Zdjęcia z Muzeum. Pierwsze zdjęcie pochodzi ze strony Stacji - zaznaczyłem na nim strzałkami miejsca zainstalowania oświetlenia. Druga strzałka pokazuje miejsce między "puszką elektryczną" a sprężarką - mniej więcej w "połowie" odległości.
Naszła mnie jeszcze pewna refleksja dotycząca oświetlenia rewizyjnego, zatem pozwolę sobie odnieść się jeszcze do przedstawionych zdjęć. Nie ulega wątpliwości, że istotnie oświetlenie kiedyś było - świadczą o tym jego pozostałości w postaci "gniazd" pod pomostem. Natomiast na logikę - one przecież nie są dowodem istnienia tego oświetlenia w czasie eksploatacji odwzorowanym w modelu. Co więcej, ma to swoje logiczne uzasadnienie w postaci fotografii - nie widać na nich kloszy oświetlenia jak w lokomotywach niemieckich lub innym egzemplarzu Pm2, ani nawet samych żarówek, co wcale nie jest wystarczającym dowodem, że ich nie było, ale biorąc pod uwagę fakt, że na wielu fotografiach, widać zapalone oświetlenie rewizyjne pod budką maszynisty... a nie widać aby cokolwiek świeciło pod pomostem... prawdopodobnie w przypadku tego egzemplarza i nie tylko, było tak, że z jakiegoś powodu tego oświetlenia pod pomostem nie było, a zachowała się jedynie lampa pod budką, którą dobrze widać na wielu fotografiach.
Wynika z tego, że w toku dochodzenia i merytorycznego przygotowania, PIKO dobrze zrobiło rezygnując z montażu oświetlenia pod pomostami, co akurat z marketingowego punktu widzenia przyniosło odwrotny skutek do zamierzonego - producent zbiera teraz baty za poprawne odwzorowanie pierwowzoru w tym aspekcie. Inną kwestią jest natomiast brak lampy pod budką - ta nie występuje również w modelach niemieckich lokomotyw i tutaj rzeczywiście upatrywałbym błędu w odwzorowaniu lub daleko idącego kompromisu, gdyż - poprawcie mnie, jeśli się mylę - to oświetlenie występowało na jednych i drugich maszynach.
Zastanawia mnie jednak, dlaczego w ogóle demontowano oryginalną instalację oświetlenia rewizyjnego pod pomostami? Musiała zostać zdemontowana, bo na fotografiach nie widać kloszy lamp, a raczej na pewno nie pozostawiono by samych żarówek bez żadnej osłony - czy już od samego pędu powietrza nie zostałyby one uszkodzone (nie popękałyby)? Najlepiej, gdyby wypowiedzieli się maszyniści i mechanicy pracujący z tymi maszynami, ale czy tacy jeszcze żyją (mieliby teraz najprawdopodobnie 80-90 lat) i czy pamiętają ten detal? Czy ktoś zna takiego maszynistę, który mógłby jednoznacznie potwierdzić jak to było z tym oświetleniem rewizyjnym?
Proszę mnie źle nie zrozumieć - nie usprawiedliwiam producenta, ale wiedząc w jaki sposób są opracowywane przez niego modele, jestem pewien, że nie jest przypadkiem brak owego oświetlenia, a nie znając powodów, dla których z niego zrezygnowano, próbuję to ustalić - dojść do prawdy historycznej, którą postanowiono odwzorować w modelu. Oczywiście w modelu są błędy i kompromisy - kompromisem jest na przykład brak prostokątnych zgarniaczy - są tylko "nożowe". Z tym nie ma co dyskutować - widać jak teoretycznie powinno być, a jak jest, natomiast kwestia tego oświetlenia rewizyjnego - jak widać po dyskusji - jest zdecydowanie bardziej skomplikowana i trochę zagadkowa. Moim zdaniem temat dlaczego go nie ma pozostaje otwarty - przedstawione zdjęcia spodów pomostów nie są dowodem, że Pm2-21 miała pod pomostem zamontowane, działające oświetlenie rewizyjne w okresie odwzorowanym przez PIKO, choć wcześniej ("za Niemca"?) zapewne tak.