• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Model fabryczny ROBO MODELE - modele elektrycznych zespołów trakcyjnych serii EN57 / EN71

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
Chyba nie muszą. Wydaje mi się, że na przełomie lat 70. i 80. XX wieku były już i takie, i takie. Te górne końcówki likwidowano w trakcie napraw chyba już w latach 70.
Panie Andrzeju z pełnym szacunkiem, ale najważniejsze jest "chyba".
Dziadek pracował w dyrekcji na Szczęśliwicach i nieraz opowiadał jakie cuda się działy w ramach nawet samych napraw bieżących i przeglądów, że często na szybko wykonywano naprawę używając dostępnych materiałów nie zawsze zgodnych z oryginałem, dokonywano przemalowania elementów według własnego widzi mi się, bo plan musiał być wykonany, zespoły miały wyjechać, część nawet zyskiwała miano projektów racjonalizatorskich (bo za to też była niezła kasa) i była uwzględniana przy produkcji lub w czasie napraw głównych, dlatego wersji EN-57 jest naprawdę ogrom co potwierdza zdjęcie kolegi J1974H0, sześć ETZ i każdy inny.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.469 552 30
Panie Andrzeju z pełnym szacunkiem, ale najważniejsze jest "chyba".
No dobrze, ale co z tego, jak też z dalszej części wpisu kolegi @Tomasz Sauer wynika? Jak słusznie kolega Tomasz zauważył, nie jestem w 100% pewien, ale jestem na 90% przekonany, że tak było. Bywało różnie, co napisałem, natomiast opowieści kolegi Tomasza o "cudach" przy naprawach, chociaż prawdziwe, to jednak ani tego nie potwierdzają, ani nie zaprzeczają.
 

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.283 88 0
opowieści kolegi Tomasza o "cudach" przy naprawach, chociaż prawdziwe, to jednak ani tego nie potwierdzają, ani nie zaprzeczają.
Ale uświadamiają, że ew. zmiana nr inwentarzowego, bądź przydziału i rewizji, może z dużym prawdopodobieństwem oznaczać stworzenie modelu fikcyjnego.

Nadanie wydrukowi 3D lub innej formie nr inwentarzowego, przydziału i rewizji wg swojego widzimisie prawie na pewno oznacza stworzenie fikcyjnego modelu, o ile nie jest zrobione na podstawie dokumentacji zdjęciowej


Są źródła które twierdzą że ROBO formy nie ma
To byłoby super, bo daje nadzieję na zrobienie lepszego odwzorowania, niż pokazane.


Odnośnie form do produkcji elementów z tworzyw metodą wtrysku to można stworzyć bez problemu formę z wymiennymi wstawkami umożliwiającą produkcję tego samego elementu z różnymi modyfikacjami wariantów.
To wiemy - ale najwyraźniej gdzieś były granice tych możliwości, albo nie było chęci zrobienia zbyt wielu wstawek, skoro pan Robert powiedział, co powiedział n.t. epok. Nie zanotowałem, ale to było coś w stylu. że można będzie zrobić modele praktycznie ocierające się o ep. IV, czy jakoś podobnie. To nie jest cytat, tylko zapamiętany sens wypowiedzi. Wynikało, że oferowany w przedsprzedaży model warzawski to góra możliwości tej formy, jeśli chodzi o cofnięcie się do historii. Po czym nagle ta bariera została złamana. Możliwe, że dzięki nowym danym, których wcześniej pan Robert nie miał. Bo jak wyżej zacytowałem, Kolega pisze (moim zdaniem słusznie), każdy EZT mógł wyglądać inaczej w wyniku nieujednoliconych napraw, stosowanych racjonalizacji itp.
 

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.283 88 0
Panowie, jaki wydruk 3d - to nie ta jakość, prezentowany czerwony model był z wtrysku.
Wydruk z 3D robi znana manufaktura. Pudła są gotowe, walczą z napędem. Liczę, że ich modele bez napędów mogłyby być uzupełnienim składu do modelu Robo lub PIKO. Ale wybór nie budzącego wątpliwości pierwowzoru graniczy z cudem. Robo i PIKO musieli naprawdę wykonać dużo pracy / mieć świetne dojścia, żeby zaplanować ileś realistycznych modeli EN57.
 

Magic

Znany użytkownik
Reakcje
6.391 38 4
Jak ktoś potrzebuje skanu książki Emiliana Domańskiego, Edwarda Kowalczyka i Janusza Skonieckiego o EW55 i EN57 z 1974 to PW do mnie. 277 stron. Zapewne sporo odpowiedzi na pytania zadane w tym temacie.
 

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
No dobrze, ale co z tego, jak też z dalszej części wpisu kolegi @Tomasz Sauer wynika? Jak słusznie kolega Tomasz zauważył, nie jestem w 100% pewien, ale jestem na 90% przekonany, że tak było. Bywało różnie, co napisałem, natomiast opowieści kolegi Tomasza o "cudach" przy naprawach, chociaż prawdziwe, to jednak ani tego nie potwierdzają, ani nie zaprzeczają.
Przedstawiłem fakty, a fakty jak to fakty, nie wymagają potwierdzenia, ani zaprzeczenia.
Osobiście bardzo mnie cieszy całość dyskusji w wątkach EN-57, czy to PIKO, czy też ROBO, bo wypływa wiele faktów z długiego żywota historii polskich kolei, jaką niewątpliwie są "kible", choć w "warszawce" częściej funkcjonowało określenie "żółtki", "żółciaki" , ale to i tak nie zmienia faktu że modele obydwu producentów póki co, będą jakie będą i na pewno wszystkich nie zadowolą.
 
Ostatnio edytowane:

Tomasz Sauer

Znany użytkownik
FREMO Polska
Reakcje
2.097 96 4
W wątku pojawił się wpis lub dwa, że forma wtryskowa nie powstała, a Robo pokazał wydruk i do tego się odniosłem.
Racja takie są sugestie, choćby ze względu na koszty wytworzenia form wtryskowych, w tym konkretnym przypadku minimum sześciu,
nie licząc wytworzenia dodatków etc.. Jedni te sugestie rozpowszechniają, inni mają teorie o ogromnych kredytach jakie Pan Robert zaciągnął na poczet produkcji swojego modelu, taka wojenka biznesowa. Osobiście mam własną teorię, o której nieopatrznie kilka razy się wygadałem, ale finalnie poczekam na oba modele, bo tylko to zweryfikuje domysły. PIKO wiem że ma gotowy model, działający, opakowany i gotowy do sprzedaży, w ROBO na razie rusza przedsprzedaż, choć chyba z problemami.
 

PP1970

Znany użytkownik
Donator forum
Reakcje
3.283 88 0
będą jakie będą i na pewno wszystkich nie zadowolą
E tam. Model tendrzaka od PIKO, zanim trafił do naszych domów, został równo zjechany na forum. Ileś osób napisało po wielokroć, że nie kupią, a potem te same osoby chwaliły się zakupem, a niektórzy przeróbkami. Przedsprzedaży Robo nikt nie chciał brać udziału, a licznik pozostałych modeli spadał, aż miło. Zdania w stylu "kupię / nie kupię", "drogo / tanio", "za późno / za wcześnie" to śmieć, który się po prostu ignoruje, jak hałas diesla za oknem :D Moderator niepotrzebny, jak ma się normalny antyreklamowy filtr w oczach ;)


W wątku pojawił się wpis lub dwa, że forma wtryskowa nie powstała, a Robo pokazał wydruk i do tego się odniosłem.
Na wszelki wypadek jeszcze raz dementuje i podkreślam, że mój wpis dot. wydruków 3D dotyczył produktu Modelen, a nie Robo. Wątków o EN57 jest kilka i ciężko byłoby umieszczać te same tezy w każdym z osobna. A chodziło mi o to, że ew. pomalowanie pudła EN57 "po swojemu" łacno może dać model fikcyjny.

Nic nie wiem, jaka była technologia wykonania prototypu Robo (możecie zapytać u źródła, jak komuś zależy na tej wiedzy).

Nie mam więc pojęcia, czy forma Robo istnieje. Gdyby nie istniała, to nie stanowi problemu, że mają źle umieszczone za małe reflektory :D Oraz, jeśli forma nie istnieje, to zwiększa szanse na wierny model warszawski z epoki IVb, a nie tylko przemalowany z IVc/Va.


Teorie spiskowe n.t. pochodzenia obu modeli może jednak zostawmy. Jeszcze tylko brakowało, żeby tutaj też pojawiły się scenariusze jak z Bonda, które w swoim czasie opisywał nam pan Reschka :p
 

Kamilb

Znany użytkownik
Producent
Reakcje
1.441 39 7
Tu zasadnicza sprawa to wielkość displaya przy druku żywicą.
Inna kwestia przy fdm to niewielkie nachylenia, gdzie widać warstwy - np lekko łukowaty dach drukowany pod kątem jak wyżej - będzie ładniej wyglądał.
 

Andrzej Harassek

Moderator For Prawdziwa Kolej Koleje Innych Krajów
Zespół forum
Donator forum
Reakcje
13.469 552 30
Wiadomość o tym, że model warszawski ma być jednak z lat 1980-81 spowodowała, że znowu bardziej zainteresowałem się tymi modelami, a to z kolei skłoniło mnie do ponownego przyjrzenia się zagadnieniom różnic w wyglądzie EN57 z różnych czasów. I tak wróciłem do sprawy przewodów na dachu. Stwierdzenie kolegi Remka:
Najstarsza wersja, o której jest mowa w ulotce, jest widoczna na pierwszym zdjęciu autorstwa kolegi @darekgol w pierwszym wpisie. Jest to model EN57 jeszcze bez przewodów na dachu. Według informacji podanej przez Roberta, możliwe będzie wyprodukowanie modelu jednostki odwzorowującej pierwowzór z późnej epoki IIIc.
wzbudziło moje wątpliwości, pogłębione jeszcze przez kolegę @Engineer
Remku, absolutnie nie.
Nie wiem, kto i skąd takie informacje pozyskał i zamieścił, ale są one całkowicie błędne.

Właśnie brak przewodów na dachu to kolokwialnie mówiąc, "szczegół" charakterystyczny dla jednostek "nowszych" i nowych
...
Pozostałe niższe "gładkie" i niskie numery, a zwłaszcza ryflowane EN57 (z wysokimi sufitami w przedziałach pasażerskich), zawsze miały przewody na dachu.
Jednak kolega @sun71 trochę ostudził moje zadowolenie ;):
Wydaje mi się, ze z przewodami na dachu sprawa wcale nie jest taka oczywista. Moim docelowym modelem jest EW55 bo to ta jednostka była podstawa komunikacji w węźle warszawskim stad przeszukiwałem galerie z tym pociągiem, ale on -w wersji bez górnej lampy- nie miał przewodów na dachu.
W tym miejscu podziękowanie należy się koledze @Magic, który wyszukał w sieci i przysłał mi link do Kolejowej Kroniki Filmowej. W wydaniu 1 z 1971 roku jest relacja z nowo oddanej do użytku hali przeglądów i napraw w elektrowozowni W-wa Grochów, a w tej hali takie dwa EN57:

KKF 1a.jpg

KKF 2a.jpg


Na innych ujęciach można odczytać numery: EN57-775 i 776. Te ujęcia skłoniły mnie do przeszukania swoich zasobów, w których znalazłem skan artykułu w "La Vie du Rail" z 1967 roku, a tam taka fotka:

La Vie du Rail 1967.jpg


Tak więc wychodzi na to, że informacje kolegi @Remaj12 nie były aż tak bardzo błędne. Tym ciekawsza robi się sprawa tych przewodów na dachu, zwłaszcza tego, że najnowsze zespoły, z gładkimi ścianami, podobnie jak te najstarsze, miały (choć nie wiem, czy wszystkie) przewody ukryte pod dachem. Tak że dalej nie wiem, kiedy i dlaczego wyciągnięto te przewody na dach, czy przebudowano tak wszystkie starsze zespoły (a może te ze środkowego okresu produkcji miały tak fabrycznie?), no i dlaczego najnowsze EN57 znowu miały te przewody schowane pod dachem?

Tak czy tak, wersja bez przewodów wygląda zdecydowanie lepiej, można powiedzieć, bardziej elegancko i taki model najchętniej bym kupił - a gdyby jeszcze nie miał trzeciego reflektora...
 

Podobne wątki