Dzisiejszy odcinek nosi tytuł "Znów za późno"
Poranek na Chojnach jeszcze słonko nie wyszło, ale temperatura jest przyjemna, czekam na Piotrka R. w międzyczasie przyjechał "Chemik" stara lokomotywa dobry znak.
EP07-1010
Przyjechał nasz pociąg, wsiadamy kupujemy bilety i bez szczególnych wodotrysków po niespełna półtorej godzinie jesteśmy u celu naszej podróży, czyli w Kutnie, wydostajemy się na drugą stronę stacji i ulica Przemysłową maszerujemy do, ale o tym za chwilę, na trawniku nic sobie nie robiąc z naszej obecności siedzi ptaszek, chyba to kos, ale głowy nie położę bo te sprawy są mi obce ździebko.
Sporo opuszczonych fabryk, zabudowań, niektóre są remontowane inne raczej nie.
Atrakcja umieszczona na googlach, tzw. Strażak na dachu, czyli jak dawniej specjalny okap ustawiający się w kierunku wiatru, tworząc "cug" widywało się takie za komuny, ale nie takich wymiarów jak ten.
Prawie u celu.
Cele w zasadzie są dwa, pierwszy z nich to bocznica do zakładów młynarskich i inne obok niej, z tymi innymi będzie kłopot bo podczas modernizacji stacji Kutno, wciąż trwającej trochę się pozmieniało.
Mapka z przebiegiem naszej bocznicy.
Ruch jak to w Kutnie spory.
Nawalił mi znów żyroskop, będzie bura albo ban.
Początek bocznicy.
Tor jest zamknięty.
Podchodzi do nas Pan i pyta z jakiej gazety jesteśmy, Piter wyjaśnia mu nasza obecność, uspokaja się, rozmawiamy i oznajmia nam że nasza bocznica jest już rozebrana, no trudno pójdziemy jej śladem, czekają na wykolejnicę którą będą mocować na torze bocznicowym, coś tu nie gra tor zlikwidowany a tu nowa wykolejnica, no ale kto bogatemu zabroni.
Idziemy na torze stoją trzy wagony na oko już dość długo.
Za zakrętem dochodzimy do pierwszej ulicy i pierwszego przejazdu.
Tor się rozgałęzia, prosto dalej do młynów, w lewo ?
Dochodzi do bramy za którą w bujnej zieloności znika.