A teraz koledzy, taka mała dygresja.
Nawet post wyżej psioczyłem o tym, ze po ciemku zdjęć nie robię. Ale...no właśnie, jest pewne "ale". Kwestia czasem naszego zaślepienia, albo szablonowego myślenia, która nie zawsze pozwala ocenić efekt, tak na pierwszy rzut oka.
Ale po kolei.
Wczoraj też był u nas skład Michelin, na ES64 F4 802, z kolegami po trasie się ustawiliśmy, jeden na dworcu Olsztyn Główny, ja na dworcu Olsztyn Zachodni i kolega na trasie w okolicy osiedla Dajtki. Cały kłopot w tym, że popołudniami słońce jest pod ostrym kątem i centralnie na front lokomotywy, która przez Zachodni jedzie w stronę Dajtek, przez co nie dosyć, że wszystko jest nienaturalnie oświetlone dosyć, to rzuca cienie na 50 metrów, nawet mój wzrost to było 20 metrów, i musiałbym mieć długi obiektyw 70-200mm aby mnie nie było widać, niestety, miałem ledwo 17-55mm, bo jak wiadomo lubię lokomotywy z bliska łapać, aby jakieś detale było widać.
No i czekaliśmy chyba z 1,5h, do około godziny 17. Zanim do tego doszło, kręciłem się jak oszalały szukając rozwiązania, i stwierdziłem, że po prostu schowam się w cieniu wiaty. W końcu skład nadjechał, zrobiłem 2 fotki...i o zgrozo...koszmar, wszystko jakieś mdłe, płaskie, bez polotu. Wróciłem wściekły, przemarznięty i rozczarowany do domu. Do tego stopnia, że nawet nie zgrałem fotek. A i tak dobrze, że nie skasowałem. A dopiero wtedy zrobiłbym babola.
Dziś je zgrałem razem z tymi co wyżej. Post napisałem, poczytałem i patrzę, program do edycji otwarty. Więc myślę, że co mi szkodzi. Zobaczymy czy coś się da z nimi zrobić.
I efekt przeszedł moje oczekiwania. Może to nie jest "prawdziwa fotografia kolejowa", za której to naginanie dostałem całkiem sporo opier...li. Ale do licha, jakbym skasował te foty to byłbym idiotą. Pokombinowałem z ustawieniami światła, różnymi pierdołami, kolorem. To zdjęcie miało w sobie rzecz która mi się od początku podobała. Niezwykle chwyciło ostrość przodu maszyny. I to jeszcze o takiej porze i takich warunkach.
I teraz jak sobie patrzę, to owszem, mogę je dopracować, ale ono mi się do tego stopnia spodobało już teraz, że byłoby w następnym kalendarzu. Może dlatego, że ma smaczek artystyczny czego większość zdjęć nie ma. Większość zdjęć to sucha dokumentacja, lepsze, gorsze, w sumie bez różnicy. W tym miejscu napomknę, że dawno, dawno temu trafiłem na Flickr, na fotkę z Oakland, 5th Ave Trainyard, zrobioną przez Gerry'ego Drzewieckiego. A to była era kiedy wzdychałem sobie do wyjazdu do USA dużo wcześniej zanim w ogóle wizę dostałem. Ta jego fotka teraz bardzo mi się kojarzy z tą co ja zrobiłem, u niego jest yard kolejowy i sznur węglarek Herzog. Ta fotka po dziś dzień ma dla mnie coś magicznego, i jakoś tak mi się skojarzyła z tym co mi wyszło.
Całą historię opisują jako przykład, aby nie przekreślać tego co nam aktualnie wydaje się słabe. Pewne rzeczy doceniamy po chwili, czasami wystarczy inaczej spojrzeć, nie wszystko musi być takie jak na co dzień, szablonowe.
Dlatego bardzo cieszę się z tego, że taka sytuacja miała miejsce, z pewnością będzie więcej odwagi aby kombinować artystycznie, stylistyczne, kombinować w ogóle.
Tutaj moja praca. Kiedyś na forum umieszczałem prace jak np. EP09 o poranku, przechodzącą w sepię, myjnia kolejowa w Olsztynie, ze środka przez całą długość również w sepii, i te prace nazywałem "The morning in fake sepia". Tutaj mamy wieczór, ale może to będzie zaczątkiem powrotu do serii, zwłaszcza, że sezon wschodów/zachodów słońca dopiero się zaczyna. Także aby tylko mieć oczy szeroko otwarte
Z pozdrowieniami.
Maciek "Magic"