Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Przestańcie fantazjować, bo młodsi koledzy całkiem zgłupieją. Na lokomotywach nie umieszczano nazwisk maszynistów, którzy na stałe obsługiwali daną maszynę, a wyłącznie (w pewnym okresie) nazwiska maszynistów-instruktorów, którzy mieli pod opieką kilka lokomotyw i ich drużyny, litery "MI' to właśnie oznaczają. Jak pisano literę "I" to druga sprawa, pytanie, czy na prawdziwym parowozie było tak (nieprawidłowo) napisane, czy też tak (błędnie) zaprojektował grafik Piko. A nieprawidłowo, ponieważ powinno to być duże drukowane "I", a nie pisane tak, jak pierwszoklasista uczący się pisania. Powinno być: "MI M. Tuszyński" i kropka. W realu nie mogło być żadnej "zgrabnej przeróbki" z "M(aszynista) M. Tuszyński" na "M(aszynista) I(nstruktor) M. Tuszyński".
I takie wpisy jak ostatni są potrzebne na tym forum Swoją droga ma ktoś zdjęcie porównawcze jakiegokolwiek parowozu, nawet z innym nazwiskiem z tego typu napisem? Tak z ciekawości chciałbym zobaczyć jak to było używane. Szukam właśnie dużych, wyraźnych zdjęć innych serii z tego typu napisem.
pytanie, czy na prawdziwym parowozie było tak (nieprawidłowo) napisane, czy też tak (błędnie) zaprojektował grafik Piko. A nieprawidłowo, ponieważ powinno to być duże drukowane "I", a nie pisane tak, jak pierwszoklasista uczący się pisania.
Jak powinno być zapisane to wiemy ale zawsze od reguły są odstępstwa a najlepszym tego przykładem są waśnie parowozy z Bydgoszczy gdzie właśnie dużą literę "I" na budkach oznaczano jako dużą pisaną !
I na modelu Piko jest prawidłowy zapis czyli model wskazuje to jak było na oryginale! ( nie wiem czy akurat w przypadku Pm2-21)
A jako przykład taki zapis na innym Pm2
OK, czyli MJ.Ktośtam zawsze oznaczało maszynistę instruktora Ktośtama, a brak odstępów oraz pisanie "I" jak uczący się pierwszoklasita, było skutkiem braku działu "Poprawna polszczyzna - co to takiego" w parowozowni.
I takie wpisy jak ostatni są potrzebne na tym forum Swoją droga ma ktoś zdjęcie porównawcze jakiegokolwiek parowozu, nawet z innym nazwiskiem z tego typu napisem? Tak z ciekawości chciałbym zobaczyć jak to było używane. Szukam właśnie dużych, wyraźnych zdjęć innych serii z tego typu napisem.
OK, czyli MJ.Ktośtam zawsze oznaczało maszynistę instruktora Ktośtama, a brak odstępów oraz pisanie "I" jak uczący się pierwszoklasita, było skutkiem braku działu "Poprawna polszczyzna - co to takiego" w parowozowni.
Piotr nie rób sobie jaj z starszych ludzi Te napisy były nanoszone odręcznie (czasami szablonami ) na terenach tych właśnie parowozowni.
To były lata 60-te i maszyniści pracujący na tych parowozach to byli ludzie urodzeni grubo przed tym czasem - a ich w szkołach właśnie tak uczono pisać dużą literę "I"
To jest przykład gdzie zapisany jest maszynista instruktor ( bez imienia) Kowałkiewicz - bo i w takiej formie też się to zdażało.
Nigdy na parowozach ( o czym już napisał Andrzej) nie podawano imienia i nazwiska mechanika prowadzącego dany parowóz.
Zapis informował o maszyniście instruktorze który sprawował opiekę nad parowozem !
To jest przykład gdzie zapisany jest maszynista instruktor ( bez imienia) Kowałkiewicz - bo i w takiej formie też się to zdażało.
Nigdy na parowozach ( o czym już napisał Andrzej) nie podawano imienia i nazwiska mechanika prowadzącego dany parowóz.
Zapis informował o maszyniście instruktorze który sprawował opiekę nad parowozem !
@robertkroma, a to przypadkiem nie jest MJM Tuszyński z modelu PIKO? Wprawdzie "T" wygląda jak "Z", ale końcówka jest na 100% "ski". I 3-4 litera wygląda na dłuższy ogonek jak "y".
Ale co jak się ma? Kolega @Zbigniew Gałczyński wstawił przykład prawidłowego oznakowania ("MI F. Schwarz"), ale napisał, że zdarzały się też napisy bez inicjałów imienia maszynisty-instruktora, jak na zdjęciu z napisem "MJ Kawałkiewicz", co należy rozumieć jako maszynista-instruktor Kawałkiewicz.
No jest, co świadczy o tym, że 1) pan Tuszyński miał pod opieką i Pm2-21, i Pm2-10, i pewnie jeszcze kilka innych, 2) tak (nieprawidłowo: J zamiast I i brak spacji) pisano w tym czasie na parowozach w Bydgoszczy - a z tego wynika, że model Piko jest prawidłowy, bo wiernie odzwierciedla (nieprawidłowy) oryginał.
@Andrzej Harassek Jaka była geneza tych napisów? Tzn. kto je wykonywał? Były jakieś dyżurne szablony i farba w szopie, czy na podstawie dokumentów ZNTK nanosiło napisy? A może sama drużyna w tym przypadku lub M. Tuszyński we własnej osobie wykonał napis? Lata 70 i PRL pozwalają przypuszczać, że różnie bywało.
Geneza to trochę co innego, nie wiem, jaka była, pewnie jakieś zarządzenie Centralnego Zarządu Trakcji i Wagonów ówczesnego Ministerstwa Komunikacji. A sposób wykonywania tych napisów, to co innego, też nie mam szczegółowej wiedzy, pewnie bywało różnie, ale nazwiska maszynistów-instruktorów to malowano raczej w lokomotywowni, nie w ZNTK, pewnie też używano jakichś szablonów. Jednak wątpię, by sami maszyniści to robili, a już na pewno nie z własnej inicjatywy.
Przecież to widać, że 2 górne rzędy napisów to szablon, dosyć nieudolnie wycięty ale to to samo. DOK P ma zawsze spację między K i P. Przynajmniej w DOKP Gdańsk. Co do parowozowni, nie do końca jestem przekonany. Nazwiska jak dla mnie to ręczna twórczość najlepszego "plastyka" parowozowni, stąd różnice w czcionkach, kroku pisma itp. itd. detalach. Gdybyśmy mieli DOKP Poznań inne zdjęcie pewnie wyglądałoby jak na powyższym foto. Zresztą komu by się chciało ciąć szablony z nazwiskiem, których mogło być wiele do 2 razowego użycia, po obu stronach.
Ale to tylko moja osobista opinia.
No nie do 2-razowego użycia. Nazwisko maszynisty-instruktora malowano na wszystkich lokomotywach pod jego opieką, a tego mogło być kilka czy kilkanaście - a wszystko razy dwa. Poza tym były też szablony pojedynczych liter.
No... "spacja". A kto stwierdził, że wielkie "i" pisane w sposób nazwijmy przedwojenny jest błędne?
Jest jak najbardziej prawidłowy. Dzisiejszy zapis wielkiego "I" uproszczony został w wyniku ewolucji języka pisanego,
ale wówczas był powszechnie używany. Nikt nie pisał na budach drukowanymi w dzisiejszym rozumieniu.
Pan Waluś niekoniecznie po studiach brał pędzel, farbę i szedł wymalować co trzeba.
Że tak był wyuczony w szkole, to tak odręcznie wypisał.
"spacje" to znaczy odstępy między literami, czy kropki malowali jak im się wydawało, że będzie dobrze.
Jak namalowali, to było, jak nie , to nie.
W tym wszystkim już sami też nie wiecie czy piszecie o "I", czy o "J", bo używacie klawiatury w kompie i mylicie.
Widać dokładnie na wszystkich powyższych fotkach, że te dopiski są robione odręcznie,
albo za pomocą jakichś samoróbek pomocniczych.
Zaakceptujcie, że jest jak jest i tyle.