Relacja Opowieści dziwnej treści czyli Piotra i Pawła kolejowe peregrynacje

[Kpt. Nemo]

Kończymy na dziś miejsce które mnie zwiodło, ale je wykluczyłem.

I już przy wejściu pozostawiony cały budynek ciekawe jaką będzie pełnił rolę.

Swoją drogą wolałbym mieszkać w nim niż w tych kurnikach.
Łódź jak każde stare miasto jest fascynująca szkoda że nie ma czasu, żeby poświęcić się całkowicie jej historii a może i dobrze po co odbierać fachowcom chleb.

Dziękuję za uwagę, jak to mówią do następnego.

Niestety pozostało jeszcze tylko jedno zdjęcie, chyba że Piter ma jeszcze jakieś, muszę pojechać na Olechów, aby zrobić współczesne, chyba że gdzieś mam podobne ale ten dość pracowity dzień przyniósł i dobra nowinę, podczas porządków znalazłem, ha znalazłem, dotarłem do pudła z albumami moich papierowych zdjęć, muszę kupić skaner bo mój zdechł, może uda się znaleźć i pokazać coś ciekawego.

 

[hamulcowy]

Pawle. Wydaje mi się, że gdy upadał w Łodzi przemysł lekki, ani górnicy, ani stoczniowcy nie protestowali w jego obronie, bo z natury rzeczy, nikt z bliskich tam nie pracował. W tamtym czasie wiodło im się nie najgorzej, a rynek zaczynały zalewać tanie tekstylia z Azji, z którymi Łódź nie miała szans w konkurencji.

 

[Kpt. Nemo]

Ponieważ znalazłem zdjęcie interesującego mnie obiektu w moich zbiorach porównam je ze zdjęciem Piotrka bez konieczności jazdy na Olechów, która nie jest niemiłą, ale zabiera czas którego w tym tygodniu mieć za wiele nie będę.
Skład kruszyw, na zdjęciu satelitarnym w miarę współczesnym i na zdjęciu z 2007 roku, jak widać niewiele się zmieniło, z wyjatkiem może tego że składu już nie ma.

Zdjęcie z dawnych lat autorstwa Piotra, łza w oku się kręci, jeździłem zawsze w niedzielę na Olechów i mimo iż to w zasadzie wolny dzień był, można było godzinami obserwować ruch, no i Panowie z SOK-u czujniejsi jacyś byli.

I moje z 2016 roku.

Wspomnień na razie koniec, co dalej się zobaczy, dziś miałem jechać do Koluszek, zwyczajnie nie miałem siły, już wiem że nie jestem niezwyciężony, dawne kontuzje zwyciężyły, cóż, młody to już byłem, ładny też.

Dziękuję za uwagę i miłego wieczoru.

 

[Kpt. Nemo]

Mały dodatek, po dzisiejszych porządkach, zdjęcie przejazdu na ul. Tymienieckiego w czasach gdy był używany, da przypomnienia współczesne.

Dawno temu w odległej galaktyce.

I jeszcze jedno porównanie, droga wjazdowa od ulicy Niciarnianej na teren Kombinatu Budowy Maszyn Włókienniczych "Wifama"
Dawniej biegły tu przynajmniej dwa tory, nie jestem do końca pewny kto jest autorem tego zdjęcia, ja czy Piotrek, temat wskazuje na niego, format zdjęcia na mnie, ale czy naprawdę jest to aż tak ważne, jest dokument i to chyba najważniejsze, na tym jeden z torów już jest rozebrany.

Poglądowa mapka, w miejscu oznaczonym literką A odchodzi bocznica do Zakładów Hydrauliki Siłowej, strzałka wskazuje przypuszcxalne miejsce wykonania zdjęcia i kierunek.

Wszędzie tory, tyle czasu zmarnowane, można było to wszystko udokumentować, ech czasu nie wrócisz.
Zdjęcie zrobione dzisiaj podczas powrotu z pracy, liczyłem podpory rurociągu, na zdjęciu i w naturze, lekko się nie zgadza, dawniej musiały być gęściej lub była inna optyka aparatu, ja moi mili tą drogą codziennie około piątej jadę do pracy.

Tak sobie dziś dumałem bo robić mi się nie chciało, ale zmuszają to uciekam do wnętrza, Łódź mojego dzieciństwa, młodości już powoli odchodzi, kończy się jej żywot, i mój powoli też chyli się ku schyłkowi, wiem, są starsi, ale tu nie o fizyczność chodzi, a o przytłaczającą codzienność, normalnie dzień świstaka, tracę cierpliwość, cały mój stoicyzm poszedł w pizdu, zgroza, jak się to skończy.

 

[hamulcowy]

" nie o fizyczność chodzi, a o przytłaczającą codzienność". Olej to i nie zwracaj uwagi na codzienność, a na to, co dla Ciebie ważne. Ja tak robię i wcale nieźle mi idzie. Serdecznie polecam.

 

[Kpt. Nemo]

" nie o fizyczność chodzi, a o przytłaczającą codzienność". Olej to i nie zwracaj uwagi na codzienność, a na to, co dla Ciebie ważne. Ja tak robię i wcale nieźle mi idzie. Serdecznie polecam.

Nie jest to proste, najłatwiej poszło mi z ludźmi którzy mnie otaczali, trudny czas zwycięsko przeszło tylko trzech, reszta okazała się nie godna uwagi ze względu na swoje zachowanie, nad resztą pracuję, ale na razie mam mizerne wyniki.

 

[Kpt. Nemo]

5.00 Pobudka.
6.30 Całusek dla Balbinki i kostkę do zabawy, wymarsz, za wcześnie, ale ten typ tak ma.
7.31 Wsiadam w ekspres "Opocznianin"
8.04 Koluschki Hbf.

Ale zanim to wszystko to standardowo Chojny o świcie, do znudzenia.

Wspomniany "Opocznianin" wraca na Kaliską.

Gama 111 Ed-020 jako wróżba udanego dnia, Pan mechanik jechał majestatycznie widząc mnie jeszcze zwolnił i "zrzucił" drogowe na mijania, pomachałem mu w podzięce, można, oczywiście że tak, trzeba tylko chcieć.

Myślałem że wszyscy są na granicy, a tu niespodzianka, moi ulubieńcy przyjechali "wybiegać " pieska, przy okazji przechodzili w miejscu niedozwolonym.

To ci relacja, Kraków -Szczecin, co prawda nie Rzeszów-Szczecin, ale też kawał drogi, ponieważ podjechał powoli zdążyłem policzyć pasażerów, jedenastu, wsiadło chyba pięcioro, spokojnej i bezpiecznej podróży, gdy to piszę z pewnością są jeszcze w drodze.

Z Kaliskiej przyjechał ten sam szynobus, ostatnio jak jechałem to o tej samej porze był EN57, ten stanowczo wydaje się zbyt mały jak na dość długa trasę, ale było dosyć luźno, nawet miałem miejsce siedzące, po drodze w Gałkówku przez szybę cyknąłem oczekujący na wolną drogę skład towarowy prowadzony przez ET22-1154 zdjęcie takie sobie a ile sensacji wśród współpasażerów.

Już na miejscu, SA 135-019 zmienia czoło aby pojechać znów do Opoczna.

Piękny mroźny poranek aż się chce.
Dworzec, jest okazja, jeszcze jest.

W środku pusto i cicho.

Nastawnia "grzybkowa".

Pod płotem stoją BR 285-122 Lotosu i SM42-2420 Wiskolu.

Spory ruch, zapowiedź pociągu przejeżdżającego bez zatrzymania, towar, się wie.
EU07-141 ECCO

W okolicach osiedla kolejarskiego na torach postojowych ET22-1204 za nim ?

Nie chciało mi się wychodzić z domu, ale obiecałem Koledze z forum że zrobię więcej zdjęć znalezionej platformy, którą zidentyfikował jako polską Z2, jest motywacja, wielokrotnie musiałem sam siebie motywować, tak to już jest niestety, najtrudniej się ruszyć, potem się już toczy.
Drugi powód to chęć obejrzenia zakładów naprawczych taboru od drugiej strony, dziś wymyśliłem sobie inną trasę, łagodniejszą.

Gwiazdkami oznaczyłem drogę, strzałki pokazują gdzie usiłowałem bezskutecznie dostać się na teren zakładów, oraz gdzie w końcu wszedłem, ale powoli dojdziemy i do tego.
Na rogu ulic Kolejowej i Ludowej kapliczka, no to prawdziwy wypas, widać że to miasto kolejarskie.

Pierwsza próba ulica po lewej stronie Biedronki, płot zakładów i wjazd na prywatną posesję, pudło.

CDN.

 

[Kpt. Nemo]

Drugie podejście za Biedronką, krzaczory że hej, w głębi, nie widać tego za bardzo, płot bez górnego segmentu, cóż kilka lat temu z palcami w obu dziurkach nosa i majtając pewną częścią ciała, wszedłbym tam, dziś jestem świadom pewnych ograniczeń, nie zgina się prawa noga i już, szkoda iac kilka torów.

Próbuję to obejść, idę na ulicę Wołyńską, jak pech to pech, Panowie własnie ją rozkopują i nikogo nie puszczają, mam wrażenie że kręcę sięjak gówno w przeręblu, postanawiam iść do "starego: sprawdzonego wejścia.

Mijam radosną twórczość, całkowicie pozbawioną sensu.

To był pewnie "biurowiec" zakładów.

Na ulicy Budowlanych w płocie brak jednego segmentu, tam gdzie na planie jest ostatnia strzałka, wchodzę i po chwili jestem w znajomym miejscu.

Dziś jest sucho, mogę obejrzeć dokładnie cysternę, sucho, ale na podkładach jest szron, nie wiem co gorsze.

Żeby nie było platforma też jest.

Próba zrobienia zdjęcia przez wybita szybę, za wysoko.

Obok tych hal torów już nie ma, idę czymś co kiedyś było drogą być może.

Tu było mnóstwo torów.

Pozostały chaszcze.

I tu zaczyna się koniec mojej wizyty na terenie byłych zakładów naprawczych, wyszło trzech młodych "byczków" i znów jak ostatnio ta sama bajka zaczynająca się od słów " co tu robisz" próbowałem wytłumaczyć że nie pasałem z nimi krów w ich rodzinnej wiosce, w związku z tym nie widzę powodu aby mnie "tykać" ale trafiłem na wyjątkowe egzemplarze, a pytam czy to cały teren ich, no nie, to ja wzywam policję, bo mnie atakują, na obliczach żywcem przeniesionych z Cro Magnon konsternacja, pomny rady Kolegi Hamulcowego olałem ich, ale chyba o tym nie wiedzieli, bo nie ustępowali, cóż i Herkules dupa kiedy ludzi kupa, co dopiero stary dziad.
W zasadzie cel wizyty osiągnąłem pora na przyjemności.
Wracam kilka zdjęć platformy, wybite kolejne okno warto zerknąć.

Wewnątrzhalowy kozioł oporowy.

Za chwilę jedziemy dalej.

 

[Kpt. Nemo]

Do tej hali tor już nie dochodzi, urywa się na "koźle oporowym".

Po prostu szyna.

Widać już wiadukt, tam zgubię pościg, to oczywiście żart.

A to białawe to szron, kilka razy byłem bliski przyziemienia.

Już jestem w okolicach przejazdu niedaleko stacji cała ojczyzna piękna taka aż się chce płakać, spokój, cisza, powietrze tez na oko czyste, relaks.

Poszedłem w okolice strażnicy przejazdowej, cyknąłem fotkę tych żółtych pojazdów.

Postanowiłem spytać o możliwość wejścia na teren, na samym końcu ich gospodarstwa maja trzy lub cztery kozły oporowe, a nuż była by na nich jakaś ciekawa cecha, niestety dziś jest międzynarodowy dzień odmawiania i to nie różańca.
Nic to stoję i czekam na pociągi, osobowych nie fotografuję, nie lubię i mnie nie interesują, chyba że wagonowe.
A tu coś na temat Stąporkowa.

EP07-1050

I kolejna Gamma 111Ed-014

ET22-991

Najcenniejsze znalezisko tego dnia Huta Bankowa 1928

Azovstal.

 

[Andrzej Harassek]

To ci relacja, Kraków -Szczecin, co prawda nie Rzeszów-Szczecin

Przemyśl - Szczecin to była relacja. Były nawet dwie pary pociągów w tej relacji, jechały różnymi trasami. Ale to już temat na oddzielny wątek, zresztą już o tych pociągach kiedyś było na forum.

 

[Kpt. Nemo]

Przemyśl - Szczecin to była relacja. Były nawet dwie pary pociągów w tej relacji, jechały różnymi trasami. Ale to już temat na oddzielny wątek, zresztą już o tych pociągach kiedyś było na forum.

No masz znów babol, chciałoby się zabłysnąć jak perła w gnoju, i nic z tego, ech dola człowiecza.

 

[MIKOT 1]

Co robiła Balbinka w tym czasie? Proponuję sprawić sobie na wyżej wymienione spotkanie BALBINOZAURA.

 

[Kpt. Nemo]

Co robiła Balbinka w tym czasie? Proponuję sprawić sobie na wyżej wymienione spotkanie BALBINOZAURA.

Myślę że jak co dzień, musi sobie radzić sam w domu, trochę śpi, trochę bawi się swoimi piłeczkami ulubionymi, taki los psa który ma ludzi pracujących, jak wracam staram się ją maksymalnie rozpieszczać, buziak, jakiś smaczek, na spacerek, potem je obiadek, potem w tajemnicy przed panią paróweczka i tak schodzi dzień za dniem.

 

[Kpt. Nemo]

Teraz w okolicy osiedla stała ET41-103.

Zastój nic się nie dzieje, wracam, wymyśliłem sobie że jeśli będzie pociąg to podjadę do Rogowa zerknąć na dworzec nowy bohomaźny, zerknąć na postępy prac na wąskim torze i tak ogólnie.
Przy przejściu podziemnym, coś takiego.

Pociąg do Rogowa za półtorej godziny, nic z tego, następny genialny pomysł, jadę tylko do Andrzejowa i idę z buta na Olechów, mam piętnaście minut do pociągu idę cyknąć ostatnie fotki w Koluszkach, oczywiście tego dnia.

Ten sam co w dniu mojej poprzedniej wizyty, ale dziś mam czas podejść do niego.

Jeszcze dworzec póki jest, choć chyba nie długo, w toalecie nie ma już obsługi, w związku z tym stoi samopas i jest sukcesywnie dewastowana, nie ma już klamek w drzwiach kabin, nie ma zamków, resztki papieru walają się w kałużach moczu, nie zrobili tego uchodźcy, kosmici, oni, tylko kto.

Obsługa wszystkich pociągów którymi jechałem w liczbie dwóch, uprzejma, w maseczkach, pomocna, pasażerowie dziś na medal, nie ma Karyn z odsłoniętymi nochalami, nie ma Sebiksów bez masek, normalnie aż nie normalnie.
Wysiadam na przystanku szumnie zwanym stacją Łódź Andrzejów, coś jedzie, nie za bardzo widzę bo pod światło, na wszelki wypadek wychylam się przez płotek i cyk, ładna lokomotywa ze szkaradnym plakatem.

Idę sobie spokojnie, słonko świeci, zerwał się wiatr, cały dzień mam czapeczkę na łebku, szok, jeszcze trzy lata temu zakładałem gdy było minus 10 stopni nie wcześniej, hm, dziadzieję chyba powoli zaczynam się zamieniać w kpię mojego teścia.
Jestem na Olechowie, tu jak wszędzie verboten, no na prawdę.
Stara znajoma SM42-722

Pod semaforem czekają SM42-1314 6Dg i SM31-143

Oraz ET22-834

Wraki które wczoraj pokazał Kolega Speedway, tyle że z drugiej strony, dziś w dzień w dwóch ujęciach.

"Bykowisko"

Siedemdziesiąt trzy lata, całkiem niezły stan.

Miło popatrzeć.

I jeszcze kilka "byczków" ale z daleko bo przecież nie wolno.

I to tyle na dziś, reszta jutro.
Zapraszam.

 

[Kpt. Nemo]

Niby nie wolno, ale ...

Wszędzie trwają jakieś prace ich celu mogę się tylko domyślać, albo rozbudowują terminal kontenerowy, albo powstaje coś nowego, nowe tory, nie bez przyczyny.

A jeszcze trzy lata temu to wyglądało tak.

Tu zdaje się nic nie zmieniać, chociaż kto wie.

Ta to się kręci, zupełnie jak by im płacili od kilometrów.

Schodzę z kładki bo zaczyna wiać, a ja delikatny jestem, idę wzdłuż składu zrębków drewnianych bocznicą do ...

No i dalej się nie da bo raz że tor nie podbity i po takich landrynkach ciężko się chodzi, dwa jak się okaże za chwilę, nie wolno bo to tajemnica.

Po kilkunastu metrach znajdujemy się na placu ładunkowym, pozwolę sobie jeszcze raz przypomnieć zdjęcie Piotrka.

A tak wyglądało to wczoraj.

Sprawcą zamieszania jest firma, która w trzech miejscach ma swoje place, jest bardzo tajemnicza, olbrzymi baner mówi czego nie wolno, w zasadzie niczego, choć nie widzę zakazu wchodzenia z psem, może mi umknął.

Nie wolno to nie wchodzę, zresztą i tak nic ciekawego tam nie było.
Tablica niby nic, ale gdybyśmy ją zabrali, w szczytnym celu ochrony przed zniszczeniem i zapomnieniem, byłaby pamiątka, nie ważne gdzie by była, w klubie czy w prywatnym mieszkaniu, a tak pozostało tylko jej zdjęcie z roku 2016 nie zastanawiajcie się ani chwili, jeśli nie kieruje Wami chęć zysku, zabierzcie, uchrońcie, inaczej skończy na złomie, na śmietniku, lub zasypana ziemią, obojętnie czy to tablica, kawałek dokumentacji, jakieś kwity, wszystko przemija, pamięć jest zawodna.

W krzakach mignęło coś żółtego.

Kolejna zdobycz.

 

[Kpt. Nemo]

Ci którzy bywali na Olechowie nie poznali by go droga, kiedyś tak chętnie wykorzystywana przez rowerzystów, za sprawą ciężarówek z kontenerami i wywrotek z urobkiem lub gruzem, zamieniła się wczoraj w poligon czołgowy, ruch jak na Piotrkowskiej, co chwilę z tej brei musiałem się wydostawać na pobocze, nie lepsze wcale, bo akurat Panowie kierowcowie się mijali na mojej wysokości, jak to ma jednak fart, uflegałem się zdrowo, jak mnie ukochana zobaczyła to padły słowa" ściągaj wszystko na korytarzu" no masz może mam na golasa jeszcze poczekać na pantofle.
Może to i dobrze, ale trochę żal tamtego Olechowa, cóż postęp jest nieubłagany, wstaliśmy z kolan, to musimy przeć do przodu.
Nowe podkłady czekają, stare już poległy na stosie zapomnienia.

Całe sznury szutrówek.

Musiałem wyjść z terenu kolejowego, bo na drodze którą zawsze dochodziłem do wiaduktu prawie, tez coś robili budowlańcy, a nie chciałem już brnąć przez błocisko.
Wstąpiłem na chwilę do budynku na terenie dawnej bazy drogowców lub energetyków, bo na jej terenie stoi koziołek oporowy, warto by go obejrzeć, no zgadnijcie jaka odpowiedź usłyszałem na moją interpelację.

Idę, a tu niespodzianka, w miejscu w którym nigdy nie spotkałem pociągu, stał skład kontenerowy prowadzony przez trzecią Gamę spotkaną w tym dniu 111Ed-023 oj , Pan jak trzy Gamy spotkasz , szczęście w miłości mieć będziesz, hm w miłości teraz jak już kostucha się za mną rozgląda i z nudów kosi trawnik, w miłości, ło matko.

Jeszcze jedno zdjęcie nielegalne bo tak mi Pan z budki powiedział, choć stałem na chodniku, przed firmą BSH , lokomotywy DE6400-6482 i pozostała tylko droga do domu.

Nie poszedłem już na Chojny, nie chciało mi się, pogoda się popsuła, zrobiło się ciemno i wietrznie, a jak się w domciu okazało po podliczeniu , puknąłem z buta prawie dwie dychy, czyli wynik niezły.

Najsmutniejsze jest to ze zaczęły mi odłazić podeszwy od butów, już mnie to ******a, staram się nie kupować badziewia, a i tak średnio lakierki wytrzymują na torach cztery lata, sam nie wiem w co teraz zainwestować, wiem natomiast do jakich firm się zraziłem.
Coś wymyślę.
Dziękuje za uwagę, nie wiem czy jeszcze będzie jakaś relacja, zobaczymy, na razie poświęcam się lenistwu.

 

[Kpt. Nemo]

I znalazłem wytłumaczenie całego tego bałaganu na Olechowie.

Strefa przemysłowa na Olechowie. Jakich zmian mogą spodziewać się mieszkańcy?
Teren PKP, który znajduje się pomiędzy al. Ofiar Terroryzmu 11 Września, a ul. Jędrzejowską, obsługuje m.in. terminal towarowy.

Magistrat zapowiada duże inwestycje związane z drogami wokół terminalu na Olechowie. Aleja Ofiar Terroryzmu 11 Września zostanie przedłużona, a znajdująca się po drugiej stronie torów ulica Jędrzejowska - przebudowana.

 

[Kpt. Nemo]

I dla tych co nie widzieli nigdy Olechowa, nie zawsze było tam złomowisko jak na moich ostatnich zdjęciach, kiedyś było inaczej, w tle zbiorniki stacji tankowania lokomotyw, dawno nie istniejącej, zresztą w wątku o bocznicach w Łodzi, było na ten temat.

 

[Kpt. Nemo]

"Podróżować jest bosko" jak swego czasu śpiewała nałożnica obecnego marszałka von Terleckiego psem zwanego, no pewnie że tak, ale jak się nie bardzo może i nie bardzo chce bo człek umęczon jest codzienną walką z ..... i tu sobie każdy wpisze co chce, to jako namiastkę można zaordynować małą podróż w przeszłość, w czasie taką siermiężną podróż, naszą swojską, mam nadzieję że tego jeszcze nie pokazywałem, już się trochę gubię w tych relacjach, no a jeśli, to te zdjęcia są lepszej jakości, bo wyciągnięte z albumu, nie zaś ze strony pewnej organizacji społecznej, jak to się mieni na FB.

21.05.2004 pojechaliśmy z Robertem Wolskim na Fabryczną bo tam miał się pojawić cud techniki z Czech, piętrowy EZT 471 013-3 i pojawił się.

Śmignął nam i pojechała na stację.

W peronach Fabrycznej.

Nie widać tego ale dzikie tłumy przybyły aby zobaczyć jak się podróżuje w świecie, no i chapnąć oczywiście balonik, a najlepiej dwa.
Postał sobie i pojechał dookoła na Kaliską, a my byliśmy gotowi czekając na łącznicy Łódź Chojny -Łódź Kaliska, tu go też upolowaliśmy.

I stąd też nam odjechał.

Na stację niedaleko, więc i my tam byliśmy, zwróćcie uwagę na obsceniczną reklamę seksu pozamałżeńskiego na bilbordzie, ło matko co ja gadam, wtedy nie było jeszcze u nas *****alibanu ot reklama gdzie skąpo odziana laska siada na gościu ze wzwodem, w roku tym takie ekscesy to nic zdrożnego.

Mnóstwo było przypadkowych jednodniowych mikoli robiących zdjęcia, jak ten Pan po prawej.

I ostatnie zdjęcie "mordki" i do domciu, wszak to był piątek, od tego czasu minęło siedemnaście lat, sześć miesięcy i sześć dni.

Dziękuję za uwagę.
Jeśli znajdę coś ciekawego, pokarzę.

 

[Kpt. Nemo]

Zanim to czeskie cudo przyjechało do Łodzi, dwa lata wcześniej przyjechał szynobus z Pesy 214M "Partner", och ach, co to nie było, znów tłum, co pokazuje jak moje ukochane wesołe miasteczko głodne jest nowinek i postępu.
Łódź Fabryczna 18.05.2002

Chciałoby się napisać przyjechał obejrzeli go wszyscy i pojechał, ale niestety nie pojechał sam tylko na haku bo się zepsuł bidula, długo nie było szynobusów w Łodzi, nie wiem dlaczego.