• Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
  • Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Parowozowy hyde park (ale tylko nasze koleje i bez czasów współczesnych)

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
2.018 6 0
Te wiatrownice to tak bardziej na Pt 31 wskazują - przynajmniej takie mają ścięcie???
-ta po prawej naszej stronie na zdjęciu w zimowej scenerii bardzo przypomina od Pt31 jedynie przeczy temu uchwyt w wiatrownicy -a tak identiko , po lewej stronie na zdjęciu zimowym to typowa niemiecka - i nadszedł czas ,żeby odpowiedzieć co "to" jest-więc na tej Pm2-26 wiatrownice nie mają obłych zakończeń przy pomoście na czołownicy i to (chyba) jak na razie udokumentowany przykład jedynego takiego odstępstwa na tej serii, ja brałem nawet przez moment tą Pm z gdyńskiego zdjęcia jako Ty5 - po pierwsze -tak zakończone u dołu wiatrownice , 2.- gwizdawka po prawej stronie parowozu ,- ale w wielkości i odstępach kół się niestety nie zgadzało- proszę zwrócić uwagę ,że Ty5 mają takie własnie proste zakończenia wiatrownic (u dołu)i ta Pm2-26- może mogło być tak ,że dawno temu podczas naprawy w bydgoskich ZNTK założyli jedną od Ty5 i drugą od ..Pt31( jedynie ,żeby się zgadzał uchwyt to odcięli pręt przyspawany na zewnątrz krawędzi wiatrownicy tak jak jest to w Petuchach31 a wycieli tak jak jest to w Ty5)
co ciekawe na zdjęciu Andrzeja Susickiego z 1974 roku ta wiatrownica nie wyglada na Pt31 tylko Pt47 !! i ma dospawany pręt jako uchwyt ( to coś na górnej części wiatrownicy to nierozszyfrowane przeze mnie)natomiast ta druga jest bez zmian ( posiada wycięcie w wiatrownicy tak jak na fotce z Gdyni i w dalszym ciągu są prosto zakończone u dołu czołownicy- a tak apropo Gdyni czy na tej fotce podczas zamieci śnieżnej to jest Gdynia? -jedyny punkt odniesienia to ten obiekt architektoniczny w tamtch czasach ..hmm..
Bydgoszcz Gł 1974 Pm2-26

repr z "Kdim"/2000 foto Andrzej Susicki
 
Ostatnio edytowane:

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
2.018 6 0
-ta po prawej naszej stronie na zdjęciu w zimowej scenerii bardzo przypomina od Pt31 jedynie przeczy temu uchwyt w i ma dospawany pręt jako uchwyt ( to coś na górnej części wiatrownicy to nierozszyfrowane przeze mnie)natomiast ta druga jest bez zmian ( posiada wycięcie w wiatrownicy tak jak na fotce z Gdyni
Bydgoszcz Gł 1974 Pm2-26

repr z "Kdim"/2000 foto Andrzej Susicki
-nie jest tak , ta wiatrownica (po prawej stronie zdjęcia) ma jednak wycięcie na uchwyt , jest słabo widoczny , nie ma żadnego pręta dospawanego , uchwyt jest taki sam , który jest widoczny w drugiej wiatrownicy , , a to co spowodowało moje złudzenie to fragment lampy- reflektora , który jest na budce obrotnicy, - przepraszam za pomyłkę (n)-ale dalej nie wiem co to takiego na krawędzi w górnej części
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
2.018 6 0
-tu na tym zdjęciu ta "budowla" jest blisko toru , może nawet na peronie i teraz pytanie czy to zdjęcie wykonano w Gdyni?[DOUBLEPOST=1381736936,1381735178][/DOUBLEPOST]
Kto wie, czym zapłacono za te sto parowozów?
- właśnie nikt jeszcze nie wspomniał o pieniądzach jakie to by nie były - więc "te korzystne warunki" o których kiedyś wspomnieli Terczyński i Stankiewicz w artykule o tych parowozach w "Śk" to mogły być po prostu wlaśnie 'korzystne warunki finansowe"- dlaczego do tego wracam , otóż kolej w tamtych tuż powojennych czasach w Polsce w nowych granicach nie była jedynym środkiem transportu , znaczenie spore posiadała również żegluga śródlądowa , którą to natychmiast po zakończeniu wojny zaczęto przywracać do normalnego funkcjonowania no i przede wszystkim poczyniono zakupy nowych jednostek taboru pływającego w postaci rzecznych holowników w Holandii w roku 1946 i * Departament Dróg Wodnych Ministerstwa Komunikacji uskutecznił pierwszy powojenny traktat handlowy polsko -holenderski , w którym przewidziano zakup statków( holowników)22 jednostki - 30 mln florenów i już 30 kwietnia 1947 roku Centrala Handlu Zagranicznego "Polimex" na zlecenie Polskiej Żeglugi na Odrze- jako inwestora podpisała ze stroną holenderską umowę na budowę 22 holowników o napędzie parowym - więc skoro na statki rzeczne były pieniądze to musiały być i na parowozy..- no chyba ,że było jeszcze inaczej..- mam nadzieje ,że o tym dowiemy się w od dawna oczekiwanej monografii o parowozach z USA "zkupionych" po wojnie
* - "Odra czasu "Nadbora" Oficyna Wydawnicza Politechniki Wrocławskiej
 
Ostatnio edytowane:

Kriegslok

Znany użytkownik
Reakcje
261 0 0
Skoro rozmawiamy właśnie o parowozach eksportowych, chciałbym wysunąć nieco inny wątek, nad którym jakiś czas temu się zastanawiałem. Chodzi mi o to, dlaczego właściwie nie kupiliśmy od naszego „Wielkiego Brata” więcej parowozów i innych, silniejszych typów niż owe 200 „kriegsloków” bodajże w 1962 roku. Możliwości sowieckiego przemysłu były wszak ogromne, niektóre ich serie – jak wiadomo – były budowane tysiącami. Wprost przeciwnie, to oni jeszcze zakupili całkiem pokaźną ilość parowozów szeroko- i wąskotorowych, aby z kolei niewiele później odsprzedać Chinom kilkaset ciężkich maszyn serii FD. W ogóle trochę to dla mnie dziwne, bo zaraz potem brali tysiącami czeskie lokomotywy elektryczne i spalinowe, samemu z kolei eksportując w znacznych ilościach M62. Niezależnie od tego jaki mamy stosunek do tamtego kraju i tamtych czasów oraz jakie są nasze upodobania co do wyglądu parowozów, trzeba chyba obiektywnie przyznać, że oparte na rozwiązaniach amerykańskich niektóre konstrukcje sowieckie były nowoczesne i solidne. Nie wiem jak inni koledzy, ale osobiście nie miałbym nic przeciwko temu, żeby w naszym kraju jeździły takie maszyny jak choćby LW czy P36. Wiem oczywiście, że to teoria, bo ich gabaryty przekraczałyby znacznie możliwości naszej infrastruktury, ale np. seria L raczej już nie.
Ciekaw jestem, co o tym wszystkim sądzicie?
 

MichałŁ

Aktywny użytkownik
Reakcje
138 1 0
Niestety kolego seria Ł (a nie L) też nie mieści się w normalnotorowej skrajni.
M62 eksportowano bardzo dużo ponieważ od początku nie był projektowany dla Rosyjskich Kolei wiec nie miał u nich szerszego zastosowania.
ZSRR miało dobrze rozwiniętą produkcję Spalinowozów magistralnych (po naszemu pasażerskich i towarowych) lecz brak było lokomotyw manewrowych stąd masowy import lokomotyw CzME3 (czyli po naszemu S200).
Podobnie jest z elektrowozami, ich import z Czechosołowacji wypełniał braki elektrowozów pasażerskich praktycznie nie produkowanych przez przemysł ZSRR, który skupiał się głównie na elektrowozach towarowych.
 

JacekZet

Znany użytkownik
Reakcje
471 1 0
Na Politechnice Łódzkiej działa kiedyś katedra budowy parowozów. Stworzono na niej co najmniej jeden projekt parowozu - turbinowy 2'C2'. Być może powstało tam więcej takich projektów, zarówno nowych lokomotyw jak i przebudów.
 

Hoart

Znany użytkownik
Reakcje
2.018 6 0
-
Widać że jest klepana a nie tłoczona.
- klepana po uprzednim nacięciu "krzyżaka ", wydaje mi się więc ,że klepana na gorąco w " kopycie " wykonanym w kole z grubej blachy z obręczą do którego to koła - matrycy wkładano plaster blachy drzwi dymnicznych juz z nacięciami przez środek , spód koła matrycy posiadał wycięte mniejsze koło do kształtowania tej wypukłości i tak jeden grzał palnikiem a drugi klepał kawałek po kawałku w te cztery ćwiartki aż mniej więcej wypukłość się zgadzała po czym zaspawywano nacięcia - a zatem był / jest to zapis sposobu poradzenia sobie z naprwą tego elementu przed wprowadzeniem płaskich drzwi dymnicznych
w ZNTK Oleśnica drzwi dymnic rekonstruowane w ..warsztatowy sposób ,
 

Podobne wątki