Cały ten wątek to „wygrzebywanie” różnych modeli, więc jak najbardziej
Jak tak, to proszę. Fleischmann 4160, kupiony w 1984 roku nowy, ale nie wiem, od kiedy był produkowany. Gniazda sprzęgu wg NEM brak, o mechanizmie krótkiego sprzęgu nie ma co mówić. W modelu zamontowany fabrycznie stary sprzęg Fl, z hakiem od góry, standardowy dołożony dodatkowo. Napęd w tendrze, jak jest zrobiony odbiór prądu nie wiem, z zewnątrz niczego nie widać, a nigdy go nie rozbierałem (kiedyś trzeba będzie to zrobić, choćby po to, żeby przeczyścić i nasmarować). Parowóz z tendrem połączony dwoma przewodami, ale nie wiem, czy do przeniesienia zasilania od kół parowozu do silnika w tendrze, czy wręcz przeciwnie, z tendra do zasilania przednich lamp (oczywiście żaróweczka). Latarnie na tendrze też oświetlone, ale z obu stron tylko światło białe, zmieniające się z kierunkiem jazdy.
Model stał ponad 20 lat w gablocie, a potem leżał kilka lat w pudełku. Wyjęty z niego i postawiony na torze od razu pojechał, z małymi szarpaniami, ale po zrobieniu kilku rundek tam i z powrotem jazda zdecydowanie się poprawiła. Jednak mała konserwacja mu się należy, poza tym trzeba pomyśleć o cyfryzacji.
Parowóz był oryginalnie w wersji DRG, ale była też wersja "international", cała czarna (łącznie z kołami) i bez oznaczeń, do której dodawano zestaw kalkomanii z oznaczeniami DSB, SNCB, ÖBB, FS, SNCF i PKP (podobnie sprzedawano też model BR 50). I właśnie te kalkomanie, zamówione dodatkowo, wykorzystałem do "konwersji" (
) BR 38 na Ok1-390. Niestety, w zestawie nie było kalkomanii z tabliczką serii tendra, a za to 4 tabliczki "Ok1". Ale były też 4 mniejsze kalkomanie z całym opisem "Ok1-390", które znalazły się na niemieckich tabliczkach na drzwiach dymnicy i na tendrze, a także na czołownicy parowozu (na czołownicy tendra nie ma miejsca ze względu na otwór na sprzęg). Trzydzieści parę lat temu nie zawracałem sobie głowy usuwaniem oryginalnych oznaczeń, a jedynie nakleiłem kalkomanie na budkę, zasłaniając w ten sposób oznaczenia niemieckie - jednak małe napisy na budce i na tendrze pozostały (ale da się je odczytać tylko przez lupę
). O malowaniu bandaży na biało też nie było mowy.
I szczegóły rozrządu:
Widok od tyłu (widać sprzęg przykręcony do ramy tendra):
A do przedniego wózka, zamiast sprzęgu przykręcone było takie coś (do fleischmannowskiego haka):
Podsumowując, po 36 latach uważam, że model dalej nie odstaje bardzo od współczesnych wyrobów, przynajmniej jeśli chodzi o wygląd zewnętrzny, odwzorowanie detali i własności jezdne. Oczywiście trudno porównywać elektrykę (bo o elektronice w ogóle trudno tu mówić) modelu ze współczesnymi wyrobami, ale to już dla mnie jest mniej istotne.