Efekt jeszcze nie końcowy... Próby, póki co wypadają różnie. Woodland najprawdopodobniej odpadnie z dwóch powodów. Po pierwsze jest dziwny i mało przewidywalny - nie potrafię tego precyzyjnie określić. Dziwnie reaguje na farbę i jest... trocinowaty
Po drugie, kupowanie wiadra szutru TT, żeby uzyskać torebeczkę pyłku... nie opłaca się ani ze względu na ekonomię czasu i finansów. Mój piasek jest bardziej regularny w kształcie i wielkości, a po pomalowaniu naprawdę daje radę. Tory hugwy są wykonane z dość dużymi uproszczeniami. Jak na uznanego profesora torologii i taborologii stosowanej, oraz właściciela i operatora super-hiper-frezarki mógł pomyśleć o zrobieniu słojów na podkładach...
No ale na serio - tory dają radę i chyba skończy się, na tym, że staną się moim standardem i włączę je do oferty. Precyzja wykonania jest naprawdę fajna - na szerokość zapałki przypadają trzy podkłady
To jest to co lubię najbardziej
Nie pomalowałem jeszcze główki szyn na kolor stalowy, bo jeszcze nie wiem jak to zrobić. Pędzel zjeżdża na boki. malowanie kantem powoduje że i tak farba spływa na bok. Być może powinienm najpierw malować główkę torów srebrną emalią albo metalizerem, potem rdzawym akrylem brudzić całość, by na koniec ścierać akryl tylko z górnych powierzchni
No muszę jeszcze pomyśleć
Wadą torów wypukłych jest trudność w ustawianiu wagonów.
A jako przerywnik zacząłem malować swój zestaw testowy wytrawionych figurek
No przecież kogoś muszę ustawić na peronie stacji
. Do kupienia na rynku są tylko marynarze w skali 1:700 - można umrzeć z nudów
dlatego postanowiłem zaprojektować swój zestaw typowo cywilny. U mnie będą kobiety, dzieci i starcy (np. babcia i dziadek o lasce)... Zero uprzedzeń wiekowych i płciowych
Na razie figurki potraktowałem cyjanoarkrylem i surfacerem. Dołożyłem farbę cielistą i ciemno szarą na opony rowerów i... kota