• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Polskie pociagi pancerne w okresie 1918-1921

OP
OP
K

kamo115

Pancernik Kamo
Reakcje
2.310 2 0
Dziękuję Jarząbek - istotnie powinno być pruska G.5 numer 4199 z tendrem T.16.
Panie Tomku! W numerze 2/2003 roku na stronie 63 zostało zamieszczone "zmasakrowane" zdjęcie z następującym podpisem jak na skanie. W związku z tym zdjęciem mam następujące pytania:
1.jaki jest to skład gospodarczy ( "Śmiały"?), bo napisy są widoczne a informacji brak.
2 proszę o podanie numeru lokomotywy austro-węgierskiej serii 229.
Z poważaniem.
 

Załączniki

ST44-613

Ostrzeżony
Reakcje
1 0 0
Baciar napisał(a):
Jarząbek - świetna informacja. Sprawdzę jeszcze u Piekałkiewicza, czy parowóz ten chodził w GG.

ST - "wiemy, wiemy" - ech, ten pluralis majestaticus.

T.
A gdzieżtam, gdzieżtam. Jest nas paru. Patrzymy, czytamy, przyglądamy się i rosniemy w siłę i wiedzę.

Pozdrawiamy
 

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
kamo115 napisał(a):
Panie Tomku! W numerze 2/2003 roku na stronie 63 zostało zamieszczone "zmasakrowane" zdjęcie z następującym podpisem jak na skanie. W związku z tym zdjęciem mam następujące pytania:
1.jaki jest to skład gospodarczy ( "Śmiały"?), bo napisy są widoczne a informacji brak.
2 proszę o podanie numeru lokomotywy austro-węgierskiej serii 229.
Z poważaniem.
Poprosiłbym o przesłanie fotografii na PW, bo nie mam rzeczonego magazynu pod ręką, a samej fotografii nie pamiętam.
Dziękuję za zainteresowanie.
 

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
Panie Krzysztofie et Altere,

Kolega Gbbsoft zaofiarował się bohatersko, że umieści pliki na forum via swój serwer - w pierwszym z nich znajduje się inkryminowane zdjęcie. Wówczas chyba wszystko się wyjaśni i na pewno ktoś pomoże w sprawie parowozu.
Co do składu, nie potrafiliśmy określić, jaki to pociąg. Na pewno jednak nie "Śmiały" (wyszło niechcący "nieśmiały" :)). Niestety, nawet na papierze napis jest zupełnie nieczytelny. To nie jest kwestia skanu ani druku, lecz jakości oryginału - dokładnie tak samo wygląda odbitka.

T.
 

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
Przepraszam za post po poście, ale trafił mi się na dysku mój dawniejszy tekst sprzed 10 lat, powstały dzięki uprzejmości p. Hanny Gucwińskiej i Zbyszka Zarawskiego z wrocławskiego Arsenału. Porucznik Piotr Jurczak był ojcem Pani Hanny.
Wersja skrócona:

... Piotr Jurczak urodził się 1 czerwca 1896 roku w Szymbarku, w powiecie gorlickim. Uczęszczał do państwowego gimnazjum w Gorlicach, gdzie kształcił się do czasu wybuchu pierwszej wojny światowej. Dnia 6 kwietnia 1915 roku, jako poborowy, znalazł się w szeregach c.k. armii. Został wcielony do 20. galicyjskiego pułku piechoty "Księcia Pruskiego Henryka". Po kilkutygodniowych ćwiczeniach w kompanii karabinów maszynowych, został wysłany na front rosyjski. Podczas walk nad Strypą w styczniu 1916 roku został ranny, w następstwie czego znalazł się w szpitalu. Po powrocie na front ponownie zostaje ranny pod Buczaczem i trafia do niewoli rosyjskiej.
W roku 1918, korzystając z zamieszania spowodowanego wojną domową w Rosji, Piotr Jurczak zbiegł z niewoli, powrócił w rodzinne strony, gdzie ukrywał się, aby w mundurze hechtgrau nie powędrować znowu na front, tym razem włoski. W listopadzie 1918 roku bierze czynny udział w rozbrajaniu Austriaków. Wkrótce potem zgłasza się jako ochotnik do Wojska Polskiego. W styczniu 1919 roku wstępuje do Szkoły Podchorążych w Warszawie, którą opuszcza, już w stopniu podporucznika, w czerwcu tego roku. Następnie zostaje przydzielony do Obozu Szkół Podoficerskich w Dęblinie w charakterze oficera wykładowcy.
W tym miejscu oddajmy głos Piotrowi Jurczakowi, który tak oto pisze o sobie w zwięzłym życiorysie (pisownia oryginalna): " ... Po miesięcznym pobycie w Obozie Szkół Podoficerskich, w początkach lipca 1919 r. Zostałem przydzielony jako oficer specjalista do pociągu pancernego Nr 1 "Piłsudczyk", służąc w nim do października 1922 r. I biorąc udział we wszystkich walkach, w jakich był ten pociąg.
[Pociąg pancerny "Nowina-Doliwa" - przyp. aut.] ...którego byłem dowódcą przez cały czas powstania i brałem udział w najważniejszych bitwach, jak zdobycie Kędzierzyna i późniejsza obrona, bitwy pod Górą Św. Anny, Leśnicą, Koźlem, Odrą, zdobycie dworca w Katowicach, w grupie środkowej, a później południowej w bitwach pod Raciborzem, Rybnikiem i t.p. ... ". Po zakończeniu powstania ppor. Piotr Jurczak ponownie znalazł się w składzie załogi P.P. "Piłsudczyk", gdzie wkrótce otrzymał zasłużony awans na porucznika. " ... W randze tej - pisze por. Jurczak - przeszedłem do rezerwy i jako oficer rezerwowy przydzielony zostałem do 41. Baonu Straży Granicznej w Druskienikach. Z chwilą likwidacji Baonów Straży Granićznej, w miesiącu lipcu 1923 r. przeszedłem do Policji Państwowej w stopniu aspiranta".
Tyle por. Piotr Jurczak. Warto jeszcze dodać, że bezpośrednim przełożonym naszego bohatera był zasłużony w działaniach prowadzonych przez pociągi pancerne oficer - por. Włodzimierz Abłamowicz. Pod rozkazami tego ostatniego Piotr Jurczak znalazł się dwukrotnie. Po raz pierwszy, kiedy to por. Abłamowicz dowodził P.P. Nr 1 "Piłsudczyk", zaś ppor. Piotr Jurczak był dowódcą karabinów maszynowych pociągu. Po raz drugi, natomiast, kiedy podczas III Powstania Śląskiego por. Abłamowicz dowodził dywizjonem pociągów pancernych, w skład którego wchodził pociąg pancerny nr 2 dowodzony przez ppor. Jurczaka. O opinii jaką u przełożonego cieszył się ppor. Jurczak niech świadczy wystawione przez por. Abłamowicza i stanowiące załącznik do niniejszego tekstu zaświadczenie, a także uzasadnienie wniosku o odznaczenie Krzyżem Walecznych, pod którym widnieje podpis por. Abłamowicza. Uzasadnienie to pozwolimy sobie poniżej przytoczyć (pisownia oryginalna):
"W okresie walk nad Seretem i o Tarnopol, podczas bitwy 5.VIII. b.r. (1920) stoczonej, poc.panc. "Piłsudczyk" brał czynny i wybitny udział w akcji, rezultatem której było wzięcie do niewoli przez pancerke 44 żołnierzy bolszew. z 26 p.p. Jeńców tych udało się wziąć dzięki świetnemu ogniowi kar.masz.poc.panc., dowodzonym przez podpor. Jurczaka Piotra. Mimo morderczego ognia nieprzyj. i rozpaczliwej obrony piechoty bolszew. pomieszanej z Chińczykami, dzięki spokojnej odwadze dcy kar.masz., nieprzyjaciel cofnął się z pod wsi Seradyni, pozostawiając na polu walki zabitych i rannych oraz 44 jeńców".

Na zakończenie związana z jeszcze jednym dokumentem dygresja. W roku 1930 Wojskowe Biuro Historyczne, w związku z planowanym opracowaniem zarysów historii wojennej pociągów pancernych (analogicznych do ukazujących się już "Zarysów..." pułków), rozpoczęło rozsyłanie specjalnych formularzy kierowanych do wszystkich osób, które mogły okazać się pomocne przy kompletowaniu informacji. W jednym z akapitów czytamy: " ... niezależnie od odpowiedzi na powyższe, proszę o podanie szczegółów o następujących pociągach pancernych (o których mało jest danych lub wogóle ich brakuje): Bajończyk, Gedymin, Goplana, Górnik, Gryf Pomorski, Gen. Dąbrowski, Grot, Korfanty, Kozak, Kraków, Lew, Ludyga, Lubieniec, Magik, Nowak, Nowina-Doliwa, Kiliński, Ochotnik, Orzeł Biały, Pantera, Piast, Pieron, Saper, Szwoleżer, Testart, Ułan, Wawel, Stefan Czarniecki, Wściekły, Szturmak, Za Niemen, Zawisza Czarny, Naprzód, Wileńczyk oraz o pociągach, o których jest brak szczegółów z akcji bojowej: Huragan, Gen. Krajewski, Odsiecz II (brak danych z okresu styczeń - wrzesień 1920), Śmierć, Pogoń, Paderewski, Mściciel, Postrach, Gen. Listowski, Boruta (brak danych od lutego do lipca 1920 r.) ... ". ...

TB

PS. Poniżej z załącznikach artykuły
 

Załączniki

OP
OP
K

kamo115

Pancernik Kamo
Reakcje
2.310 2 0
Dziękuję, Panie Tomku, myślę, że miłośnicy polskich pociągów pancernych będą zachwyceni. Fragment relacji jednego z polskich pociągów pancernych: Niedługo potem ukazało się na pagórku kilku kozaków. Piechota wyszła z pancerki i oddaliśmy kilkanaście strzałów. Kozacy nie widzieli pancerki ukrytej za budynkami stacyjnymi, lecz sądzili, że mają do czynienia z małym oddziałem piechoty i puścili się w stronę stacji. Wyjechaliśmy więc poza zwrotnice na otwarte pola. Zaledwie daliśmy kilka strzałów, nagle zaroiło się w pobliskich pagórkach od kozaków. Kilka oddziałów kozackich, razem w sile do 800 ludzi, wyruszyło ze wsi i lasów. Oddziały te w mig się rozwinęły i w szalonym pędzie puściły się po stokach pagórka do ataku na pancerkę. Wkrótce ich konie wzięły rozpęd najwyższy, a kozacy przytuleni do końskich grzyw, z prawdziwą fantazją kawaleryjską wpadli jak piorun w dolinę dzielącą pagórek od toru kolejowego. Wtedy zadymiły się strzelnice „xxx” i ze wszystkich otworów posypał się grad kul, a boczne działo raz po raz biło kartaczami na szarżujących kozaków.
Posypali się kozacy z koni, oddział zaczął topnieć w oczach. Jeszcze chwilę pędzili na przód, mimo ogromnych strat. Jakiś kozak po stracie konia piechotą pędził za oddziałem z szablą w ręku.
Wreszcie nieliczne już szeregi kozaków skłębiły się. Powstało wśród nich zamieszanie, po czym kozacy błyskawicznie zawrócili swe małe koniki i pierzchli korzystając z zapadającej nocy. W dolinie zostały tylko rozbiegane konie i stosy trupów, rannych i zabitych ludzi i koni.
Tymczasem inny oddział kozacki pędził co koń wyskoczy w stronę Lwowa z zamiarem opanowania 2 mostów kolejowych i ich wysadzenia. Mosty te były w odległości 2-3 wiorst* od nas. Ruszyliśmy całą parą w stronę Lwowa i zatrzymaliśmy się między owymi mostami, strzelając do kozaków. Ci zawrócili konie i wpadli w lasy, stamtąd dopiero zaczęli strzelać do nas, a także konna bateria, która pędziła za nami, zaczęła bić po nas granatami. Dopiero, gdy zapadła ciemna noc, strzały ucichły. Na noc zatrzymaliśmy się na skraju pagórków przed Podborcami.
Kiedy po 3 dniach nasze wojska odbiły Borszczowice opowiadała miejscowa ludność, że kozacy przez 2 dni wywozili i grzebali swoich poległych i konie zabite w szarży na naszą pancerkę. Zginął pułkownik kozacki i wielu ich oficerów, także 2 kobiety, które w strojach sanitariuszek brały udział w szarży, dowodząc szwadronami.
Pozdrawiam, miłej lektury :D
 

ST44-613

Ostrzeżony
Reakcje
1 0 0
No i oto chodziło!!! Krzysztofie teraz tylko czekać czegoś od Piotra Z. i temat zacznie się powolutku klarować.

Pozdrawiam Panowie

Jeż Jerzy

TAK TRZYMAĆ!!!
 
OP
OP
K

kamo115

Pancernik Kamo
Reakcje
2.310 2 0
Zrzucone do rzeki Niemen polskie lokomotywy pancerne. Zdjęcie zostało wykonane we wrześniu 1920 roku. Lokomotywa to prawdopodobnie austro-węgierska serii 229. Ale proszę fachowców o jej identyfikację.
Pozdrawiam.
 

Załączniki

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
Miła korespondencja prywatna z p. Krzysztofem alias kamo przypomniała mi o jednym przykrym fakcie, o mozliwości zaistnienia którego chciałbym Jego i pozostałych entuzjastów przestrzec.

Kupiłem od pewnego warszawskiego handlarza (tu nie chodzi o przytyki, mógłby być skądkolwiek) i wówczas jeszcze wydawcy w roku 2000 za ciężkie pieniądze kilkadziesiąt zdjęć P.P. "Piłsudczyk" i "Śmiały" (około 150 złotych za sztukę). Te rzekome oryginały kilka miesięcy po publikacji artykułów w magazynie Militaria i Fakty, zaczęły niknąć w oczach. Po konsultacjach ze znajomymi fotografikami okazało się, że rzeczone oryginały były wykonanymi na dobrym papierze podrobionymi odbitkami, podrasowanymi kąpielą w herbacie i potraktowanymi na koniec ołówkowym grafitem.

Wrzucam tę informację publicznie, dublując niejako tekst wysłany p. Krzysztofowi przede wszystkim z uwagi na to, że handlarz ten w dalszym ciągu funkcjonuje na Allegro oraz eBay. Przedmiotem jego transakcji są "stare" fotografie, "stare" militaria i równie "stara" porcelana.

T.
 

Jarząbek

Znany użytkownik
Reakcje
1.590 73 0
kamo115 napisał(a):
Lokomotywa to prawdopodobnie austro-węgierska serii 229.
Z całą pewnością nie jest to parowóz serii 229. Seria 229 to tendrzak o układzie osi 1-3-1 a tu widać parowóz najprawdopodobniej pruskiej serii G3 - PKP Th1.
Na temat parowozu przedstawionego na zdjęciu drugim trudno jest coś kontretnego powiedzieć.
 

ST44-613

Ostrzeżony
Reakcje
1 0 0
Baciar napisał(a):
Miła korespondencja prywatna z p. Krzysztofem alias kamo przypomniała mi o jednym przykrym fakcie, o mozliwości zaistnienia którego chciałbym Jego i pozostałych entuzjastów przestrzec.

Kupiłem od pewnego warszawskiego handlarza (tu nie chodzi o przytyki, mógłby być skądkolwiek) i wówczas jeszcze wydawcy w roku 2000 za ciężkie pieniądze kilkadziesiąt zdjęć P.P. "Piłsudczyk" i "Śmiały" (około 150 złotych za sztukę). Te rzekome oryginały kilka miesięcy po publikacji artykułów w magazynie Militaria i Fakty, zaczęły niknąć w oczach. Po konsultacjach ze znajomymi fotografikami okazało się, że rzeczone oryginały były wykonanymi na dobrym papierze podrobionymi odbitkami, podrasowanymi kąpielą w herbacie i potraktowanymi na koniec ołówkowym grafitem.

Wrzucam tę informację publicznie, dublując niejako tekst wysłany p. Krzysztofowi przede wszystkim z uwagi na to, że handlarz ten w dalszym ciągu funkcjonuje na Allegro oraz eBay. Przedmiotem jego transakcji są "stare" fotografie, "stare" militaria i równie "stara" porcelana.

T.
Tomku, bez przesadnych subtelności rodem z królewskiego miasta stołecznego; załatwić sprawę po warszawsku: imię, nazwisko i łachudrę "u nas się bierze pod żeberko i za kark..."

Pozdrawiam

Jeż Jerzy

P.S. Skontaktuj się z Krzysztofem w sprawie Piotra, pomyślcie też o Adamie.
 

JoncaA

Aktywny użytkownik
Reakcje
59 0 0
Jako zagadkę nr 4 dał kamo115 interesujące zdjęcie wagonu Schobera. Tkwi w nim "polonicum", bo to wyrób z Nowego Sącza (jeszcze wówczas austriackiego). Drugie "polonicum" to współkonstruktor - Popławski. W załączeniu tabliczka rysunkowa rysunku złozeniowego. Warto zwrócić uwagę, że mimo niemieckości dokumentu Popławski pisze się przez "ł". Wiecie coś więcej na jego temat?
 

Załączniki

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
Panie Adamie.

Niestety, nie mam niczego na temat inż. Popławskiego. Przy okazji, coś musi być nie tak z załączoną ilustracją - przynajmniej u mnie - bo po próbie powiększenia otwiera się główna strona albumu.

Z tej samej beczki. Załączam http://heeresgeschichten.at/. Po kliknięciu na zakładkę "Panzerzuege" i przewinięciu mniej więcej do połowy strony (w międzyczasie szereg arcyciekawych informacji), pokazują się dwa diagramy, przedstawiające szchematy zestawienia taboru c.k. pociągów wg stanu na rok 1916 i 1917. Prawie kazdy z parowozów i wagonów jest zidentyfikowany wedle numeru indywidualnego, co ułatwi pracę nad przejętym przez Polskę taborem austriackim.
Uwaga - oznaczenia "101-104" na arkuszu z 1917 roku, to numery pociągów przejętych następnie przez Węgrów i tak właśnie oznaczonych. Więcej na ten temat w następnym wydaniu magazynu Militaria XX Wieku w artykule "Węgierska broń pancerna 1918-45 cz.1".

Dodatkowo załączam http://www.wien-vienna.at/wk1waffen.php - po przewinięciu ukazują się dwa zdjęcia K.K.St.B Krankenzugen Nr 60 i Nr 15 oraz dwa zdjęcia pociągów pancernych.

Tomek
 

JoncaA

Aktywny użytkownik
Reakcje
59 0 0
a teraz?
(tu był podsznurkowany obrazek)

Jakbyś dodał obrazek jako załącznik nie byłoby problemów z wyświetleniem, poprawiłem poprzedni post :D
 

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
kamo115 napisał(a):
A generalnie- rzuty boczne pociągów pancernych c-k ściągnięte z tej węgierskiej pozycji.
Pozdrawiam.
Chyba nie wszystkie. Choć to bardzo dobra książka.

Kopalnia wiedzy o taborze i kolejach Austro-Węgier znajduje się pod http://www.pospichal.net/lokstatistik/at.htm - godziny lektury.

Duży związek z "naszym" tematem ma przede wszystkim podstrona http://www.pospichal.net/lokstatistik/1 ... ng1885.htm zawierająca ilość poszczególnych typów c.k. parowozów w polskiej służbie (dla uproszczenia odpowiednią pozycję w tabeli nazwali "PKP") oraz http://www.pospichal.net/lokstatistik/1 ... luchow.htm, poswięcona linii Tarnów-Leluchów.
A na koniec czysto "polska" perełka http://www.pospichal.net/lokstatistik/pl.htm.

Tomasz
 
OP
OP
K

kamo115

Pancernik Kamo
Reakcje
2.310 2 0
Dziękuję. Dla miłośników pociągów pancernych - ukazał się nowy numer magazynu "Poligon" Nr 4 lipiec-sierpień 2011 r. z ciekawym artykułem Autorstwa Pana Zbigniewa Lalaka pod tytułem "Pociągi pancerne w armii estońskiej 1918-1940".
Pozdrawiam.
 

Baciar

Użytkownik
Reakcje
1 1 0
kamo115 napisał(a):
Dziękuję. Dla miłośników pociągów pancernych - ukazał się nowy numer magazynu "Poligon" Nr 4 lipiec-sierpień 2011 r. z ciekawym artykułem Autorstwa Pana Zbigniewa Lalaka pod tytułem "Pociągi pancerne w armii estońskiej 1918-1940".
Pozdrawiam.
Z niekłamaną ciekawością zajrzę do tego tekstu...
Szczególnie, że w numerze 2/2002 Militariów i Faktów, czyli prawie 10 lat wstecz, opublikowaliśmy wraz z Jarkiem Garlickim w ramach "Leksykonu Broni Pancernej" artykuł o identycznej tematyce...

Oto i on:

Rozstaw szyn kolei estońskich pod koniec Wielkiej Wojny nie był ujednolicony. Linie kolejowe powstałe za czasów imperium rosyjskiego miały rozstaw szyn o szerokości 1,524 m. Tego typu tory znajdowały się na dwóch podstawowych liniach kolejowych: Tallin – Tapa – Narwa - Piotrogród oraz Tallin – Tapa – Tartu - Ryga. Pozostałe linie natomiast, zbudowane już przez zajmujące Estonię wojska niemieckie, układane były według norm zachodnioeuropejskich i posiadały szerokość 1,435 m. Dotyczyło to szczególnie linii wokół samego Tallina oraz tych wiodących na południe wzdłuż linii frontu niemiecko-rosyjskiego.
W związku z tym powstające w Estonii pociągi pancerne zaliczały się do kategorii pociągów szerokotorowych (Lairaöö Pmelised Soomusrongid) oraz pociągów poruszających się na torach o szerokości europejskiej (Kitsaröö Pmelised Soomusrongid). Budowa pierwszego estońskiego pociągu pancernego (Nr 1 – szerokotorowy)) ukończona została 29 listopada 1918 roku. W skład pociągu wchodziła nieopancerzona lokomotywa oraz osiem wagonów będących będących częścią pozostawionego przez Niemców taboru kolejowego. Jeden z wagonów uzbrojony był w armatę kal. 75 mm i opancerzony płytami stalowymi. Pozostałe siedem wagonów było zwykłymi wagonami towarowymi, których ściany wzmocniono workami z piaskiem. Z tyłu pociągu znajdowało się stanowisko dla karabinu maszynowego. Załogę pociągu stanowiło 70 ludzi, a jego dowódcą był kapitan Irv. Na początku grudnia 1918 roku pociąg Nr 1 stacjonował na stacji Rakvere, a jego załoga składała się już z 80 ludzi, z czego aż 20 to oficerowie. W styczniu 1919 roku pociąg ten wzmocniony został przez dodanie kolejnego wagonu artyleryjskiego o nazwie własnej „Tommi”, uzbrojonego tym razem w brytyjską armatę 57 mm. Według niektórych opracowań (artykuł „Svenskar i Estland” opublikowany w szwedzkim czasopiśmie „Pansar” nr 3/86) pociąg ten otrzymał wiosną roku 1919 kolejny wagon-platformę z armatą kal. 120 mm). W toku reorganizacji pociąg otrzymał dwa pancerne wagony artyleryjskie – „Pisuhänd” i „Pikker”. Wiadomo też, że w skład pociągu Nr 1 weszły także wagony artyleryjskie „Kalevipoeg” i „Taara”, z których każdy uzbrojony był w armatę kal. 76,2 mm oraz wagon „Vanapagan” (z armatą kal. 120 mm wg „Svenskar i Estland”, natomiast wg Paula Malmassari była to haubica kal. 152 mm Vickersa). Wagony te czasowo wchodziły także w skład innych pociągów pancernych. Pod koniec 1919 roku ze składu pociągu odeszły dwa wagony artyleryjskie, które zasiliły następnie pociąg pancerny Nr 6 (patrz poniżej). Według Paula Malmassari („Les Trains Blindes 1826-1989”) w składzie pociągu Nr 1 pozostały wówczas wagon z armatą 76,2 mm oraz lora z haubicą kalibru 300 mm.
W grudniu 1918 ukończono budowę pociągów szerokotorowych Nr 2 i 3 oraz pociągu Nr 1 poruszającego się po torach o szerokości europejskiej. Pociąg Nr 2 składał sie z nieopancerzonej lokomotywy oraz sześciu wagonów – wagonu artyleryjskiego z rosyjską armatą kal. 76,2 mm, dwóch wagonów uzbrojonych w karabiny maszynowe, wagonu amunicyjnego, wagonu pasażerskiego dla plutonu szturmowego oraz wagonu zaopatrzeniowego. Załogę pociągu stanowiło 110 ludzi. Pociąg pancerny Nr 3 z kolei zestawiony został z dwóch wagonów artyleryjskich, z których jeden uzbrojony był w armatę kal. 76 mm, drugi zaś w morską armatę kal. 75 mm. Pozostałe pięć wagonów pociągu Nr 3 to wagon uzbrojony w karabiny maszynowe oraz cztery wagony służące jako środek transportu dla kompanii piechoty szturmowej. Natomiast pociąg Nr 1 poruszający się na torach o szerokości europejskiej zbudowany został w Parnawie i składał się zaledwie z trzech wagonów i nieopancerzonej lokomotywy.
W lutym 1919 roku zbudowano kolejne trzy pociągi: szerokotorowy pociąg pancerny Nr 4 składający się tylko z nieopancerzonej lokomotywy, wagonu artyleryjskiego z armatą morską kal. 75 mm oraz wagonu amunicyjnego. Pociąg ten został włączony w skład innej, nieustalonej jednostki tego typu. O pociągach pancernych Nr 2 i 3 poruszających się po torach o szerokości europejskiej wiadomo jedynie, że Nr 2 składał się z pancernego wagonu artyleryjskiego z armatą kal. 57 mm oraz sześciu wagonów napędzanych przez opancerzoną lokomotywę.
Wreszcie w 1919 roku zbudowano kolejne dwa pociągi pancerne, które – wraz z pozostałymi – stawić miały czoła bolszewickiej ofensywie. Pierwszym z nich był szerokotorowy pociąg pancerny Nr 5 – początkowo składał się on z wagonu artyleryjskiego uzbrojonego w armatę 76,2 mm, wagonu-platformy, wagonu uzbrojonego w karabiny maszynowe, wagonu zaopatrzeniowego, amerykańskiej węglarki przerobionej na wagon z karabinami maszynowymi oraz dwóch wagonów trzeciej klasy dla oficerów i 70-osobowego pododdziału piechoty szturmowej. Jakiś czas później do pociągu Nr 5 dodano dwa działa o kalibrze 185 mm umieszczone na wagonach-platformach produkcji amerykańskiej i obsługiwane przez „białych” Rosjan (Paul Malmassari w swojej fundamentalnej pracy „Les Trains Blindés 1826-1989” podaje – niestety, prawdopodobnie błędnie – informację o dwóch działach kal. 120 i 130 mm wchodzących w skład pociągu Nr 5). Z kolei zbudowany w tym samym czasie pociąg pancerny Nr 4 zestawiony był z taboru o europejskim rozstawie kół. Łącznie zatem w latach 1918-19 zbudowano w Estonii dziesięć pociągów pancernych. W przywoływanym już powyżej artykule „Svenskar i Estland” znajduje się jednak wzmianka o jedenastym pociągu pancernym. Otóż kontyngent szwedzkich ochotników zwany „Svenska Vita Legionen” („Szwedzki Biały Legion”), którzy wchodzili uprzednio w skład załóg szerokotorowych pociągów pancernych Nr 1 i 5, znalazł się w Pskowie gdzie zdobyto lub zaimprowizowano pociąg pancerny o nazwie „Pskoffitjanini” („Pskowianin”). Pociąg ten wziął udział w nieudanej ofensywie gen. Judenicza na Piotrogród. Jak już wspomniano w poprzednim odcinku leksykonu (MiF 1/2002), ochotnicy ze Szwecji stanowili też ważny komponent piechoty towarzyszącej sześciu brytyjskim czołgom Mk.V biorącym udział w natarciu na Piotrogród.
W walkach o niepodległość Estonii brali także udział ochotnicy z Finlandii. 14 lutego 1919 roku dwa niezidentyfikowane jak dotąd pociągi pancerne, wspierały pułk fińskich ochotników „Pohjan Pojat” („Synowie Północy”) pod Koikylä. Przeszło miesiąc później, 20 marca 1919 roku jedne z pociągów pancernych wspierających Finów pod Koikylä został odcięty od własnych linii w wyniku wysadzenia przez bolszewików torów kolejowych, jednak w wyniku kontrataku fińskiej piechoty oraz pracy estońskich saperów łączność z pociągiem została przywrócona.
Działania bojowe estońskich pociągów pancernych w latach 1918-19:
teoretycznie trzy pociągi pancerne powinny działać wspólnie – pierwszy z nich działał na froncie, drugi pozostawał na etapowej stacji kolejowej oddalonej o kilka kilometrów od strefy działań bojowych, natomiast trzeci pociąg pozostawał na stosunkowo głębokich tyłach gdzie pobierano wodę, amunicję i zaopatrzenie oraz miał miejsce krótki wypoczynek załogi. Rola każdego z pociągów zmieniała się codziennie. Każdy z bojowych składów pociągów pancernych (skład „A”) posiadał też skład tyłowy (skład „B”) – tworzyły go wagony z amunicją i zaopatrzeniem, wagony-platformy z podkładami kolejowymi i szynami, wagon kuchenny i wagon sanitarny. Z reguły załogę obydwu składów stanowiło około 25 oficerów i 400-500 podoficerów i szeregowych. Całkowita liczba żołnierzy nowopowstałej armii estońskiej nie przekraczała dwudziestu tysięcy, a zatem – jak łatwo obliczyć – załogi pociągów pancernych stanowiły bez mała ¼ liczebności całego wojska Estonii (pod koniec roku 1918 ogólna liczebność armii estońskiej wynosiła zaledwie 7600 ludzi – dane według „Suomalaiset Viron Vapaussodassa”, autor: Vilho Helanen, publikacja z roku 1921).
- pociąg pancerny Nr 1 (szerokotorowy) – Pociąg ten był jedynym estońskim pociągiem pancernym, któremu nadano nazwę własną. Nazwa ta brzmiała „Kapten Irv”, na cześć poległego 27 kwietnia 1919 roku dowódcy pociągu. Brał udział w walkach pod Tapa pomiędzy 2 a 9 stycznia 1919 roku. 16 lutego walczył - wraz z szerokotorowym pociągiem pancernym Nr 2 – przeciw bolszewickiemu pociągowi pancernemu „Stienka Razin”. Do końca 1919 roku pociąg, wespół z kilkoma innymi składami walczył pod Pskowem i Cesis, a następnie na terytorium Łotwy.
- pociąg pancerny Nr 2 (szerokotorowy) – brał udział w powstrzymaniu ofensywy bolszewików pod koniec grudnia 1918 roku. Po zajęciu Tapa stacjonował w Rakvere. Na początku lutego 1919 roku brał udział w zdobywaniu miejscowości Valga, Veru i Petseri. Wraz z pociągiem Nr 1 brał udział w potyczce z bolszewickim pociągiem pancernym „Stienka Razin”. W połowie 1919 roku pociąg pancerny Nr 2 uzbrojony był znacznie silniej aniżeli w momencie ukończenia jego budowy. Otrzymał on bowiem kolejne wagony artyleryjskie: pierwszy o nazwie własnej „Kalew”, uzbrojony w dwie armaty – rosyjską 76,2 mm oraz brytyjską morską armatę 75 mm; drugi o nazwie własnej „Uku” uzbrojony w armatę 76,2 mm oraz trzeci wagon-platformę mieszczącą morską armatę kal. 130 mm. Ten ostatni wagon nosił nazwę „Raspoutine”. Od połowy maja 1919 roku pociąg działał na linii Petseri-Psków. Następnie trafił na Łotwę gdzie brał udział w walkach przeciw niemieckiemu Freikorpsowi i Landwehrze. Przyczynił się walnie do zdobycia jedynego wówczas na tym terenie niemieckiego pociągu pancernego, który – jako pociąg pancerny Nr 2 – został następnie wcielony do powstających sił zbrojnych Łotwy.
- pociąg pancerny Nr 3 (szerokotorowy) – skład ten działał najczęściej wspólnie z pozostałymi szerokotorowymi pociągami pancernymi. I tak jego debiut bojowy miał miejsce pod Tartu w styczniu 1919 roku. Następnie walczył o Valgę i Petseri. We wspólnym ugrupowaniu z pozostałymi pociągami przyczynił się do powstrzymania ofensywy bolszewickiej pomiędzy lutym a majem 1919 roku, po czym działał pod Narwą i na linii Petseri-Psków. Pod koniec czerwca operował na terytorium północnej Łotwy, a pod koniec sierpnia ponownie znalazł się na froncie pod Pskowem gdzie walczył m.in. przeciw trzem bolszewickim pociągom pancernym. W październiku 1919 roku pociąg Nr 3 – wraz pociągami pancernymi Nr 4, 5 i 6 - wspierał ofensywę Judenicza na Piotrogród.
- pociąg pancerny Nr 5 (szerokotorowy) – skład ten był raczej ruchomą baterią ciężkiej artylerii, uzbrojoną w dwa działa (120 i 130 mm wg Malmassariego lub 185 mm według publikacji szwedzkich i fińskich). Szlak bojowy pociągu Nr 5 był identyczny z historią działań wszystkich pozostałych estońskich pociągów pancernych.
Rola czterech pociągów pancernych poruszających się po torach o szerokości europejskiej była raczej drugorzędna. Operowały one bowiem na tyłach linii frontu, a ich głównym zadaniem było zwalczanie bolszewickiej partyzantki. Pociągi działały na liniach kolejowych w okolicach Tallina, Parnawy, Tapa i Tartu.
W latach dwudziestych Estończycy złomowali wszystkie istniejące dotąd pociągi pancerne, budując w ich miejsce cztery nowe składy, z których wszystkie – trzy w linii i jeden w rezerwie – przetrwały do momentu utraty przez państwo niezawisłości.

Tomasz
 

Podobne wątki