To się w sumie ceni, choć czasem przyznam że masz Andrzeju troszkę 'mocne' poglądy.
Ogólnie każde hobby jest rozwijające i także elitarne. Rozwija zdolność postrzegania świata, jego szczegółów i niuansów, uczy drobiazgowości i dokładności. Myślę że nie tylko nasze hobby jest rozwijające, równie ciekawe jest wiele dziedzin niestety dla mnie na chwilę obecną niedostępnych i poza zasięgiem. Gra na gitarze elektrycznej jest czymś niesamowitym, możliwość opowiadania świata poprzez dźwięk jest niesamowicie obszerna i rozwijająca. Ludzie potrafią robić naprawdę wspaniałe rzeczy na gitarze
Zresztą także fotografia, rękodzieło, czy nawet coś w stylu Custom Garage dla aut czy motocykli jest czymś wpaniałym. Rozwija, uczy myśleć nieszablonowo. Dlatego każde hobby w którym coś tworzymy tudzież kolekcjonujemy (oczywiście spuśćmy zasłonę milczenia na hobby typu zbieranie kartoników będących w paczkach czipsów przez dorosłą część społeczeństwa [a i takich zdziecinniałych kretynów widziałem- co gorsza płacących za to całkiem nie małe pieniądze by skompletować "kolekcje"]) budzi mój szacunek. Lubię rozmawiać z ludźmi którzy mają w jakiejś dziedzinie mocno pogłębioną wiedzę, o której umieją ciekawie opowiadać.
Niestety spora jest część ludzi których nic nie interesuje a ich świat kończy się w promieniu 10 metrów dookoła nich... Pokolenie o którym piszesz, jest niestety kompletnie stracone- szerszy temat nie na to forum, bo przyczyny tego są szerokie, oczywiście też nie wszyscy i nie tak samo, ale porażające jest dla mnie gdy dana osoba nie ma hobby, nie ma swojej ulubionej muzyki, zespołu, nie ma poglądów politycznych, no dosłownie nic. Wstać, załatwić się, umyć się (nie wszyscy niestety), zjeść, pójść na zakupy, zjeść, obejrzeć tv i pójść spać...
Niestety ten sposób na życie BARDZO przyswoiło sobie pokolenie obecnych 20-latków. Są kompletnie niezaradni i bezradni życiowo, mają lewe ręce do pracy, nie chcą się usamodzielniać. Podobnie jak emeryci nie pracują (tamci jeszcze nie, ci już nie), ale o np. autobusu pędzą biegiem jakby do spóźnieni do roboty lecieli, a autobus o 16 miałby być ostatni tego dnia. Tu już nawet nie idzie o to że mu się spieszy ale o satysfakcję z tego że się "zdążyło" (może to jakieś nowe hobby dla ubogich umysłowo?)