Patrząc na ostatnie zdjęcie, zastanawiam się czym kierował się ktoś, kto wymyślił to malowanie. Gdy patrzy się na składy zza zachodniej granicy często malowanie wagonów w jakiś sposób współgra z ciągnącą je lokomotywą. A tutaj...? Lokomotywa buraczkowa, wagony żółto niebieskie... ni z gruchy ni z wiatraka. To już oliwki, zielenie - nawet połączone z czernią parowozów - z epoki IV były ładniejsze (moim zdaniem). Przynajmniej nie waliło kontrastem po oczach jak to. Straszne. Niesmak u mnie nastąpił z chwilą wydumania czerwono kremowych i zielono kremowych Y-eków na PKP w latach 90-tych. Tak wiem.... pora zmian wtedy nastała.... to i wybuch wydumanych pomysłów. "Szaro-bure" się opatrzyło, to trzeba było "kolorki" wprowadzić.
Ostatnio edytowane: