Gdzieś tu biegł tor kolei.
Teraz będzie mniej kolejowo, kilka osób polecało nam wizytę u fotografa który ma na rynku miasta swój zakład a jest pasjonatem historii i dużo wie na temat kolejki i historii miasta i okolic, ponieważ i tak musimy wrócić, czemu go nie odwiedzić.
Po drodze w płotach szyny jak mgiełki.
Dochodzimy do miasta, dość egzotyczne ogrodzenie zwykłego domu.
Kilka motywów na makietę gdyby ktoś chciał odtworzyć małomiasteczkowe klimaty.
Wielki Mistrz Zakonu Pomrocznej Makiety wielokrotnie przestrzegał przed kładzeniem imitacji papy na domkach na makiecie inaczej niż sam wymyślił, a tu i nie tylko tu, za nic mają jego zalecenia i kryją sobie dachy jak chcą, a ten jest wyjątkowy w swym wyglądzie.
Murowany dom i drewniana wewnątrz brama.
Industrialny klimat w Gorzkowicach.
I budowla która rzadko pojawia się na makietach.
Wróciliśmy na stację, niebawem mamy pociąg.
Dzień magiczny, dzięki Piter za towarzystwo, za pokonane wspólnie kilometry, dobre towarzystwo to podstawa.
Dziękuję za uwagę, mam nadzieję że się podobało i choć trochę udało nam się obudzić w Was ciekawość.
Całkowicie wypadł mi z głowy jeden incydent.
Otóż idąc bocznicą Gobetu, w miejscu gdzie nie mogliśmy przebić się przez krzaki musieliśmy wyjść na tory, i choć to boczny mało użuwany był, akurat wjechał "skład odchwaszczający" zaawansowany technologicznie, składający się z wózka WŻA 10 i przyczepy z traktorem oraz zbiornika z chemikaliami, w drodze powrotnej Panowie nas prawie odchwaścili,(zdjęcia ma Piotrek) no i w jedną i drugą zostaliśmy obdarzeni epitetami, wśród których najłagodniejszym był "gdzie leziesz pieprzony baranie", cóż robotnicy na Kaliskiej i tu dysonans, przepaść.
Tu razem z EN57-1278
Niebawem w wątku o szynach zamieścimy zdjęcia cech które znaleźliśmy w Gorzkowicach i okolicy.
Do następnego.
Teraz będzie mniej kolejowo, kilka osób polecało nam wizytę u fotografa który ma na rynku miasta swój zakład a jest pasjonatem historii i dużo wie na temat kolejki i historii miasta i okolic, ponieważ i tak musimy wrócić, czemu go nie odwiedzić.
Po drodze w płotach szyny jak mgiełki.
Dochodzimy do miasta, dość egzotyczne ogrodzenie zwykłego domu.
Kilka motywów na makietę gdyby ktoś chciał odtworzyć małomiasteczkowe klimaty.
Wielki Mistrz Zakonu Pomrocznej Makiety wielokrotnie przestrzegał przed kładzeniem imitacji papy na domkach na makiecie inaczej niż sam wymyślił, a tu i nie tylko tu, za nic mają jego zalecenia i kryją sobie dachy jak chcą, a ten jest wyjątkowy w swym wyglądzie.
Murowany dom i drewniana wewnątrz brama.
Industrialny klimat w Gorzkowicach.
I budowla która rzadko pojawia się na makietach.
Wróciliśmy na stację, niebawem mamy pociąg.
Dzień magiczny, dzięki Piter za towarzystwo, za pokonane wspólnie kilometry, dobre towarzystwo to podstawa.
Dziękuję za uwagę, mam nadzieję że się podobało i choć trochę udało nam się obudzić w Was ciekawość.
Całkowicie wypadł mi z głowy jeden incydent.
Otóż idąc bocznicą Gobetu, w miejscu gdzie nie mogliśmy przebić się przez krzaki musieliśmy wyjść na tory, i choć to boczny mało użuwany był, akurat wjechał "skład odchwaszczający" zaawansowany technologicznie, składający się z wózka WŻA 10 i przyczepy z traktorem oraz zbiornika z chemikaliami, w drodze powrotnej Panowie nas prawie odchwaścili,(zdjęcia ma Piotrek) no i w jedną i drugą zostaliśmy obdarzeni epitetami, wśród których najłagodniejszym był "gdzie leziesz pieprzony baranie", cóż robotnicy na Kaliskiej i tu dysonans, przepaść.
Tu razem z EN57-1278
Niebawem w wątku o szynach zamieścimy zdjęcia cech które znaleźliśmy w Gorzkowicach i okolicy.
Do następnego.
-
12
-
3
- Pokaż wszystkie