Osobna część mojej relacji z Piaseczna, poświęcona cechom na szynach niebawem ukaże się w dziale poświęconym tymże.
A teraz króciutka relacyjka z Włocławka i drogi powrotnej.
Pojechaliśmy korzystając z dobrodziejstwa posiadania w okolicy drogi szybkiego ruchu, zwanej w naszym kraju nie wiedzieć dlaczego autostradą, do Włocławka, na wystawę która opisana jest już szczegółowo, więcej lukru dodawać już nie trzeba bo się chłopakom w głowach poprzewraca.
Kilka zdjęć Piotrka z części samochodowej.
i kolejowej.
Wiem mało, ale ja wcale nie robiłem, poświęcając się towarzyskiemu życiu i to absolutnie na trzeźwo.
Pojechaliśmy dzięki niezmierzonej dobroci Małego
Piotrka i Sysi którzy na zabrali ze sobą nie bacząc na ewentualne niedogodności wynikające z naszego towarzystwa.
A oto i oni.
i ja tego dnia dziwnie napuchnięty, co widać doskonale, a może jestem w pełni.
No tośmy sobie pooglądali, pogadali i pojechaliśmy na tamę bo Sysia jej nie widziała jeszcze w swym krótkim życiu.
Tam ładnie zapozowaliśmy do rodzinnego zdjęcia z podmianką fotografa.
Mare Voclawicum.
I miejsce gdzie Ci źli zabili tego dobrego,tłumnie odwiedzane tego dnia bez wyjątku przez mieszkańców Śląska.
A tak jeśli chodzi o tamę mała przestroga, jeśli będziecie pozwalać grubym babom siadać na gzymsie, to długo się nią nie nacieszycie, już zaczyna pękać.
No to pojechali, do Gostynina.
A tam w peronach Gama 111Db-001, Piotrek chciał ją kupić ale Pan maszynista nie chciał oddać, twierdząc że wcale nie jest taka zła jak o niej mówią.
Pociąg czekał na zwolnienie szlaku a my tymczasem szukaliśmy ciekawych motywów.
A teraz króciutka relacyjka z Włocławka i drogi powrotnej.
Pojechaliśmy korzystając z dobrodziejstwa posiadania w okolicy drogi szybkiego ruchu, zwanej w naszym kraju nie wiedzieć dlaczego autostradą, do Włocławka, na wystawę która opisana jest już szczegółowo, więcej lukru dodawać już nie trzeba bo się chłopakom w głowach poprzewraca.
Kilka zdjęć Piotrka z części samochodowej.
i kolejowej.
Wiem mało, ale ja wcale nie robiłem, poświęcając się towarzyskiemu życiu i to absolutnie na trzeźwo.
Pojechaliśmy dzięki niezmierzonej dobroci Małego
Piotrka i Sysi którzy na zabrali ze sobą nie bacząc na ewentualne niedogodności wynikające z naszego towarzystwa.
A oto i oni.
i ja tego dnia dziwnie napuchnięty, co widać doskonale, a może jestem w pełni.
No tośmy sobie pooglądali, pogadali i pojechaliśmy na tamę bo Sysia jej nie widziała jeszcze w swym krótkim życiu.
Tam ładnie zapozowaliśmy do rodzinnego zdjęcia z podmianką fotografa.
Mare Voclawicum.
I miejsce gdzie Ci źli zabili tego dobrego,tłumnie odwiedzane tego dnia bez wyjątku przez mieszkańców Śląska.
A tak jeśli chodzi o tamę mała przestroga, jeśli będziecie pozwalać grubym babom siadać na gzymsie, to długo się nią nie nacieszycie, już zaczyna pękać.
No to pojechali, do Gostynina.
A tam w peronach Gama 111Db-001, Piotrek chciał ją kupić ale Pan maszynista nie chciał oddać, twierdząc że wcale nie jest taka zła jak o niej mówią.
Pociąg czekał na zwolnienie szlaku a my tymczasem szukaliśmy ciekawych motywów.