Idą lub jadąc na wycieczkę kolejową z której relacja ma powstać, jakby w myślach snuję jej treść wiążąc z tym co widzę, to mi pomaga, dlatego jak już to rzucę w p.... to jakoś tak niepełna będzie każda moja wycieczka, ale trudno, i zazwyczaj jestem przygotowany choć w stopniu podstawowym, w tym roku jak ta cipa ździebko oszołomiony byłem i mało rozumny, co z pewnością rzutuje na wartość przekazu, zdarza się, spotykałem się także z negatywnym odzewem na moje pytania, najczęściej interlokutorzy zasłaniali się słabą pamięcią lub otwarcie podejrzewali mnie o szpiegostwo, co mnie bawiło z początku a potem gdy w knajpie w menu zobaczyłem przekreślone słowo "ruskie" w nazwie pierogów, zirytowało odrobinę, jakaż to poprawność, jaka dwulicowa katolicka mentalność, czego to się nie zrobi żeby motłochowi się przypodobać, ale w monopolowym w sklepie jakby nie było pierwszej potrzeby ruska wóda stoi i kusi krystaliczną przejrzystością, nie przeszkadza co nie, kołtuństwo.
Ale do brzegu bo tratwa powoli się pogrąża w odmętach szaleństwa, nie przygotowałem się i niepowodzenia w eksploracji tak mnie rozsierdziły, iż rozładowanie tej frustracji zajęło mi dwa dni i ponad trzydzieści kilometrów forsownego marszu, a w górach inaczej te kilometry się idzie.
Radków-Ścinawka Średnia i Radków zakłady przerobu piaskowa w tejże samej miejscowości, to mnie intrygowało, gdybym nie rozbił komputera i miał go przy sobie, gdyby, teraz to niepotrzebne żale.
Sama stacja to obraz nędzy i rozpaczy, nawet nie stacja była stacja, zdjęcia kiepskie bo robione wieczorem i to telefonem.
Składowisko jakichś materiałów budowlanych i śmieci.
Jedyny ślad świadczący o tym że tu była kolej.
To tyle, możecie sobie pooglądać zdjęcia z dawnych lat w internecie.
Ślad po linii prowadzącej do zakładów kamieniarskich znalazłem tylko w jednym miejscu, i to też może sobie wmówiłem że tu biegł tor.
Punkt nr 4 stąd wychodził tor ze z kierunku stacji.
Punkt nr 3
Między nim a punktem nr 2 mały mostek nie wiem czy był czy powstał niedawno, nikt z pytanych o to nie potrafił czegokolwiek powiedzieć sensownego, zupełnie jakbym się nie ruszał z pracy takie gazele intelektu.
Tu gdzie ta kępa drzew i zarośli, dochodził do ulicy.
Zaraz za nią biegł lekkim łukiem w stronę zakładów, dziś nie ma śladu po torze.
Na zdjęciu satelitarnym widać jak biegł, byłem w okolicy tych zakładów ale nigdzie nie udało mi się nic znaleźć może dlatego że z powodu podmokłego gruntu i gęstej roślinności nigdzie nie udało mi się wejść.
Na teren zakładu też nie udało mi się wejść, na nic prośby i tłumaczenia, nie i już, no to .... z wami.
Innego dnia po obiedzie i po solidnej dawce antydepresantów poszedłem jeszcze raz do zakładów, i udało mi się znaleźć alternatywną drogę, nie pomyślałem tylko że po zamknięciu tychże, po terenie przemieszcza się maszyna do zabijania na czterech łapach, nieświadomi żyją krócej, ale sa bardziej szczęśliwi.
Od tyłu to ruina ukryta w chaszczach, pewnie niedługo padną jak większość firm w tym kraju.
Po prawej stronie tej hali z pewnością kiedyś dochodził tor ze stacji, dziś jest śmietnik, nie udało mi się tam dojść bo było ogrodzenie.
Mimo nędzy, sam budynek prezentuje się całkiem imponująco, zwłaszcza fronton.
I jeszcze jedna mapka już do drugiej części opowieści o linii do Ścinawki która przeniesie się poza Radków bo tu nic nie znalazłem bo nie bardzo wiedziałem gdzie szukać, a najbardziej irytujące że nie zobaczyłem mostka na rzece.
Może jeszcze tu kiedyś wrócę, może jeszcze będzie coś, a może już nic nie będzie nawet mnie, kto to wie, Pani u której mieszkaliśmy pewnego dnia uraczyła mnie sensacyjną wiadomością że mają odbudować linie do Ścinawki, no super, ale czy to prawda, miałaby to być kolejna atrakcja tej okolicy, życzę im tego z całego serca, ale w to nie wierzę.
Ciężko coś ładują się mi zdjęcia, a duże nie są, pewnie znów brakuje miejsca lub może są niekoszerne.