W zły czas to napisałeś Stanisławie, w zły.
Eh... Szanowny Kolego Pawle, napisałem co widzę na zdjęciach, aż żal, że to szyna o 100 lat młodsza, ale niestety tak uważam i tego będę się trzymał. To czy ktoś się z tym zgodzi czy nie, to kwestia indywidualna. Wystarczy porównać zdjęcie z szyną FH 1942, które zamieściłem.
Byłbym ostatni, który negował by „łażenie” po krzakach - bo warto, warto i jeszcze raz warto !!!!. Mamy takie zainteresowania jakie mamy, lubimy tak spędzać wolny czas, a i chyba jest to forma relaksu i wypoczynku (przynajmniej dla mnie), pomimo fizycznie zrobienia przy takim „łazikowaniu” 5 czy nawet 10 kilometrów dziennie. Wolę o 100% takie spacery, niż pogoń nie wiadomo za czym i nie wiadomo gdzie. Nie raz pisaliśmy na Forum, że jeszcze wiele do odkrycia i z całego serca życzę Kolegom aby światło dzienne ujrzała szyna z 1842 lub nawet starsza. Dopuki robimy to co lubimy, mamy w życiu jakieś pasje i zainteresowania, to myślę, że Nasze życie ma o wiele głębszy sens i wymiar, niż tylko dom – praca, praca – dom... i bezmyślne gapienie się w telewizor. Po za tym nawet Kolega nie wie, jak zazdroszczę Kolegom wspólnego „łażenia”, bo ja jestem skazany na samotność, rzekłbym „samotność długodystansowca” (bo kilometry przespacerowane po torach „na nogach” i obok nich, mógłbym już liczyć w setkach, pewnie z 500 km już by się nazbierało)... i szkoda tylko, że cudowne okoliczności przyrody, zarówno tej ożywionej jak i nieożywionej, jakie niekiedy objawiają się w trakcie tych spacerów, są tylko moim udziałem... bo nawet moja żona, po jednym dłuższym spacerze po torach, miała serdecznie dość
. A czy moje słowa wypowiedziałem w zły czas ? Myślę, że czas właśnie nastraja do optymizmu. Dzień coraz dłuższy, słońce świeci, cieplej i przyjemniej, więc „sezon na szyny” dopiero się zaczyna, po jesienno-zimowej stagnacji... tak więc więcej optymizmu życzę
.
No chyba nie byłeś bliżej niż Koledzy Piotr i Paweł, mało tego można dostrzec, że ten fragment szyny jest czyszczony przez Nich.
Przecież wiadomo, że chodzi o przyjrzeniu się zdjęciom jakie zamieścili Koledzy Paweł i Piotr, więc trochę to nie na miejscu, że Kolega pisze to co pisze.
Licha ta analiza ... gdyż gdyby była rzetelna, to zauważyłbyś Stanisławie, że na żadnej sygnaturze szyny wyprodukowanej przez Friedenshütte nie ma takiej dziewiątki, u której byłoby takie wklęśniecie między górnym a dolnym "brzuszkiem". Ponadto ja swoimi starymi ślepiami widzę, że dolny "brzuszek" jest trochę większy od górnego. Dla lepszego widoku "położyłem" zdjęcie, które zrobił Piotr.
Może nawet bardzo licha, jednak nie zgodzę się z tym co napisał Kolega o wklęśnięciu, "brzuszkach" itd, itp. Właśnie FH miało tendencje do cechowania "9" w taki sposób, że do górnego "kółeczka" jakie przybierał "górny brzuszek", dołączano ogonek w formie zawijasu, również zaokrąglonego i w dodatku dość głęboko podciągniętego pod "górne kółeczko". Nie analizowałem ponad to tylko sposobu cechowania, ale także profil szyny, który właśnie dobrze widać na zdjęciu Kolegi Piotra, a które Kolega zamieścił sam. Przecież od razu rzuca się w oczy bliskość tego profilu do tego obok, czyli szyny FH z 1903. Według mnie typowy, normalny Vignoles, który w 1842 nie mógł mieć takiej postaci. Poniżej obrazuję to o czym właśnie napisałem.
Czy profil szyny z 1842 wyglądał by tak, jak profil z 1903 ?. Skłonny jestem uważać, że to profil szyny z 1942, który nie wiele się zmienił od 1903.
Poniżej cztery zdjęcia szyn FH, z 1931 roku, ale dobrze obrazujące sposób cechowania "9" o którym pisałem. Szyny z 1931 (bo takie cechy jak PKP czy nr fabryczny 22 są niezbitym dowodem, że nie może to być 1831). I proszę porównać czy na pierwszym zdjęciu "9" nie wygląda jak "8" ? Na zdjęciu drugim, szyna oczyszczona przeze mnie, gdzie dobrze widać, górne "kółeczko" i dołączony do niego zawijas. Na zdjęciach nr 3 i 4 widać jak zawijas ogonka od "9" sięga niemal "górnego kółeczka".
Nie będę zamieszczał ponownie zdjęcia szyny FH 1942, zaprezentowanej przeze mnie wyżej, gdzie identycznie wyglądają takie elementy cechy jak litery FH (bez kropki) jak i cyfry 1, 4 czy 2. Zdjęcie nieco słabe, zrobione niemal rok temu przy braku słońca, tak więc może przy najbliższej wizycie na stacji Dobre Miasto, i słonecznym dniu, zrobię nowsze zdjęcie tej szyny, gdzie mam nadzieję lepiej będzie widać szczegóły cechowania.
To co to ma być - wmawianie? Czego ...wątpliwej analizy?
I tu Kolega też chyba nie rozumie mojego wpisu, bo ja niczego nikomu nie wmawiam, w dodatku po "wątpliwej analizie", tylko nieco żartobliwie (według mnie), odpowiedziałem na słowa Kolegi Pawła cytuję:
Tylko proszę nie wmawiajcie nam że trzecia cyfra to dziewiątka, bo to czwórka jest.
a moja odpowiedź:
To nie trzecia cyfra, tylko druga - temu ja będę wmawiał, że to nie "8" tylko "9"
...tak więc, według mnie szyna ze zdjęć Kolegów Pawła i Piotra to FH 1942, a nie FH 1842. Jeżeli ktoś uważa inaczej, ma do tego pełne prawo. Ponadto, z punktu historycznego, o co zawsze można się spierać, Friedenshütte rozpoczęła walcować szyny dopiero w 1885 r., początkowo cechując je pełną nazwą, a skrót FH to dopiero koniec XIX wieku (i to Kolego Janku, też analizowałem), ale to już zbyt dalekie odejście od tematu.
Tak czy siak, nie wiedziałem, że mój wpis doprowadzi do takiej dyskusji, ale to chyba dobrze, że dyskutujemy na temat, który Nas wspólnie interesuje.