Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Komin zlutowałem z trzech kawałków rurek. Główna część jeden kawałek, górna część i stopka z drugiej większej rurki. Pierścienie ostrożnie obciąłem i wlutowałem najpierw na mniejszą obciętą część, po czym szlifowanie.
Mały odpoczynek od dekapoda L&NE. W ten weekend byłem na jarmarku kolejek i trafił mi się...dekapod, ale Pennsylvania Railroad I1, czyli tzw. "Hipopotam". Parowóz starej produkcji Penn Line jeszcze długo przed moim przyjściem na świat.
Udało mi się wyprosić sam parowóz bez tendra, ponieważ Penn Line dawał do nich zwykły tender czteroosiowy, lub długodystansowy z niepoprawnymi wózkami. Jak widać ktoś dodał tzw. Detail kit, czyli dostępny do tych parowozów woreczek z detalami firmy Bowser. Penn Line ewentualnie zakończyła działalność i wszystkie wypraski zakupiła firma Johny English-znana lepiej jako Bowser. Bowser przez wiele lat produkował te parowozy i inne byłej firmy Penn Line, zarówno w formie "kitu", jak i gotowe do jazdy. Widać kto kolwieg miał ostatnio w rękach parowóz, nie wiedział za bardzo co robi ponieważ nawet wiązary były górą do dołu. Reszta mechanizmu nawrotniczego jest w woreczku i ewentualnie będę zakładał. Po poprawie wiązarów podpiąłem tender czteroosiowy który mam z innego parowozu. Troszkę czyszczenia, naolejenia i parowóz idzie nawet dobrze.
ten tymczasowy tender pasuje bardziej do maszyn pasażerskich K4 i towarowych L1, ale kilka Hipciów z nimi jeździło. Na innym stoisku był jedyny na całym jarmarku tender długodystansowy ośmioosiowy, ale nie zdążyłem wczoraj przed zamknięciem. Dzisiaj za tem podjechałem z powrotem i mam tender. Taki wygląd I1 podoba mi się najbardziej:
Zdięcie z tej strony: https://www.railarchive.net/randomsteam/prr1753.htm
Tender był pomalowany bardzo kiepsko i jeszcze oznakowany napisami Baltimore and Ohio, czyli fantazja. Jeszcze dzisiaj zmyłem lakierowanie i przygotowałem do ponownego malowania.
Na tendrze też muszę uzupełnić jeszcze kilka detali przed malowaniem.
Dzisiaj uzupełnianie tendra ośmioosiowego w detale. Dodałem skośną blachę z tyłu skrzyni węglowej, od razu poprawiłem i przylutowałem drabinkę z pokładu skrzyni wodnej do blachy. Poprawiłem także drabinę z tyłu tendra którą kierownik wchodził do tylnej budy na tendrze.
Od razu zalutowałem otwór który ktoś wywiercił na tylną lampę w ścianie czołowej jako że te tendry takiej nia miały. Po wszystkim jeszcze raz obmyłem i sprejem dałem podkład samochodowy.
Dzisiaj czas na portret chociaż przy parowozie jeszcze trochę pracy zostało:
Na tendrze brakuje jeszcze kilka detali i kalki. Parowóz podłączony elektrycznie do tendra i jeździ. Jak to w tych starszych modelach robili, jedna strona parowozu i przeciwna strona tendra pobiera prąd.
Jeszcze taki filmik z jazdy. Jak widać moje torowisko potrzebuje jeszcze doprawy. Ale większość tych nagłych zatrzymań w tych samych miejscach spowodowana jest zwarciem, kiedy na łuku dach parowozu dotyka na moment tender. Łuk mam szeroki ale parowóz z tendrem jest złączony jak w realu. Jedynym wyjściem jest zaokrąglenie kanta dachu pilniczkiem. Według zdjęć dach i tak powinien być w tych miejscach zaokrąglony.
Zimno, deszczowo i czasami s£onecznie na dworzu, za tem dalsza praca na dekapodzie F1. Kilka tygodni temu podczas jednym z moich wypadów dosta£em stary kocio£ z mosiâdzu. Przylutowane do tego by£y pomosty z p£yty diamentowej. Te za tem uzy£em do projektu:
Wczoraj robota nad tymi i najbardziej pracoch£onne okaza£y siê drabinki:
Przymiarki i dzisiaj odpowiednio dopasowane i przylutowane do kot£a:
Bêdê musia£ zbudowaç nowâ belkê czo£owâ jako ze obecna nie wyglâda tak jak powinna, jest tez za wâska co widaç przez wystajâce drabinki.
Dzisiaj robienie nowego "pilota", czyli po amerykañsku belki zderzakowej.:
Jedyna czê$ç jakâ mia£em gotowâ to odlew mocowania sprzêgu.
Postanowi£em takze zrobiç wczesnâ wersje numeru 401 lub 402, jako ze podoba mi siê wyglâd z tym p£ugiem. I tu jest problem poniewaz znalaz£em bardzo ma£o zdjêç tych wcze$niejszych maszyn przed wojnâ.
Tu obie maszyny nied£ugo po dostawie z Baldwina. Wszystkie powojenne zdjêcia maszyn tych jak i numerów 403 i 404 przedstawiajâ drewnianie stopnie przez ca£â d£ugo$ç. Stopnie na tym zdjêciu sâ jak w maszynach dostarczonych do Western Maryland. Kierujâc siê za tem nieco rysunkiem maszyny WM narysowa£em ten p£ug na oko i wyciâ£em z mosiâdzu:
Przez ostatnie kilka miesięcy robota w garażu; sufit, ściany, gładzenie i malowanie. Dopiero dzisiaj malowanie skończone na razie. Za tem na szybko zrobiłem zmianę piasecznicy na kotle parowozu L1. Po starciu i wygładzeniu kotła nawierciłem otwór pod nową piasecznicę w odpowiednim miejscu i wkleiłem tą zakupioną jakiś czas temu;
Parowozy L1 i K4 posiadały takie same kotły w realu, jednak główna widoczna różnica to lokalizacja piasecznicy w obu lokomotywach. Penn Line która oryginalnie wykonywała odlewy kotłów w modelu, zrobiła jedynie wersje dla pssażerskiego K4. Taką też wersje dostawały inne modele; L1 oraz I1. Na prawdziwych parowozach L1 piasecznica była na pierwszej części kotła zaraz za dymnicą.
Dzwon był za piasecznicą na następnej części kotła.
Będę jeszcze musiał spilnikować pozostałe imitacje rur do piasku i założyć nowe tam gdzie trzeba.
Dzisiaj czas na portret chociaż przy parowozie jeszcze trochę pracy zostało:
Zobacz załącznik 956936
Na tendrze brakuje jeszcze kilka detali i kalki. Parowóz podłączony elektrycznie do tendra i jeździ. Jak to w tych starszych modelach robili, jedna strona parowozu i przeciwna strona tendra pobiera prąd.
Chodzi o ten ostatni eksperymentalny? Nic z nim przez kilka miesięcy nie robiłem. Tak jak ostatnie zdjęcia przedstawiają, tak narazie został. Niestety dopiero teraz znowu powracam do rzezbienia bo garaż był robiony. Oryginał był jedynym w swoim rodzaju i faktycznie nigdy nie należał do Conrail
Kilka dni temu chodząc po jednym z lokalnych domów towarowych zamienionych na antykwariat, znalazłem rzadko spotykany model Bowser:
.
Tender typu Vanderbilt już posiadałem w kolekcji. Jest to wczesny model jaki firma miała w ofercie w latach 50tych. Nie wiem co to za kabina, jako że żadna znana mi kompania nie posiadała takiego stylu. Jedyne co mi do głowy przychodzi to CB&Q ponieważ ich kabiny faktycznie były takie "spłaszczone" na górze, ale za to wyżej siedziały nad kotłem. Tak jak bym potrzebował następny projekt ale za jedyne $25 nie mogłem obojętnie przejść. Ostatni raz widziałem wcześniejszy model z kołami dyskowymi, ale gość chciał za niego $75.
Bardzo ładne filigranowe koła i ładnie wykonany układ rozrządu od razu przyciągnął moją uwagę. Po głowie od dawna chodził mi równie rzadki parowóz właśnie CB&Q: B-1 i B-1a, i układ jezdny modelu pasuje tu niemal idealnie.
Po sporej przerwie w modelarstwie powracam tam gdzie lubię. Najpierw musiałem rozwiązać problem braku miejsca na tabor. Nie znalazłem nic co by pasowało do pokoju i spełniało od razu miejsce na testowanie lokomotyw. Wystrugałem za tem taki mebel:
Długość 8 stóp, szerokość 1 stopa, wysokość dobrałem tak aby górna półka była na tym samym poziomie co parapet okna:
Osiem stóp długości pozwala na krótką jazdę taborem nawet w jedynce:
Jest miejsce na tor w zerówce, jako że mocze w tym palce i najbliżej jest miejsce na tor H0. To robiłem w tygodniu. Dzisiaj nareszcie siadłem do projektu "mikado", czyli parowozu Pennsylvania Railroad L1. Robienie detali takich jak rury do piasku, stopnie i inne akcesoria na parowozie;
Pozostały jeszcze inżektory, pojedyńcze stopnie na kotle i na drzwi dymnicy, oraz dorobienie kawałka brakującego pomostu po lewej stronie kotła.
No ENki raczej nie będzie. Coraz bardziej lubię dłubać w detalach a wizualnie to zerówka najlepiej dla oczu pasuje-na naprawę czeka 4-6-0 "Casey Jones" Rivarossi.
Dalsza robota uzbrajania Mikado w detale; wczesniej zalozone inzektory a dzisiaj pilot I dorabianie pomostu po lewej stronie.
Na trzecim zdjëciu dolutowane rury powietrza do przedniego zbiornika:
W swojej kolekcji zdjeç maszyn na Pennsylvania RR nie znalazlem zmodyfikowanego tak pomostu Jak na L≠
Pod pomostem smarotlocznia, I wedlug zdjéç jakie posiadam, numery 503 I 504 posiadaly tak zmodyfikowany pomost. Zrobilem za tem taki bazujäc na zdjéciach I dolutowalem do kotla:
Parowóz officialnie tez nalezy teraz do Lehigh and New England. Tender prawie skonczony, wkleje tylko imitacje swiatel klasyfikacyjnych w tylne latarnie.
Pozostalo jeszcze sporo detail na samym parowozie; dolutowanie smarotloczni, stopnie na kotle, pol okragla porécz na drzwi dymnicy I orurowanie po obu stronach.