Zgadza się. Parowóz z kołami o mniejszej średnicy będzie bardziej dynamiczny, niż podobna konstrukcja z większymi kołami.
Tu musieliby wypowiedzieć się maszyniści parowozów. Mówimy tu o jeździe luzem i o charakterystyce lokomotywy, natomiast technika prowadzenia pociągu to co innego. Duża moc i małe koła wskazywałyby na możliwość szybkiego rozpędzenia lokomotywy...
To są zbyt daleko idące uogólnienia. I prawdziwe chyba tylko dla archaicznych parowozów z przełomu XIX i XXw.
Z czasów, kiedy dało się zabrać z mechanikami na parowóz pamiętam, że "dwójki" miały na tyle dużą siłę pociągową (wynikającą z dużego momentu obrotowego), że ruszając jako "luzak" z łatwością potrafiły zabuksować kołami w miejscu. Ale dla porównania, pośpieszne Pt47 o porównywalnej mocy i z cylindrami 630mm też to potrafiły, pomimo znacznie większej średnicy kół. Po prostu przy tych mocach lokomotyw ogranicznikiem "dynamiki" (rozumianej jako maksymalne osiągalne przyśpieszenie) była przyczepność do toru a nie średnica kół.
"Dwójki" ruszające jako "luzak" mogły teoretycznie rozwijać nieco większe chwilowe przyspieszenie niż Pt47, ale z zupełnie innego powodu, niż różna średnica kół. Ty2 miał bowiem 5 osi wiązanych, przez co procentowo większa część masy lokomotywy dociskała do torów osie napędowe. Ty2 mógł więc nieco lepiej wykorzystać przyczepność do toru niż Pt47 (Ty2: 5*15t=75t wobec 143,6t masy całkowitej, a Pt47: 4*18,5t=74t wobec 178,4t masy całkowitej z tendrem 34D48).
Tak, jak pisali przedpiścy - zróżnicowana średnica kół w nowożytnych parowozach służyła przede wszystkim dostosowaniu optymalnych warunków pracy kotła i silników do zakresów prędkości przewidzianych dla danego typu parowozu (Ty2: 80km/h, Pt47: 110km/h). Jak sobie policzysz stosunki prędkości i średnic kół dla Ty2 i Pt47, to są one niemal identyczne.
Co do siły hamowania parowozu, to ona nie zależy od średnicy kół. Klocki hamulcowe działają przecież na obręcz koła, a więc siły przenoszą się 1:1 na punkt styku obręczy i szyny. Siła hamowania zależy więc tylko od liczby i średnicy cylindrów hamulcowych oraz przełożenia mechanizmu dźwigni hamulcowych i może być różna w zależności od typu parowozu.
Przedpiścy pisali też o hamowaniu kontraparą. Ten rodzaj hamowania faktycznie dawał siłę hamowania zależną od średnicy kół. Ale żaden bardziej nam współczesny parowóz (w tym Ty2 i Pt47) na to nie pozwalał. Wszystkie nowoczesne parowozy były wyposażone w wyrównywacze ciśnienia (w Polsce: suwaki Tatary i Trofimowa), które po zamknięciu przepustnicy automatycznie łączyły obie strony cylindrów.
Szukając analogii samochodowych, to odpowiednik jazdy "na luzie", kiedy mechanizmy układu napędowego kręcą się całkowicie bezwładnie.