• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Makieta domowa Janów Pomorski - reaktywacja

OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Pora na kolejny tygodniowy raport.

Już podczas wykonywania zeszłotygodniowych zdjęć – po zakończeniu prac stolarskich - miałem świadomość, że źle złożyłem wąską środkową skrzynkę. Jej boczne ścianki wkleiłem i skręciłem górą do dołu, w związku z czym otwory na wtyki i gniazda znalazły się kilka milimetrów poniżej sąsiednich skrzynek (po zsunięciu środkowa skrzynka byłaby wyżej). Niestety nie dało się tego poprawić, ponieważ przesunięte wyżej otwory znajdowałyby się w obrębie istniejących. A rozkręcanie i rozrywanie klejonej skrzynki trwałoby dłużej i zapewne nie dałoby zadowalających efektów. Stąd zdecydowałem się na jej powtórne zamówienie i złożenie, co zabrało mi kolejne trzy popołudnia.

Skrzynki pomalowałem na czarno z satynowym wykończeniem. Nie szlifowałem wierzchów skrzynek, aby poprawić przyleganie klejonych do nich elementów. Wyjątek zrobiłem dla skrzynki technicznej, która nie będzie miała krajobrazu.
Na zdjęciu poniżej można zobaczyć wstępnie zamontowany LN-panel oraz przyciski monostabilne do sterowania zwrotnicami na przedniej ściance prawego segmentu.

9-1 - Panel czołowy.jpg


W międzyczasie zacząłem się również zastanawiać nad tyczeniem osi torów. Założyłem, że z rysunku w CAD będę oznaczał współrzędne na łukach co 20 mm, a na prostych co 40 mm. Problemem okazała się tak prozaiczna sprawa jak przyrząd do kreślenia na czarnym tle. Po zapoznaniu się z ofertą lokalnego sklepu papierniczego i opiniami o białych pisakach w Internecie, zdecydowałem się na zakup trzech różnych pisaków właśnie poprzez Internet. I było to dobrym posunięciem, jako że jeden z nich nie chciał w ogóle kreślić. Drugi nadawał się do wstępnego szkicu i pozwalał na zmywanie, ale kreślone nim linie miały za mały kontrast jak na końcowy rysunek. Za to z nich ostatni okazał się idealny do ostatecznego wykreślenia osi torów.
Tyczenie rozpocząłem od szlaku i będącego jego przedłużeniem toru nr 1. Przed tyczeniem złożyłem skrzynki razem i dokonałem pomiarów. Należy wziąć uwagę tolerancję sklejki. Skrzynki zmieściły się w 1-2 mm. Dla sprawdzenia jaki będzie mój błąd, tyczenie wykonywałem z dwóch końców. Obie krzywe spotkały się z błędem poniżej 1 mm, co uznałem za dobry prognostyk.
Równoległy do niego tor nr 3 wykreśliłem w ustalonej odległości, która dla torów Mein Gleis standardowo wynosi 52 mm (4,5 metra w prototypie). I tak też są projektowane rozjazdy Mein Gleis mające wstawki proste umożliwiające bezpośrednie połączenie torów równoległych.
Na etapie rysowania geometrii upewniłem się, że 12,5-stopniowy łuk o mniejszym promieniu 1960 mm nie będzie wymagał poszerzonej skrajni. Wg normy NEM 103 promień ten dla najdłuższych wagonów z tzw. grupy C (27,2m w prototypie) wymaga rozszerzenia skrajni na obu bokach o 1 mm. Łuk toru nr 3 ma promień 2182 mm i wymaga takiego samego poszerzenia. Stąd mamy wymaganą skrajnię 25 mm od strony osi toru 3 i taką samą od strony osi toru 1. Razem daje to 2 mm zapasu pomiędzy skrajniami sąsiadujących torów. Mając rozrysowaną geometrię na skrzynkach w nadchodzącym tygodniu wykonam testy, aby upewnić się o bezkolizyjności.

Poniżej można zobaczyć wykreślone osie torów wraz z ułożonymi rozjazdami. Jest to zdjęcie sklejone z 4 osobnych ujęć, stąd widoczne różnice w naświetleniu i niewielkie przekłamania w geometrii.
Rozjazd łukowy to Tillig 85314 o 9-stopniowym kącie zwrotu. Wszystkie pozostałe rozjazdy Mein Gleis mają kąt 8,6 stopnia. W górnym torze ładunkowym zdecydowałem się zabudować krótki rozjazd o długości 264 mm, a w pozostałych torach rozjazdy odpowiadające 49-190-1:6,6, lecz skrócone o 22 mm w stosunku do pierwowzoru.
Na rysunku może nie być to dobrze widoczne, ale krótki rozjazd odpowiada geometrycznie rozjazdowi krzyżowemu i ma dokładnie taki sam układ podrozjazdnic.

9-2 - Plan układu torowego.jpg
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Nie jestem zadowolony z planu powyżej. Po wykonaniu kilku dodatkowych prób wydaje mi się, że lepiej wygląda zdjęcie wykonane pod kątem.
Muszę tylko wyposażyć się w większe tło, ponieważ z biegiem czasu i pojawiającym się krajobrazem miejsca odcięcia nie będą już długimi prostymi jak poniżej, stąd ręczne wycinanie dioramy nie będzie już tak łatwe.

9-3 - Plan 2.jpg
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Muszę przyznać, że po napisaniu wczorajszego akapitu o odległości torów na łuku pewna rzecz nie dawała mi spokoju. Powołałem się na normę NEM 103, która mówi o... poszerzonej skrajni na łukach!
Pech chciał, że miałem w tym samym czasie na ekranie komputera otwartych kilka norm, m.in. 103, a tabelka w niej oraz innych wyglądają podobne. Prawidłowa norma to oczywiście NEM 112 ("Odległości osi torów") i niezależnie od grupy wagonów sugeruje ona odstęp co najmniej 46 mm dla R >= 1200 mm. Oznacza to, że w moim przypadku wykreślone parametry spełniają te wymagania z naddatkiem.

Co prawda ufam MOROP, ale lubię również sprawdzić jak rzeczy mają się w praktyce, zatem zobligowałem Instytut Kolejnictwa w Janowie Pomorskim do przeprowadzenia wymaganych testów. Instytut ten jest jednostką permanentnie niedofinansowaną, a więc testy przeprowadzono umieszczając co kilka centymetrów paski taśmy dwustronnej i przyklejając do nich tory, jednocześnie kontrolując odległości pomiędzy nimi suwmiarką. Po przyklejeniu torów wykonano ponowne pomiary, a odnaleziony błąd +/- 0,5 mm komisja w składzie szefującego Instytutowi prof. X oraz jego zastępcy docenta Y postanowiła zaniedbać, jako nie wpływający na wyniki testu.

W pierwszej kolejności na tory wjechał stary i wysłużony skład Bipa z Wagonfabrik Schicht (wiecznie oczekujący wyasygnowania funduszy na naprawę), a na drugi tor zestaw nowych boczniaków. Profesor z docentem obserwowali przejazd z trybuny nad Mauzoleum Le..., pardon, z podwyższenia.

9-4 - Testy 1.jpg


Jak widać test wypadł pomyślnie. Zatem asystujący w doświadczeniu adiunkci, po akademickim kwadransie przeznaczonym na odpoczynek, zostali poproszeni o przetoczenie składu boczniaków i wtoczenie skróconego wagonu 2 klasy Bwxz.
Po dłuższej chwili można było zobaczyć drugą część eksperymentu.

9-5 - Testy 2.jpg


W tym wypadku również nie zaobserwowano niebezpiecznego zbliżania się do siebie bocznych ścian pudeł.
Zatem Instytut zarekomendował pozostawienie założonej pierwotnie odległości 52 mm pomiędzy osiami torów nr 1 oraz 3 i kontynuację prac, z których relacje jak dotąd będą się regularnie pojawiać na forum.
 

Amatorek

Aktywny użytkownik
Donator forum
Reakcje
142 0 0
Mam nadzieję, że materiał o numerze 72321 został wpisany na stan i będzie użyty niebawem podczas dalszego etapu budowy. Nie mogę się już doczekać tego widoku;)
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Mam nadzieję, że materiał o numerze 72321 został wpisany na stan i będzie użyty niebawem podczas dalszego etapu budowy. Nie mogę się już doczekać tego widoku;)
Oczywiście, i to wraz z kartonem innych artykułów Weinerta - napędów zwrotnic, latarni zwrotnicowych, łączników różnych typów, łubków, podkładów podwójnych, itd.
Czas ich użycia nadejdzie już niedługo.
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
I kolejny odcinek, gdzie pozornie niewiele się dzieje.

Po wykreślonych śladach poprowadziłem korkowe paski o szerokości 15 mm każdy. Każde dwa paski wyznaczają dokładną pozycję toru. Niestety malując wierzch skrzynek na czarno dodałem sobie pracy. Ponieważ nie udało mi się znaleźć odpowiednio cienkiego białego markera, ostatecznie do utrwalenia rysunku używałem takiego z wkładem olejowym o grubości kreski ok. 2 mm. Z racji grubości starałem się prowadzić krzywe dokładnie poprzez środki wyznaczonych wcześniej punktów. Jednak w praktyce dokładność rysunku, który można zobaczyć we wcześniejszym odcinku, była niewystarczająca do precyzyjnego prowadzenia korka po śladzie. Zatem w wielu przypadkach byłem zmuszony do ponownego tyczenia.
Ponadto tyczenie co 20 mm w przypadku ostrego łuku na segmencie technicznym okazało się niewystarczające i efekt ułożonego korka nie spełnił moich oczekiwań. Zerwałem go więc, wydrukowałem krzywą, wyciąłem i odrysowałem jej kształt na wierzchu prawej skrzynki. W przypadku tego łuku wykorzystałem ponadto krótkie 10-15 cm paski korka, które łatwiej mogłem dopasować kształtem.

9-6 - Korek i profile.jpg


Tor wczasów wagonowych (najgłębszy na zdjęciu powyżej) znalazł się zbyt blisko krawędzi, co uniemożliwiłoby zamknięcie perspektywy dioramy za pomocą drzew. Przesunąłem go więc o 1,5 cm do przodu, stąd dla tego toru widać szerszy ślad korka. Wydaje mi się, że będzie to niewystarczające i najprawdopodobniej wczasy wagonowe zostaną zastąpione bocznym torem ze stojącymi wagonami technicznymi typu Lubań. Czas pokaże na którą wersję przyjdzie mi się ostatecznie zdecydować.

Tory podniosłem o dwie warstwy korka, a więc o 8 mm. Można zapytać, dlaczego, skoro mamy tutaj wycinek równi stacyjnej. Otóż wg mnie ostateczny odbiór dioramy psuje proste poziome odcięcie. Dużo lepiej wygląda lekko pofalowana krawędź, którą stworzę przy pomocy pasków HIPS-u o 2 mm grubości. Paski wstępnie wycięte widać na zdjęciu. Przed montażem zostaną ręcznie przeszlifowane na głębokość 0-3 mm. Głębokość 8 mm pomoże mi w tym zadaniu i ułatwi późniejsze kształtowanie terenu. Z doświadczenia wiem, że szybciej i wygodniej robi się to mając co najmniej kilka mm głębokości do wypełnienia styrodurem i przykrycia szpachlą. 4 mm, która dałaby pojedyncza warstwa korka to byłoby stanowczo za mało do wygodnej pracy.

Ostatnią sprawą była ostateczna weryfikacja geometrii po ustawieniu na dioramie docelowych rozjazdów. Do łączenia torów wykorzystam złączki Weinerta. Weinert ma w ofercie kilka różnych typów. Ja zastosowałem trzy z nich.

Złączki izolacyjne 74018:

9-7 - Złączki izolacyjne.jpg


Złączki bez wzmocnienia 74005:

9-8 - Złączka bez wzmocnienia.jpg


Złączki ze wzmocnieniem w środkowej części 74007:

9-9 - Złączka ze wzmocnieniem.jpg


Te ostatnie zostaną zastosowane wszędzie tam, gdzie łączone szyny będą ułożone w łukach.

Wszystkie typy złączek dostarczane są w postaci odlewów mosiężnych, które należy odciąć i przeszlifować. Następnie przygotowujemy sobie kawałek szyny code 75 Weinert lub Peco i zdecydowanie (ale z wyczuciem) wsuwamy ją w każdą z przygotowanych złączek. W przypadku części z nich nie będziemy mieli z tym problemu, jednak niektóre będą wymagać użycia pewnej siły, aby odpowiednio powiększyć otwór. Tak przygotowane złączki możemy następnie wygodnie i bez użycia siły wsunąć na zakończenia rozjazdów.
 

Magic

Znany użytkownik
Reakcje
5.959 37 4
A jakiego markera koledze potrzeba?
MOLOTOW
Może kolega przedzwonić do nich i prosić Artura o doradzenie, wydaje mi się, że mieli markery z końcówką jak cienki pędzelek, ale nie pamiętam dokładnie, który to był model.
Przy okazji jak kolega Pozdrowi Artura od Maćka z Olsztyna (będzie wiedział kto) to się chłop ucieszy. :) Wieloletni kolega, a sklep i produkty polecam bo sam używałem.
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
@Magic, dziękuję za ten link. Nie wiem dlaczego nie brałem pod uwagę tej marki. Mam pisak Molotowa w kolorze chromu i jestem z niego bardzo zadowolony. Jednak teraz już jest musztarda po obiedzie, bo wspiąłem się 8 mm ponad poziom gruntu ;-)

Mam jednak nadzieję, że informacja od Ciebie zaoszczędzi innym czasu. Ja poszukiwałem białego cienkiego markera do rysowania po sklejce pokrytej wodną farbą do drewna koloru czarnego (satynowe wykończenie). Przetestowałem w tym celu następujące markery:

- Pilot Super Color EF 0,5 mm (olejowy) - wynik testu: brak śladu na powierzchni, dyskwalifikacja.
- Toma Multi Marker Permanentny 1,0 mm TO-133 (na bazie wody) - wg producenta nadaje się do pisania na płytach CD, kliszach RTG, szkle, plastiku, metalu; wynik testu: zostawia mało widoczny ślad, nie jest permanentny, można go zetrzeć dłonią; nadaje się do wstępnego oznaczania osi przed utrwaleniem.
- Toma Paint Marker 1,5 mm TO-441 (olejowy) - wg producenta do stosowania na wszystkich powierzchniach; wynik testu: zostawia wyraźny ślad, jednak końcówka bardzo szybko się rozwarstwia i po krótkim czasie linia jest bardzo gruba i mocno przekracza 2 mm; permanentny.

To ślad tego ostatniego markera można zobaczyć na zdjęciach. Po wykonaniu widocznych tam oznaczeń obie strony końcówki są rozwarstwione w takim stopniu, że dalsze kreślenie jest w zasadzie niemożliwe.
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Jeszcze uzupełniając, białe markery wydają się być marginesem rynku. Tak więc znacznie szybciej osiągnąłbym założony efekt (jednokrotne tyczenie za pomocą cienkiego markera, a później tylko układanie korka wzdłuż precyzyjnie wykreślonego śladu), gdybym wpierw przemalował wierzch skrzynek na kolor szary, bądź każdy inny dający duży kontrast z czarnym kolorem markera.
 

Magic

Znany użytkownik
Reakcje
5.959 37 4
Wspomniany Artur i ten sklep to najlepsze miejsce gdzie można się zaopatrzyć generalnie w materiały do graffiti. Ale, jak widać nie tylko, są tam super tusze wodne, do aerografu (biała farba super kryje, przynajmniej ta co mi się trafiła), markery wszelakiej maści, ma takie ciekawe farby transparentne, ja używałem czasem w malowaniu obrazów, nie wiem jak by się sprawdziło w modelarstwie, ale przypuszczam, że mogłoby się nadać do zmiany koloru zieleni, tłucznia itp., bo farba ma krycie na poziomie 20-30% czarnego. Jak nie było Internetu jeszcze w latach 90 to jeździłem pociągiem do niego żeby kupić farby w aerozolu. Chyba nikt bardziej fachowo nie doradzi niż Artur. Wystarczy wyłożyć temat. :)
Sorry, że taka reklama aż mi wyszła, ale jak coś jest solidne to warto polecić (y)
 
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Dzisiaj ostatni odcinek przed feriami zimowymi.

Zamawiając skrzynki zdecydowałem się na cieńszą płytę podstawy. Ścianki boczne mają grubość 10 mm, natomiast podstawa została wykonana ze sklejki 4 mm, co znacząco obniżyło wagę. Aby wzmocnić konstrukcję skrzynek, każda z nich, oprócz segmentu technicznego, otrzymała jedną poprzeczkę. O ile jest to wystarczające dla krótszego środkowego segmentu, o tyle dłuższe segmenty dla bezpieczeństwa będę chciał wzmocnić. Do zamówienia dodatkowych elementów wstrzymałem się jednak do momentu precyzyjnego wyznaczenia lokalizacji torów. Zatem oczekując na nie miałem czas, aby wykonać kilka dodatkowych prac, co można zobaczyć poniżej.

10-1 - Plan.jpg


Przede wszystkim wkleiłem przygotowane wcześniej paski HIPS-u, które mają za zadanie zlikwidować efekt płaskiej deski przy patrzeniu na krawędź dioramy. Tak wygląda obecnie odcięcie na segmencie B po wklejeniu paska i przeszlifowaniu ścianki:

10-2 -Ścianka przednia segmentu B.jpg


Następnie przyjrzałem się zamówionym napędom rozjazdów Weinerta. Do ich wyboru skłonił mnie wbudowany w nie mechanizm precyzyjnego 90-stopniowego obrotu latarni. Będzie to szczególnym ułatwieniem na segmencie C, gdzie zbiegają się dwa rozjazdy zwyczajne oraz rozjazd krzyżowy pozostawiając naprawę niewiele miejsca na dodatkowe mechanizmy obrotu.

Na szczegółowy opis ich montażu i pracy w wariantach dla rozjazdów zwyczajnych, krzyżowych i wykolejnicy przyjdzie czas już wkrótce. W tym odcinku omówię pokrótce ich najważniejsze cechy, ponieważ dostępna w Internecie dokumentacja wydaje mi się niewystarczająca.

Napędy są dostarczane w postaci do samodzielnego złożenia. Na zdjęciu widać wypraskę z elementami, które należy odciąć, a miejsca odcięcia przeszlifować (szczególnie tam, gdzie mogłoby to przeszkadzać w swobodnym ruchu).

10-3 - Napęd Weinerta przed złożeniem.jpg


Napęd możemy złożyć w jednym z dwóch wariantów – z lokalizacją zwrotnika po lewej bądź prawej stronie. W tym celu do korpusu po odpowiedniej stronie przykręcamy płytkę na mikroprzełącznik do zmiany polaryzacji (na zdjęciu poniżej widać ją po lewej stronie) oraz element mocujący serwo. Zamieniając te elementy miejscami (na zdjęciu są zaznaczone na zielono) zmieniamy lokalizację zwrotnika.
W przypadku na zdjęciu zwrotnik będzie się znajdował po prawej stronie patrząc od początku rozjazdu (jazda na ostrze).
Na rysunku zaznaczyłem dodatkowo na błękitno elementy które znajdą się poza obrysem rozjazdu. Na bordowo natomiast zaznaczyłem otwór, w którym należy umieścić latarnię zwrotnika.

10-4 - Wybór strony lokalizacji zwrotnika.jpg


Na następnych zdjęciach widać fragment mechanizmu przesuwu iglicy oraz zaznaczony strzałką mechanizm obrotu latarni. Taki sposób konstrukcji napędu gwarantuje precyzyjny jej obrót o nie więcej niż 90 stopni.

10-5 - Mechanizm obrotu latarni 1.jpg


10-6 - Mechanizm obrotu latarni 2.jpg


Kolejne zdjęcie prezentuje napęd po skręceniu. Strzałką zaznaczono otwór na pręt sterujący przesuwem iglic.

10-7 - Mechanizm przesuwu iglicy.jpg


Poniżej możemy zobaczyć przestrzeń zajmowaną przez napęd po przykręceniu go od spodu do płyty dioramy. Napęd jest oczywiście położony od góry, a więc na odwrót. Po przykręceniu od spodu dioramy widoczny na dole serwomechanizm byłoby oczywiście na górze, a płytka mikroprzełącznika do zmiany polaryzacji znalazłaby się na dole.
Na fioletowo zaznaczyłem otwór do włożenia latarni zwrotnika. Miejsca przykręcenia napędu są zaznaczone na zielono. W tym celu Weinert sugeruje włożenie od góry śrub, unieruchomienie ich za pomocą kleju dwuskładnikowego, a następnie przykręcenie napędu od spodu za pomocą tulei. Alternatywą sugerowaną w przypadku braku miejsca jest rezygnacja ze śruby po lewej stronie i zastąpienie jej wkrętami do przykręcenia napędu od dołu (po lewej na górze i dole widać dwa otwory na wkręty).

10-8 - Mocowanie napędu.jpg


Rozbierając poprzednią dioramę Janowa postanowiłem zachować płytki sterujące zwrotnicami i oświetleniem. Po niewielkich modyfikacjach (m.in. brak konieczności sterowania zmianą polaryzacji za pomocą przekaźników) i zlutowaniu jednej dodatkowej płytki dla segmentu technicznego, wykorzystam je w obecnym projekcie.
W każdym z segmentów, z wyjątkiem C, znajdzie się jedna taka płytka. W segmencie C znajdą się dwie ze względu na dużą ilość serwomechanizmów do obsłużenia.
Nie będę tutaj w szczegółach opisywał samych płytek. Zainteresowanych odsyłam do opisu w relacji z budowy Marek Fabrycznych i odcinka dedykowanego sterownikowi rozjazdu i efektu TV.
Na zdjęciu poniżej widać dwa warianty budowy różniące się zastosowanym sterownikiem oświetlenia. Płytka po lewej posiada popularny 24-kanałowy sterownik LED z układem TLC5947. Sterownik ten wykorzystuje dwa wejścia/wyjścia cyfrowe Arduino, które nie były dostępne dla płytki po prawej, jako że pierwotnie większość portów cyfrowych była tutaj zajęta przez serwomechanizmy i moduły przekaźników. W związku z tym na płytce po prawej stronie został on zastąpiony 16-kanałowym sterownikiem PWM/LED podłączonym poprzez magistralę I2C i wolne porty analogowe A4 oraz A5.
Sterowanie punktami świetlnymi przez Arduino umożliwi precyzyjną regulację jasności, ich włączanie/wyłączanie za pomocą przycisków na ściankach czołowych (np. długie naciśnięcie przycisku sterującego wybraną zwrotnicą) oraz uzyskanie efektów w rodzaju migotania, bądź losowego włączania i wyłączania światła.

10-9 - Płytki sterujące.jpg


Uważni czytelnicy dostrzegą również na pierwszym zdjęciu, że przyciąłem już na wymiar tory. Jesteśmy więc na etapie tuż przed układaniem torów i rozjazdów.

Jednak teraz czas rozpocząć ferie, po których przystąpimy do prac torowych oraz zajmiemy się elektryką.
 
Ostatnio edytowane:
OP
OP
mateusz1234

mateusz1234

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
1.918 0 0
Mam pytanie, czy da się sterować tym napędem podzwrotnicowym analogowo?
To zależy, co rozumiemy przez analogowe sterowanie.
Napędy Weinerta są przeznaczone do zabudowania serwomechanizmów modelarskich 9g i wymagają modulacji sygnału sterującego w celu wywołania ruchu orczyka (PWM). Dlatego też wymagają cyfrowego sterownika, który dostarczy odpowiedni sygnał.
Jednak nic nie stoi na przeszkodzie, aby samo zlecenie przestawienia rozjazdu odbywało się za pomocą przycisku bądź przełącznika na pulpicie bez pośrednictwa cyfrowych protokołów, np. DCC, czyli analogowo.
 
Autor wątku Podobne wątki Forum Odpowiedzi Data
Buduję makietę 5
Buduję makietę 21

Podobne wątki