Obok jednego wiaduktu przejechaliśmy choć miał schody na górę, na drugi bez schodów się wdrapałem, po co sobie życie ułatwiać.
W drogę, zaleta jest mała odległość między stacjami, właśnie dotarliśmy do Kikowa.
Idziemy przez to pole prowizoryczną drogą, w pewnym momencie mówię " k.... żeby tylko się w coś nie w....ć" i w tym momencie Przemo znika, wpadł do zamaskowanego rowu melioracyjnego, szybka akcja ratownicza, ale i tak dupa mokra, hm, nic to nie z cukry, nie rozpuści się.
Ta kasa już nie sprzeda biletów, choć słyszałem pogłoski o projekcie rewitalizacji tej linii, ciekawe, ale jestem człowiekiem małej wiary.
Budynek zdewastowany, ale widać ślady bytowania istot wyższego rzędu.
Pomieszczenie kuchni i przecudnej urody kafelki.
Widok z okna, tory są ino w trawie ich nie widać prawie.
Nojewo, główny nasz cel ze względu na ekspozycję którą chciał Przemek zobaczyć.
Tor jakby ekspozycyjny, cecha na szynie, oraz ultra nowoczesne mocowanie.
Zupełnie jak w czasach młodości.
CDN.