnice, raczej statyczne choć wyglądają na sprawne, jedynie tory mają trochę zarośnięte, dla miłośników takich urządzeń,jedna z przodu i z tyłu i jedna z boku z chwytakiem samoróbką,słabo widocznym.
Jedzie pociąg, a jakże Ełka .
Rampa boczno-czołowa i szczegóły.
Panorama na stację, trochę zarośniętą,trochę senną.
Niewątpliwie modernizacja się przyda, w niektórych miejscach peron trochę jest nadwyrężony, a potem kolejny motyw dla wujka Hugwy.
Wyruszamy z Kolumny na skróty, przez Wiewiórczyn, ponieważ że tam zbudował sobie dom nasz serdeczny przyjaciel, Jarosław, znany z budowy ET42, po chwili u "młodych" rodziców już byli, nie robiliśmy zdjęć,bo wystarczy nam ich widok, a Wam niech starczą te słowa, Joanna (ci co bywają w Poznaniu wiedzą o kim mowa) w świetnej formie i jak zawsze uśmiechnięta i urocza, Jarek to zupełnie inny człowiek, ojcostwo służy mu jak mało komu, a Ola to mała śmieszna kluseczka, bystro obserwująca grupę zbójów którzy odwiedzili mamę i tatę, gilgałem ją w stópkę a ona się do mnie uśmiechała, wiem że w moich ustach brzmi to dziwnie, ale jak zajebiście jest cieszyć się szczęściem innych.
Jako delegat floty, wypijam kieliszeczki nalewki za zdrowie i pomyślność, jedna z aronii, druga wiśniowa, normalnie niebo w gębie, szkoda że się spieszyliśmy, trzecia nalewka mogłaby w dużych ilościach zabić.
Ściskamy się, już zazdroszcząc Jarkowi własnego pokoju-pracowni i pośród pól i łąk pędzimy do Łasku,o którym możecie poczytać odrobinę : http://www.lask.pl/node/302
Wjeżdżamy od tyłu, czyi od placu ładunkowego i nastawni Łs1, dwa piękne żurawie wodne i ich głowice, jedne z Nowej Soli, drugi z Mannheim.
I wspomniana nastawnia.
Na placu dwie suwnice, raczej statyczne choć wyglądają na sprawne, jedynie tory mają trochę zarośnięte, dla miłośników takich urządzeń,jedna z przodu i z tyłu i jedna z boku z chwytakiem samoróbką,słabo widocznym.
Jedzie pociąg, a jakże Ełka .
Rampa boczno-czołowa i szczegóły.
Panorama na stację, trochę zarośniętą,trochę senną.
Niewątpliwie modernizacja się przyda, w niektórych miejscach peron trochę jest nadwyrężony, a potem kolejny motyw dla wujka Hugwy.