Rynek jest zalany tylko w epokach, na które wszyscy producenci się uparli. Macie jakiś swój dekalog, w którym na pierwszym miejscu jest „nie będziesz robił wagonów samowyładowczych PKP w epoce IVa”, a na drugim „ani innych 4-osiowych zgodnych z oryginałem”?
Zapewne z obu powodów. Znam przypadki, które łykają każdą odpowiednio tanią „kolejkę” z napisem PKP i nie ma znaczenia, czy taki pojazd w ogóle istniał. Tu na forum jest garstka zbawców, która sama nie stanowiłaby żadnego rynku.