Autor filmu jednak nie bierze pod uwagę, tego co już zostało tu na forum napisane. PIKO zapowiedziało EN57 rok, może półtora temu. ROBO jest maleńką firmą i raczej nie jest możliwe, że zrobiło jeżdżący prototyp, który za chwilkę będzie w produkcji w 1,5 roku. Raczej jest to projekt nad którym siedzieli dużo dłużej. Dla mnie ciekawe jest, że pomimo zapowiedzi PIKO EN57 ROBO nie zrezygnowali z projektu tylko brnęli w niego dalej nie bojąc się potężnej konkurencji.
Moja teoria jest taka (oparta również na obserwacji dotychczasowej działalności), że za formą stoi jakiś duży kapitał. Nie wiem i nie chcę wiedzieć jak majętnym człowiekiem jest Pan Przybyłek, ale mam przeczucie, że realizowanie w krótkim czasie tylu projektów (Y-ki to kilka form, cysterny i teraz EN57) pochłania ogromne koszty i rzadko kogo było by na to stać, zwłaszcza w obecnych czasach. Dlatego forma ROBO nie boi się rywalizacji z PIKO ponieważ (jest to tylko moja teoria, nie mam żadnych dowodów) stoi za nią duży kapitał zewnętrzny, który to po prostu daje kasę na dany projekt i nie są istotne żadne kalkulacje. Po prostu ma model wyjść i koniec. Bo wydaje mi się, że posiadając wiedzę że taki potentat jak PIKO wydaje model EN57 to rozsądny człowiek by się z projektu wycofał, zwłaszcza, że 1,5 roku temu raczej projekt ten był na takim etapie że fundusze jakie pochłonął były niewielkie.
ROBO moim zdaniem lepiej prowadzi politykę dotyczącą wagonów typu Y. Dużo wersji, wariantów, przydziałów. Ale czy taka polityka sprawdzi się w przypadku EN57? Czy również każdy modelarz, kolekcjoner będzie potrzebował 20 zestawów EN57?
Moja teoria jest taka (oparta również na obserwacji dotychczasowej działalności), że za formą stoi jakiś duży kapitał. Nie wiem i nie chcę wiedzieć jak majętnym człowiekiem jest Pan Przybyłek, ale mam przeczucie, że realizowanie w krótkim czasie tylu projektów (Y-ki to kilka form, cysterny i teraz EN57) pochłania ogromne koszty i rzadko kogo było by na to stać, zwłaszcza w obecnych czasach. Dlatego forma ROBO nie boi się rywalizacji z PIKO ponieważ (jest to tylko moja teoria, nie mam żadnych dowodów) stoi za nią duży kapitał zewnętrzny, który to po prostu daje kasę na dany projekt i nie są istotne żadne kalkulacje. Po prostu ma model wyjść i koniec. Bo wydaje mi się, że posiadając wiedzę że taki potentat jak PIKO wydaje model EN57 to rozsądny człowiek by się z projektu wycofał, zwłaszcza, że 1,5 roku temu raczej projekt ten był na takim etapie że fundusze jakie pochłonął były niewielkie.
ROBO moim zdaniem lepiej prowadzi politykę dotyczącą wagonów typu Y. Dużo wersji, wariantów, przydziałów. Ale czy taka polityka sprawdzi się w przypadku EN57? Czy również każdy modelarz, kolekcjoner będzie potrzebował 20 zestawów EN57?
Ostatnio edytowane: