Dekodery z wieloma funkcjami wymagają odpowiedniego gniazda
Nie wymagają - są oferowane z różnymi złączami lub bez złącza. ESU produkuje dekodery (podałem wyżej fragment instrukcji od
jednego z kilku typów LokSound 5) z gniazdem 8-pin na wiązce przewodów + dodatkowe luźne kable + dodatkowe pady lutownicze. Sumarycznie jest 12 wyjść, chociaż wtyczka tylko 8-pin. Notabene, nie ma w ofercie ESU bez wtyczki - instrukcja mówi, żeby sobie po prostu tę wtyczkę odciąć
Informacja mocna nieścisła. Dobrze, że kolega @PP1970 zaznaczył "przeważnie 8-pin", już wtedy były dekodery ze złączem MTC21.
Producent modelu, zwłaszcza na rynek o ograniczonej sile nabywczej, dostosowuje swój model do popularnych/tanich dekoderów. Co nie znaczy, że nie istnieją lepsze/droższe. W tamtym okresie, gdy dekoderów 8-pin było na rynku bardzo dużo, można było je kupić za 70-80 zł. Dopiero, gdy "wyszły z mody", podrożały.
Historię projektu SM42 znamy. Raczej przeciwieństwo koncepcji EU07 od Schlesienmodelle, gdzie założono, że będzie pełna opcja
dekodery 8-pinowe zwykle (choć fakt, że nie wszystkie) miały AUX 1 wyprowadzony na jeden z pinów, a niektóre (np. ESU) miały też AUX 2 wyprowadzony oddzielne, fioletowym przewodem. Mapowanie funkcji jak najbardziej wtedy już było stosowane.
Tak - i tutaj sam sobie odpowiedziałeś na kwestię, czy dekoder z wieloma funkcjami wymaga odpowiedniego łącza - no jak piszesz, wcale nie wymagał, bo miał dodatkowe kable.
Oprócz dekoderów z 2 dodatkowymi kabelkami i mapowaniem, jednocześnie były na rynku dekodery 8-pinowe bez żadnej funkcji dodatkowej poza światłami przód/tył. Czyli 7-pinowe. Stąd np. w parowozach przełącznik (zworka) do wybierania, czy generator dymu ma być na F1, czy razem ze światłami. Bo brali pod uwagę, że użytkownik może mieć dekoder działający na 7-pin.
Stonka od PIKO, o której tu rozmawiamy, wymagała tylko tego najtańszego, bo używała 7 pinów. To był rok 2012
