27.04.2011 roku wbito pierwszy gwóźdź do trumny pozostałości po zajezdni.
Około 14.30 wybuchł pożar na terenie zajezdni, ba pożar, i zaraz wybuchł, ktoś w biały dzień podpalił budynek który chyba pełnił rolę posterunku wyjazdowego lub podobną.
Dzielna straż pożarna pojawiła się błyskawicznie, bo mają całkiem niedaleko.
Potem Pan koparkowy rozwalił to co z niej zostało, a strażacy dogasili zgliszcza.
Już wtedy chyba bo pamięć zawodną jest, trwał spór między właścicielem a konserwatorem zabytków, jak to w tym kraju, powoli i niemrawo ruszała machina, zresztą na co komu zajezdnia.
Pożar to świetny sposób na niepożądane budynki, zwłaszcza takie wpisane do rejestru, dlatego po upływie niespełna czterech miesięcy w deszczowy niezielny wieczór znów pojawił się ogień, tym razem w budynkach warsztatowych.
27.08.2011
Zadymienie było całkiem spore, odrobinę sparaliżowało ruch, na pobliskich ulicach.
Centrum dowodzenia
I nicość.
Nie muszę wspominać że śledztwo z powodu nie wykrycia sprawców zostało umorzone a konserwator lub ktoś władny w tej materii wydała nakaz rozbiórki budynków ze względu na zagrożenie życia, jak ładnie zabytek a można rozebrać, piękny jest nasz kraj.
Tak wygląda to po dziesięciu latach, zdjęcia zrobione w drodze powrotnej z penetracji starych łódzkich zakładów.
Coraz bardziej popada w ruinę najokazalszy budynek, chyba dyrekcji, choć głowy nie położę, pokazany na pierwszym zdjęciu z innej perspektywy, coraz częściej służy za miejsce odpoczynku zmęczonych pielgrzymów idących od pobliskiego monopolowego w zarośla.
Może mogło być inaczej a może nie.
Około 14.30 wybuchł pożar na terenie zajezdni, ba pożar, i zaraz wybuchł, ktoś w biały dzień podpalił budynek który chyba pełnił rolę posterunku wyjazdowego lub podobną.
Dzielna straż pożarna pojawiła się błyskawicznie, bo mają całkiem niedaleko.
Potem Pan koparkowy rozwalił to co z niej zostało, a strażacy dogasili zgliszcza.
Już wtedy chyba bo pamięć zawodną jest, trwał spór między właścicielem a konserwatorem zabytków, jak to w tym kraju, powoli i niemrawo ruszała machina, zresztą na co komu zajezdnia.
Pożar to świetny sposób na niepożądane budynki, zwłaszcza takie wpisane do rejestru, dlatego po upływie niespełna czterech miesięcy w deszczowy niezielny wieczór znów pojawił się ogień, tym razem w budynkach warsztatowych.
27.08.2011
Zadymienie było całkiem spore, odrobinę sparaliżowało ruch, na pobliskich ulicach.
Centrum dowodzenia
I nicość.
Nie muszę wspominać że śledztwo z powodu nie wykrycia sprawców zostało umorzone a konserwator lub ktoś władny w tej materii wydała nakaz rozbiórki budynków ze względu na zagrożenie życia, jak ładnie zabytek a można rozebrać, piękny jest nasz kraj.
Tak wygląda to po dziesięciu latach, zdjęcia zrobione w drodze powrotnej z penetracji starych łódzkich zakładów.
Coraz bardziej popada w ruinę najokazalszy budynek, chyba dyrekcji, choć głowy nie położę, pokazany na pierwszym zdjęciu z innej perspektywy, coraz częściej służy za miejsce odpoczynku zmęczonych pielgrzymów idących od pobliskiego monopolowego w zarośla.
Może mogło być inaczej a może nie.
-
4
-
2
-
1
- Pokaż wszystkie