Przyznam, że tym razem byłem w rozterce co do kolejnego celu podróży. Przyczyną jest to, że lokomotywa o której będę mówił, w przedstawianym wariancie powstała dopiero pod koniec lat 20-tych. Ale z drugiej strony oryginalna konstrukcja to rok 1907 .... i do tego znacząca data dla 3-osiowych parowozów na naszym kontynencie. A więc w drogę do Francji. Tutaj właśnie na liniach PO (Compagnie du chemin de fer de Paris à Orléans) wprowadzono do eksploatacji pierwszą na naszym kontynencie lokomotywę 2-3-1 ( użyłem nomenklatury francuskiej, bo to tamtejszy parowóz), czyli Pacific. Jak można zauważyć palenisko zajmuje wprawdzie całą dostępną szerokość, ale jego przednia część zwęża się i sięga pomiędzy koła ostatniej osi wiązanej. Parowóz oryginalnie jest skonstruowany na parę nasyconą ( później zastosowano przegrzewacze), z dwustopniowym jej rozprężaniem. Zastosowano tu rozwiązanie de Glehn, z którym już spotkaliśmy się już tu
http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-niedostateczna-czyli-na-2.49921/post-859377
( czytając powtórnie tamten wpis zauważyłem, że zapomniałem wówczas dodać iż pod naciskiem p. Gaston du Bousquet, zamieniono położenie cylindrów wysokiego i niskiego ciśnienia - w efekcie typowy francuski parowóz z tym rodzajem napędu miał cylindry wysokiego ciśnienia na zewnątrz, a niskiego wewnątrz ostoi ).
Ogólnie parowozy te były wprawdzie dobrymi konstrukcjami, ale niczym szczególnym się nie wyróżniały.
Pod koniec lat 20-tych ich potencjał przestał wystarczać do prowadzenia coraz cięższych pociągów pospiesznych. PO nie chciało jednak inwestować w nowe, mocniejsze parowozy, gdyż w perspektywie planowano przejście na trakcję elektryczną. Zapadła decyzja o modyfikacji istniejących lokomotyw, a zadanie to powierzono pracującemu tu od 1925 roku André Chapelon.
Ten młody inżynier, specjalizujący się w naukowych analizach pomiaru sprawności parowozów oraz opracowywaniu metod jej podwyższania, otrzymał ogromne pole do popisu i ..... wykorzystał to optymalnie. Do tematu podszedł całościowo, nie koncentrując się na jednym konkretnym rozwiązaniu, lecz analizując kompletny proces oraz wzajemne interakcje wszystkich jego elementów. Nie zgłębiając się zbyt bardzo w technikę należy wymienić zmienione wymiary cylindrów, powiększone przekroje przewodów parowych zmniejszające tarcie wewnętrzne, bardziej sprawny system przegrzewacza, zmienione sterowanie zaworów ( na system Dabeg Lentz ) oraz wspólnie z fińskim inżynierem Kyösti Kylälä opracowany system wydechu Kylchap ( nazwa właśnie od nazwisk inżynierów). Ogólnie uznaje się, że Chapelon był pierwszym, który odszedł od metody prób i błędów oraz teoretycznych obliczeń na rzecz bardzo rzetelnej, naukowej analizy faktycznych procesów.
Efekt przeprowadzonych modyfikacji przeszedł wszelkie oczekiwania. Wystarczy powiedzieć, że przy obniżonym zużyciu paliwa moc wzrosła z 2000 KM do 3000 KM ( niektóre źródła podają nawet wyższe wartości ). Jako prędkość dopuszczalną wyznaczono dla tych lokomotyw wprawdzie 140 km/godz ( jak w tabelce), ale jeden z egzemplarzy podczas testów osiągnął z pociągiem testowym 174 km/godz. Nic dziwnego, że służące w innych liniach kopie lokomotyw PO też zostały podobnie zmodyfikowane ( m.in. Nord ), a niektóre linie zamówiły nawet nowe lokomotywy wzorowane na tych zmodyfikowanych przez Chapelon. Całość zastosowanych rozwiązań stała się przedmiotem licznych analiz naukowych, a inne linie kolejowe Europy ( i nie tylko ) też uważnie obserwowały efekty jego prac. Dzięki
@Tomek K wiemy też, że SNCF stworzyło bardzo ciekawy film, ukazujący pracę takiej właśnie lokomotywy ( wspomniany już tu :
http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-niedostateczna-czyli-na-2.49921/post-860323 ).
Aby unaocznić zmiany, także optyczne, pierwsze zdjęcie ( skan ) pokazuje lokomotywę w wersji pierwotnej z 1907 roku.
Model pochodzi ze „ stajni” Rivarossi i był oferowany już w latach 70-tych ubiegłego wieku. Wykonanie można - jak na tamte czasy - ocenić pozytywnie, choć ogromny silnik umieszczony w budce załogi może trochę przeszkadzać . Napęd przekazywany jest na osie wiązane i pomimo intensywnej niegdyś eksploatacji do dziś porusza ważącą tylko 304 gramy lokomotywę cicho i pewnie. Z prawej strony na kołach osi wiązanych zamontowano gumki trakcyjne - pomimo upływu lat nadal sprawne. Odbiór prądu ( wszystkie osie lokomotywy z lewej strony, wszystkie osie tendra z prawej ) jest satysfakcjonujący. Sterowanie prędkością .... w górnej strefie stanów średnich.
Osobiście model ten, pomimo oczywistych niedostatków, bardzo lubię. Praktycznie zawsze mogłem go postawić ma torach z absolutną pewnością, że nie zawiedzie ( nawet po kilku latach w pudełku ). Cała obsługa to kropla oleju tu i tam oraz czasem pedicure ( = czyszczenie obręczy kół).