Relacja Moje kolei postrzeganie

[Kpt. Nemo]

Aleście się czepili, no na prawdę, może tak być że piasek dostarczony pod ciśnieniem do górnej części zbiornika w kształcie spirali Archimedesa bo taki powinien być, poddany wirowaniu w tejże pod wpływem siły odśrodkowej opada swobodnie do dolnego zasobnika podobnie jak wióry w stolarniach a powietrze uchodzi do atmosfery. Załóżcie sobie wątek w szmatkach gadach o konstrukcji zasobników na piasek i tam się produkujcie, dobra, Was w zasadzie nic nie interesuje natomiast z uwielbieniem czepiacie się pierdół i prowadzicie wielogodzinne dywagacje na ich temat, zajmują Was nieistotne szczegóły, dlatego to forum tak podupadło, i chyba skłaniam się do teorii "największego spiskowca IV RP że nie ważne co się pisze i pokazuje , ważne są tyko wyświetlenia, a ja w dalszym ciągu nie wiem gdzie była kładka i które elementy z pokazanych to jej fundamenty, chyba poczekam na powrót Piotrka Chorążego on będzie pamiętał.

A było tak fajnie.

 

[Tomasz Sauer]

[QUOTE="
Byś może to piec, mnie wygląda na takie lepsze palenisko kowalskie, ale kto wie.

Zobacz załącznik 974252
.[/QUOTE]
Nie wykluczone, że jest to stanowisko do mycia "części" z olejów , smarów, itp.
Ponieważ do mycia używano naprawdę wrednych i cuchnących substancji, choć niektórzy lubili się nimi odurzać, to był wymóg instalowania "komór wyciągowych" w których umieszczano wanny z rozpuszczalnikami.
Jest to tylko moje przypuszczenie bazujące na fakcie, że na zdjęciu nie widać żadnych osmoleń, za to ściana tylna jest bardzo mocno skorodowana, a podobne konstrukcje spotykałem na wojskowych warsztatach samochodowy.

 

[Kpt. Nemo]

Masz rację nie ma żadnych śladów osmaleń i mocowania kowadeł lub maszyn kowalskich.

 

[hamulcowy]

A dlaczego to się nazywa "cyklony"?

W technice spotkać można nazwy separatora lub odpylacza cyklonowego. Ponieważ materiał sypki porusza się zw nim ruchem wirowym, per analogiam do rodzaju zjawiska atmosferycznego, nazwano to to cyklonem.

Aleście się czepili, no na prawdę, może tak być że piasek dostarczony pod ciśnieniem do górnej części zbiornika w kształcie spirali Archimedesa bo taki powinien być, poddany wirowaniu w tejże pod wpływem siły odśrodkowej opada swobodnie do dolnego zasobnika podobnie jak wióry w stolarniach a powietrze uchodzi do atmosfery. Załóżcie sobie wątek w szmatkach gadach o konstrukcji zasobników na piasek i tam się produkujcie,

Racja.

 

[KrotVikinG]

Aleście się czepili, no na prawdę, może tak być że piasek dostarczony pod ciśnieniem do górnej części zbiornika w kształcie spirali Archimedesa bo taki powinien być, poddany wirowaniu w tejże pod wpływem siły odśrodkowej opada swobodnie do dolnego zasobnika podobnie jak wióry w stolarniach a powietrze uchodzi do atmosfery. Załóżcie sobie wątek w szmatkach gadach o konstrukcji zasobników na piasek i tam się produkujcie, dobra, Was w zasadzie nic nie interesuje natomiast z uwielbieniem czepiacie się pierdół i prowadzicie wielogodzinne dywagacje na ich temat, zajmują Was nieistotne szczegóły, dlatego to forum tak podupadło, i chyba skłaniam się do teorii "największego spiskowca IV RP że nie ważne co się pisze i pokazuje , ważne są tyko wyświetlenia, a ja w dalszym ciągu nie wiem gdzie była kładka i które elementy z pokazanych to jej fundamenty, chyba poczekam na powrót Piotrka Chorążego on będzie pamiętał.

A było tak fajnie.

Zobacz załącznik 974424

Masz Pawle rację, Ty o Kubie reszta o dupie, zamiast skupić się na tym co widziałeś, dewagują nad rozwiązaniami technicznymi, a nie o tym jest ten wątek.
W Kutnie jak byłem pacholęciem to się człowiek przesiadał podczas podróży do dziadków, do Sierpca.

 

[Kpt. Nemo]

Po tym jak rozbiłem pięścią komputer a jego zezwłok wylądował na balustradzie balkonu, o czym go wielokrotnie uprzedzałem wieszcząc taki jego koniec, za diabła nie mogłem się zalogować na kompie ukochanej, bo nie pamiętałem hasła zresztą jak zwykle, cóż starość, dzięki pomocy zjednoczonych sił Kolegów Kempola i Mafo znów mogę tu przynudzać, mam małą relację choć o trzy dni minął czas jej prezentacji, ale niech tam, kolejnego roku nie będę czekał, ale to za chwilę bo idę na urodziny mojego małego synka.

 

[Kpt. Nemo]

Ach ta kolej, buduje, niszczy, daje nadzieję innym ją odbiera, ale czy aby na pewno kolej, a nie człowiek, broń sama nie zabija, zabija człowiek, trzeba zawsze pamiętać o wszystkich aspektach prostych spraw.
Razu pewnego będąc na wywczasach z moją ukochaną w nadmorskiej miejscowości zostawiłem ją na tarasie w promieniach słońca, choć w zasadzie chciałbym być takim promieniem w wiadomym dla pełnoletnich celu, ale muszę w ziemskiej powłoce jednak pozostać, i ona się smaży a jak sobie na spacer poszedłem bo jakoś tak ze słonkiem nam nie po drodze, i znalazłem bocznicę, do minimum pozostawię komentarz, same obrazy niech przemawiają, zbierałem się ponad pięć lat aby to pokazać, większość z Was będzie wiedzieć dokąd ona prowadzi i dla nich te obrazy, być może nie w kolejności bo działa cud niepamięci, skleroza starczy uwiąd itp.

Oto jej nieomal niewidoczny początek.

Skrytą się okazała w gąszczu zieloności ale uparty wtedy byłem jeszcze bardzo.

Potem było dziwnie ale jakby lepiej odrobinę. Przestronniej.

I pojawiła się droga równoległa do torów, luksus.

 

[Kpt. Nemo]

I koniec.

Trzeba pamiętać, i uczyć, inaczej dla tępych wyfiokowanych dzid największą atrakcją będzie zdjęcie na tle gabloty z zakrwawionym pasiakiem, zgroza.

 

[Tomasz Sauer]

Sztutowo

 

[FENIX]

Coś w temacie

 

[Kpt. Nemo]

"Chwała jest cieniem męstwa"

Dzieci nasze oddały nam pod opiekę swojego pieska na cały tydzień, oczywiście wybiliśmy im z głowy jakiś hotel dla psiurków lub coś podobnego, i tak to mając w perspektywie pobyt w Kolonii Karnej Ldzań wybraliśmy wyjazd nad morze, całkiem po drodze ukochana moja zabrała mnie na Westerplatte bo wstyd się przyznać nigdy tam nie byłem, nawet podczas dwuletnich wczasów w LWP w Gdańsku Wrzeszczu, choć to w zasadzie rzut beretem, no więc pojechaliśmy.
Pewnie każdy tam był.

Olbrzymie wrażenie na mnie sprawiły ruiny do których jak głosił napis wchodzi się na własną odpowiedzialność, hm wszedłem.

Zaczęła działać wyobraźnia, przekleństwo, zamknąłem oczy i nagle byłem w ogniu walki, huk, świst pocisków, smród spalonego prochu, pot, krew, jęki rannych, otworzyłem oczy i miałem pewność że mógłbym zginąć nawet w tej nierównej walce bez cienia strachu i żalu, powiedziałem o tym mojej ukochanej, popatrzyła na mnie i powiedziała "Obyś nigdy nie musiał" to wyjątkowo mądra kobieta, obym nie musiał, ale gdyby, to kto, pokolenie patriotów w wytartych dresach z orłem na kolanie, czapką wpierdolką i sakwą prawilności w nieodłącznym dresiarskim przykucu jak nasz europarlamentarzysta jaki-taki, a może pokolenie Kwiatkowskich, Podsiadłów i Szpaków, no słabo to widzę.

W tle widać nasze "dzieci" kudłate.

Razem ze mną wszedł Pan o azjatyckich korzeniach, no i sobie pogadaliśmy bo lepiej mówił po polsku niż ja po angielsku, wyraźnie był wstrząśnięty i nie bardzo mógł uwierzyć w heroizm tej walki i jej pewną porażkę.

Szukałem słynnej bramy z filmu przez którą wjeżdża pociąg z cysternami, nie udało się ,słabo jest to wszystko opisane lub jak jestem tuman.
Ale był tor to sobie go obejrzałem w wiadomym celu.

Jedna taka młodsza ode mnie o rok.

Znalazłem inna bramę i to co było za nią, w sumie niewiele.

Przed bramą "podkop".

I cecha na jednej z szyn, może nawet jest tu od tamtego czasu, kto wie.

 

[Kpt. Nemo]

Znów coś popitoliłem ze zdjęciami, no starość nie radość.

Opodal cecha z tej samej huty ale jest pewna zagadka, na pierwszej w kole jest wyraźna cyfra "20" na tej drugiej identycznej już "22" a może źle widzę, może to jednak zero nie dwójka, sprawdzę.

I pojechaliśmy do celu a była nim Stegna no a przy okazji ŻKD
Łatwo nie było, ale o tym jak przygotuję zdjęcia.

 

[Andrzej Harassek]

Znów coś popitoliłem ze zdjęciami, no starość nie radość.

Poprawiłem, a w zasadzie usunąłem podwójnie wstawione zdjęcia. A co do starości, to nie przyjmuję takiej wymówki.

 

[michal.guminiak]

I koniec.

Zobacz załącznik 975867

Trzeba pamiętać, i uczyć, inaczej dla tępych wyfiokowanych dzid największą atrakcją będzie zdjęcie na tle gabloty z zakrwawionym pasiakiem, zgroza.

Kolej kujawska również miała taki smutny epizod na linii Koło-Dąbie Kolskie. Ponieważ linia ta została już w latach 60 zlikwidowana, pamięć o tym etapie w życiu KKD na osi czasu stopniowo wygasała, choć pamięć o obozie w Chełmnie nad Nerem (Kulmhof am Ner) jest żywa, i niech tak będzie. Na Żuławach jest inaczej. Bardzo lubię tę kolejkę ale zawsze w tyle głowy jest Stutthof i to przerażające miejsce blisko jednej z najpiękniejszych linii wąskotorowych. W ogóle okupanci hitlerowscy wybierali przepiękne miejsca na stworzenie obozów zagłady. Przykładem może być sam Auschwitz lub Buchewnwald (przedmieścia Weimaru - miasta uczonych, muzyków i poetów, miejsce przepiękne krajobrazowo). Była w tym jakaś wyjątkowa perfidia i przewrotność. Jak słyszę lub czytam o "nazistach" dostaję gorączki. I nie ma w tym ani grama obecnej polityki tylko fakty, same fakty.

 

[Kpt. Nemo]

Panie Andrzeju starość jest zabójczą wymówka i co najdziwniejsze bardzo często działa, ale młody kto duchem nie ciałem, bo to mdłe jest.

W niedzielę jeździ kolejka i to jedyna okazja dla nas żeby się nią przejechać, idziemy skoro świat około dziewiątej na stacje Stegna i tu kilka fotek z tejże którą każdy zna to i mało ich będzie.

Zrób nam zdjęcie pod słupkiem, no czemu nie siedzą grzecznie jak wyciągam aparat Wenka psiak dzieciów naszych zaczyna się siudrać a Balbina pokazuje pupę no i jest portret.

Jedzie.

I przyjechał, a tu dziwne rzeczy się wyprawiają, nie widać nic za wagonem motorowym co nie, a były jeszcze dwa odkryte ale ich nie widać jak to możliwe.

Podróż mija nam szybko, podczas prób ujarzmienia dwóch "diobłów".

Dziadku, dziadku znalazłam szynę, dzielna jestem, no pewnie że jesteś.

Idziemy w stronę plaży w Mikoszewie i około szesnastej docieramy do Stegny, dziewczyny są zadowolone, tyle jedzonka glony, skorupki, nawet można znaleźć frytkę, nasza pociecha jest przyzwyczajona do wędrowania, codziennie chodzimy na długie spacery, Wenka to kanapowiec, ale dała radę w nagrodę za to ze są takie dzielne dostały na promenadzie w Stegnie gofra, a i my trochę im skubnęliśmy.

To taka quasi kolejowa opowieść, będą jeszcze dwie bardziej tematyczne.

 

[Kpt. Nemo]

Idziemy po torach do Sztutowa, no tak się mówi, ale ciągle tu jest cecha, zobacz tu, schyl się za każdym razem oczyść cechę zrób zdjęcie, ja już nie mam dwudziestu lat, a odmówić nijak się nie da, bo "idę z Tobą to nie marudź" to nie marudzę, wdzięczny jestem i kocham ta Panią z całego serca.
Wybaczcie kiepską jakość kilku zdjęć, tak to jest jak się na smyczy trzyma "diobła" a jedną ręką robi zdjęcia.

Zaczynamy od przejazdu na ulicy Sikorskiego.

Obok szyn lezą "nowe"na wymianę przeważnie z huty Katowice z 1990 roku, miejscami są już wymienione i obok leżą stare, nie wiem co z nimi będzie ale jak na miejscu władz ŻKD wyciął bym fragmenty z cechami i urządził cudną ekspozycję, ale pewnie skończą w piecu, powoli zastępowane przez nowsze na zawsze znikną.

Następny przejazd.

Pokaże tylko kilka zdjęć cech bo raz że prawie już to nikogo nie interesuje, dwa musiałbym wstawić około 150 zdjęć, nie ma najmniejszego sensu.

Szlak się wije jak to szlak, tu akurat jest prosty.

Wymienione podkłady już ze współczesnymi mocowaniami.

Pobocze jest odgrodzone i na trasie do Krynicy Morskiej trwają prace remontowe no bo zbliża się sezon to trzeba sparaliżować ruch jak się tylko da, przez chwilę myślałem że przyjechała nasz łódzka Haneczka i wszystko kazała rozkopać.

Mam nadzieję że nie wpadnie włodarzom okolicznym do małych główek pomysł likwidacji kolejki.

Okolice muzeum.

Flagi jeszcze z majówki.

Zaczyna mżyć, no zapowiadali deszcz, może się prognoza nie sprawdzi.
A o tym za chwilę.

 

[Kpt. Nemo]

Fotka dla modelarzy, jeśli tu są jacyś.

Podobają mi się takie wyraźne cechy.

Wszędzie zielono i pełno kleszczy.

Zaczynają się zabudowania Sztutowa.

Jeszcze jest i coraz bardziej zarośnięta.

Paszczaki idą w koszykach, choć nie lubią, ale jest zbyt dużo ciekawego jedzonka w zaroślach.

Śmieci podrzucone przez lewka lub niewierzącego, a może nawet pedała, katolik by tego nie zrobił.

Po prawej wejście na teren na którym każdy z nas kiedyś spocznie, no nie na tym ale podobnym.

Gdy byłem tu ostatnio tych "murzyńskich chat" w głębi obrazu jeszcze nie było.

Prawie koniec.

 

[Kpt. Nemo]

Idę w lewo.

Prawie do końca, pada coraz bardziej, czasami tak mi się nie chce, że aż sam się boję, to tylko z daleka sobie zrobiłem fotkę.

Pan Andrzej tu był .

Dziewczyny schowały się przed deszczem pod wiata na "stacji" idę do nich, córeczka wybiega mi naprzeciw.

Dwa kozły oporowe, nie sprawdziłem czy są cechy, masakra.

Po drugiej stronie ulicy gdzie niegdyś biegł tor do Krynicy Morskiej nie ma żadnego śladu, stoi nowo zbudowane osiedle, ciekawi mogą sobie znaleźć na forum 750mm relację Pana który z dokładnymi mapami przeszedł była trasą kolejki aż do Krynicy, a nie ciekawi niech to oleją po co sobie główkę pierdołami zaśmiecać. Ja osobiście mu zazdroszczę, z moją genialną orientacja w terenie zgubiłbym się co najmniej trzy razy i niczego bym nie znalazł.

Przestało padać zaczęło lać, postanowiliśmy wrócić autobusem, czekając na niego i słuchając opowieści autochtonów zrobiłem zdjęcie polskich wierzb bo się mi podobają, ot taki swojski klimacik, popsuty tą taśmą, no ale co zrobisz jak nic nie zrobisz.

Dziękuję za uwagę, cdn.

 

[michal.guminiak]

Piękne, wąskotorowe wierzby serii Px48!

 

[Kpt. Nemo]

Kierunek Jantar.
Dwie cechy na zachętę z dziesiątek znalezionych kosztem nadwyrężonego kolana i odcinak lędźwiowego plecków.

Wagon do eksterminacji chwastów.

Czy tu była bocznica, na to mi wygląda, nie było się kogo spytać.

Nie udało nam się wyjść ze stacji w tym kierunku musieliśmy obejść ulicami, jak widać brama solidnie chroni od wyjścia, ze dwadzieścia lat wstecz bym ja przeskoczył, teraz mi już nie wypada.

Powoli drepczemy.

Ogródek i element dekoracyjny z szyny.

Zakręty i leżące szyny zapowiedź rewolucji przemysłowej.

Po lewej Krokodyl Gienio tropiciel śladów, tak czasem nazywamy Balbisiurka naszego.