Na starych zdjęciach sprzed wojny widać ten dolny rząd nitów, i widać go też na zdjęciach z okresu gdy parowóz stał w Warszawie w muzeum. Na przykład tutaj - zdjęcie z netu, autor w dolnym rogu.
Na zdjeciu jest parowz Pm36-1, a jak rozumiem, Kolega Klint buduje maszyne o numerze 2, a tam nie ma nitow.
Ale wiesz że powojenny Pm36-1 i Pm36-2 to ten sam porowóz, tylko mu przywrócili oznaczenie sprzed wojny przy remoncie?
Ale oznacza to iż kol. Klint wykonuje model według stanu współczesnego i tyle.
Widzę, że temat wymaga uporządkowania. Przed wojną zbudowano tylko dwa egzemplarze parowozu serii Pm36: jeden z otuliną aerodynamiczną, oznaczony numerem 1 (Pm36-1) i drugi bez otuliny, dla porównania efektów, jakie dała otulina (różnice w osiągach, zużycia węgla i wody itp.), oznaczony numerem 2 (Pm36-2). Jak wiadomo, Pm36-1 z otuliną zaginął w trakcie wojny i po 1945 roku nigdy nie wszedł na stan PKP. Z tego powodu ocalały egzemplarz bez otuliny (przedwojenny Pm36-2) otrzymał numer 1, jako jedyny egzemplarz tej serii na PKP. Po zakończeniu służby został zachowany w Muzeum Kolejnictwa i tak został uwieczniony na zdjęciu, jakie wkleił kolega
@SD. Podczas remontu i przywrócenia go do stanu czynnego, co miało miejsce w 1995 roku, przed obchodami 150-lecia kolei w Polsce, przywrócono mu przedwojenny numer 2, a jednocześnie, jak widać (wcześniej nie miałem tego świadomości) zmieniono konstrukcję tendra, likwidując dolny rząd nitów. Mogę się tylko domyślać, że dolna krawędź ścian tendra była w tak złym stanie, że konieczne było jej odtworzenie, przez dospawanie pasa blachy, a nie zadbano przy tym, by choć wizualnie odtworzyć nity - ale to już tylko moje domysły. Ot i cała tajemnica - nie było dwóch parowozów Pm36 bez otuliny, jeden z nitami i drugi bez (nawiasem mówiąc, skąd w ogóle takie przypuszczenie?). Natomiast, jak słusznie zauważył kolega
@uboottd, kolega
@klint w perfekcyjny sposób buduje model Pm36-2 w stanie takim, w jakim oryginał był już po odbudowie w 1995 roku.