Mam do Kolegów pytanie, bo sam nie jestem znaleźć logiki w dwóch zagadnieniach. To znaczy: montażu małych lub dużych zgarniaczy jak również umieszczania na czole poręczy i podestów
Czy w tych przypadkach było podobnie jak z umieszczaniem górnego reflektora od któregoś egzemplarza czy była to taka, jak to na PKP, improwizacja
Nie jestem specjalistą w dziedzinie EN57, ale z tego co wiem/słyszałem, to ze zgarniaczami/pługami było jakoś tak:
- pierwotnie jednostki produkowano bez lemieszy/pługów (jedynie ze zgarniaczami "nożowymi")
- przyczyną wprowadzenia zmian konstrukcyjnych miała być "zima stulecia"
- jednostki produkowane po "zimie stulecia" otrzymywały lemiesze fabrycznie
- podczas "zimy stulecia" zakładano pługi niektórym jednostkom wcześniej wyprodukowanym
- część jednostek, które nie otrzymały pługów podczas "zimy stulecia" miała później zakładane również lemiesze
Ogólnie to z tymi lemieszami/pługami to jest bardzo ciekawie. Jeszcze niedawno (8 lat temu) w eksploatacji nadal można było spotkać jednostkę bez lemieszy czy pługów np. EN57-123. W ostatnich 10 latach część jednostek otrzymało lemiesze lub pługi (jeśli ich nie posiadały), a wielu jednostkom, które miały lemiesze, wymieniono je na pługi np. EN57-1273, EN57-1401, EN57-1441. Można znaleźć jeszcze ciekawsze "kwiatki" np. EN57-041, który w członie rb miał pług, a w członie ra... nie miał ani pługa, ani lemieszy i to jeszcze nie tak dawno - w 2011 roku.
Tym samym pragnę jeszcze raz bardzo mocno podkreślić - to jest cholernie trudny projekt, zwłaszcza jeśli chodzi o umowną VI epokę. Wybrać coś, jakieś warianty (układy poszczególnych elementów budowy), to zadanie szalenie trudne, bo co jednostka, to może się czymś różnić. To nie są wyłącznie zmiany konstrukcyjne, jak wspomniane zgarniacze "nożowe"/lemiesze, górny reflektor, przewody na dachu, poszycie ścian bocznych, wsporniki pantografów, stopnie i poręcze na czołach, obudowy dolnych reflektorów, ale również szereg zmian eksploatacyjnych... jak to ogarnąć?
Tak naprawdę dopiero wiedząc jakie warianty układu elementów budowy będzie można wyprodukować w modelu, będzie można zacząć zastanawiać się, które jednostki będzie można realistycznie odwzorować przy wykorzystaniu opracowanych wariantów. Później zaczną się większe schody, bo do tego co się "wybierze" trzeba będzie jeszcze opracować dokumentację do wykonania oznaczeń, a z tym jest ciężko. To nie są pojazdy eksploatowane na kolei niemieckiej, gdzie napisy niemal zawsze są w tym samym miejscu i można modele wykonywać w zasadzie "od szablonu" - to są polskie pojazdy - każdy oznakowany inaczej, różnymi czcionkami, sposobami, niemal bez jakichś norm, nieraz krzywo... czasem (wcale nie tak rzadko...) niepoprawnie! Nie mając dokładnie obfotografowanej jednostki z każdej strony, w zasadzie można z całą pewnością z góry założyć, że model będzie miał rozbieżności względem oryginału, jeśli chodzi o oznakowanie - oczywiście ten problem w głównej mierze dotyczy pojazdów z epoki V i VI - kiedyś było nieco lepiej...