@Andrzej Harassek przekonał mnie do tego, by pójść w wykończenie przodu parowozu tak jak na zdjęciach z okresu eksploatacji czyli z otuliną odciętą (a może zdemontowaną) powyżej reflektorów. Takie rozwiązanie oznacza, że model nie będzie miał świecących lamp a z podwozia trzeba usunąć blaszkę stanowiącą swoistą barierę dla światła a i sama żarówka staje się zbędna:
Po dalszych cięciach obudowy aerodynamicznej i przymierzeniu na podwozie wygląda to na razie trochę dziwnie ale przecież i w rzeczywistości "rekin" miał swój przydomek nie przez przypadek i miał dość specyficzną sylwetkę:
Zastanawiając się jak można trochę ten, szczególnie dołem, ubogi wygląd poprawić postanowiłem wykonać (A) zbiorniki na sprężone powietrze (?) i dodać (B) sprężarkę (pozostała z jakiejś przeróbki innego parowozu):
Moje zbiorniki - przyjąłem, na podstawie zdjęć egzemplarza muzealnego i modeli, że są po obu stronach, może nie są najpiękniejsze ale wykonane samodzielnie z resztek od plastikowych modeli KIBRI, wąskiego paska "plastic paper" przyciętego gilotynką i krótkich kawałków cieniutkiej rurki dla późniejszego stabilnego osadzenia:
Dodatkowo do obudowy można dodać ... no właśnie nie wiem co to jest (braki w wiedzy podstawowej ?) - ale można zobaczyć na zdjęciu:
Ten element to profil plastikowy o kwadratowym przekroju.
Pozostaje jeszcze kwestia zamocowania zbiorników. Tu postanowiłem dokonać dużego kompromisu ale i upiec dwie pieczenie na jednym ogniu - jak można zobaczyć wyżej elementy obudowy silnika zrobione są z przezroczystego plastiku. Pod obudową aerodynamiczną to żaden problem - po jej skróceniu będzie strasznie razić. Pomysł jest taki aby zamocować blaszki - do pomalowania na czarno a następnie w otwory montażowe wkleić zbiorniki. Czarny kolor zamaskuje obudowę silnika i da - jak sądzę - leszy efekt wizualny. Po montażu elementów (bez zbiorników bo te jako czerwone lepiej przykleić na koniec) wyszło to tak:
Też tak sądzę. To dość stary model, a Märklin dawniej wszystkie parowozy robił z bardzo uproszczonym rozrządem, tzn. praktycznie bez rozrządu: tylko korbowód i wiązary. Na zdjęciach wyżej nie ma nawet korbowodu, ale nie wiem, czy został zdemontowany, czy może model oryginalnie tego nie miał, bo akurat w tym modelu otulina zakrywa wszystko.
Dokładnie tak jest - są tylko wiązary bo model stary i na dodatek wszystko było schowane pod otuliną - więc i tak nikt by nie widział pozostałych elementów. Brakuje więc też cylindrów, korbowodu i całej reszty układu.
Witam Panie Tadeuszu. Zakładam że Paweł w temacie napędu tego parowozu pójdzie na skróty, i zostawi go takim jakim jest.... Wiesz w tej skali akceptuje się kompromisy
Zakładam że bez doświadczenia i zaplecza technicznego w temacie zegarmistrzowskiej roboty, nawet nie ma co podchodzić do tematu....
I takie było początkowe założenie ...
P.S.
Podziwiam odwagę. W tym parowozie będzie sporo detali do dorobienia.
W tym niemal cały układ napędowy.
I ten wpis zmotywował mnie do myślenia ... Napęd w tym modelu - stary trójpolowy silnik - własciwości jezdne - w najlepszym wypadku "takie sobie". Układ napędowy parowozu - dramatycznie uproszczony. No ale skoro Pm3 to BR03 a te były też w formie tradycyjnej ... to może jak w prawdziwym ZNTK zrobić składaka z dwóch modeli no bo przecież są BR03 produkowane obecnie z silnikiem dzwonkowym i lepiej oddanym układem napędowym ?