Ja się dziwię, że panuje tak niskie zaufanie do firmy, która tak się stara o detale. Okres jest wiadomy: to epoka IVc, jedyny taki model na rynku. Podejrzenia, że coś jest źle pomalowane, wypisywane na podstawie zdjęć robionych 15 lat później, są zwyczajnie bezpodstawne. Nie chciałbym, by zaszczuci krytyką producenci, zaczęli budować wyłącznie modele współczesne, których wygląd jest oczywisty. Dla mnie EN57 prawie z takiego okresu, o jakim marzyłem, to perła w kolekcji. Gdyby go nie było, zlecałbym kosztowną konwersję i byłbym równie (albo bardziej) narażony na błędy. Nie popełnia błędu tylko ten, kto nic nie robi.