Po tej krótkiej wycieczce za ocean czas wrócić do Niemiec. Koniec wojny oznaczał też koniec kolei poszczególnych krajów - nastąpiło ich zjednoczenie w ramach Deutsche Reichsbahn. Już w czasie wojny konieczność wyprodukowania standardowych lokomotyw dała o sobie znać, gdyż tylko w ten sposób można było zapewnić efektywną produkcję oraz zaopatrzenie w części zamienne i całość logistyki (dokładnie z takich właśnie przyczyn w Ameryce powstał USRA). Pierwszym parowozem takiego „przedstandardowego” typu był G12 ( czyli BR58, opisany już tu: http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-na-5.49685/post-854156 ), którego budowa była kontynuowana do 1924 roku. W 1918 roku powstał zespół standaryzacji lokomotyw Elna (Engerer Lokomotiv-Normen-Auschuß), w którym uczestniczyli przedstawiciele poszczególnych producentów oraz linii krajowych. Zadaniem było opracowanie spójnych norm dla wszystkich elementów konstrukcyjnych lokomotyw. W 1921 roku ministerstwo transportu powołało gremium fachowców, mających opracować podstawy konstrukcji przyszłych zestandaryzowanych parowozów dla kolei Niemiec. W1922 roku funkcję dyrektora departamentu lokomotyw w centralnym biurze kolei objął Richard Paul Wagner, który miał w okresie międzywojennym kluczowy wpływ na cały program budowy standardowych parowozów niemieckich. W związku z reparacjami wojennymi najpilniejszą potrzebą było zaopatrzenie kolei w dobre lokomotywy pospieszne. Założono, że cała infrastruktura zostanie zmodernizowana do tego stopnia, iż możliwe będzie stosowanie obciążenia osi do 20 ton, co zostało uwzględnione przy opracowaniu nowego parowozu. Wprawdzie największy wpływ na finalny projekt miały koleje Prus, ale uwzględniono wiele pozytywnych doświadczeń z innych regionów. I tak generalnie postanowiono odejść od, faworyzowanego na tych kolejach, układu osi 2-C-0 w połączeniu z wąskim długim paleniskiem, na rzecz znanych z Bawarii i Saksonii rozwiązań z szeroką skrzynią ogniową umieszczoną nad wspierającą ją osią toczną, czyli klasyczny układ Pacific. Ponadto generalnie miała być stosowana ostoja belkowa, zamiast blaszanej. Natomiast nie było (przynajmniej formalnie) decyzji co do tego, czy stosować preferowane przez fabryki Prus jednostopniowe rozprężanie pary, czy też dwustopniowe (jak w Bawarii, czy Saksonii). Rzecz w tym, że fabryki Bawarii i Saksonii posiadały duże doświadczenie w (bardziej skomplikowanym) przygotowywaniu takich projektów, niż (liczniejsze) fabryki Prus. A tymczasem polityczna przewaga leżała ewidentnie po stronie tych ostatnich. Aby uniknąć ew. pomówień o stronniczość postanowiono, celem testów, wyprodukować 10 parowozów z dwustopniowym (BR02) i 10 (BR01) z jednostopniowym rozprężaniem pary. Wyprodukowane jako pierwsze BR02 miały świadomie już w założeniu konstrukcyjnym okazać się gorsze od BR01. Dostrzegła do firma Maffei otrzymawszy wraz z zamówieniem na 2 lokomotywy ich dokumentację. Na wskazanie ewidentnego błędu konstrukcyjnego (za małe rozmiary rozrządu) odpowiedź centralnego biura brzmiała : „jak wam się nie podoba, to możemy skierować zlecenie do innego producenta”. Nic więc dziwnego, że BR02 wykazywała przewagę tylko przy bardzo dużym obciążeniu, co nie rekompensowało droższej konstrukcji i serwisowania.
Nie oznacza to, że BR01 była złą lokomotywą. Wręcz przeciwnie - wśród parowozów dwusilnikowych z jednostopniowym rozprężaniem pary należała do najbardziej udanych konstrukcji. Doświadczenia w trakcie eksploatacji skutkowały kolejnymi, drobnymi zmianami. I tak na przykład zmieniono średnicę kół tocznych przedniego wózka z 85 cm na 100 cm, co umożliwiło podwyższenie dopuszczalnej prędkości maksymalnej ze 120 km/godz do 130 km/godz. Bazujący na pruskiej P10 kocioł okazał się bardzo dobrym rozwiązaniem, wobec czego później był także stosowany w towarowych BR43 i BR44 ( http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-na-5.49685/post-855818 ).
Również po drugiej wojnie, po której jeden egzemplarz znalazł się w Polsce (Pm1), parowozy te były eksploatowane zarówno w zachodnich, jak i wschodnich Niemczech nawet do początku lat 80-tych.
Model firmy Rivarossi pochodzi z początku lat 80-tych i prezentuje wszystkie typowe zalety (dobre jakościowo odwzorowanie oryginału, cicha praca napędu itd.) jak i wady (np. silnik w kabinie) modeli firmy z tamtych lat. Ważąca 432 gramy lokomotywa reprezentuje ostatnią serię produkcyjną BR01 w barwach epoki III. Co ciekawe już w 1986 roku wycofano BR01 z oferty RR.
Możliwe, że konkurencja ze strony Roco, której 01 weszła na rynek w 1984 roku spowodowała taką decyzję. Jak by nie było, wersja Rivarossi do dziś, moim zdaniem, wygląda przyzwoicie oraz - co też nie jest bez znaczenia - pomimo intensywnej dawniej eksploatacji jest praktycznie bezawaryjna. Trzeba jednak przyznać, że jakość oznakowania parowozu odbiega od dzisiejszych standardów.
Nie oznacza to, że BR01 była złą lokomotywą. Wręcz przeciwnie - wśród parowozów dwusilnikowych z jednostopniowym rozprężaniem pary należała do najbardziej udanych konstrukcji. Doświadczenia w trakcie eksploatacji skutkowały kolejnymi, drobnymi zmianami. I tak na przykład zmieniono średnicę kół tocznych przedniego wózka z 85 cm na 100 cm, co umożliwiło podwyższenie dopuszczalnej prędkości maksymalnej ze 120 km/godz do 130 km/godz. Bazujący na pruskiej P10 kocioł okazał się bardzo dobrym rozwiązaniem, wobec czego później był także stosowany w towarowych BR43 i BR44 ( http://forum.modelarstwo.info/threads/kolekcja-na-5.49685/post-855818 ).
Również po drugiej wojnie, po której jeden egzemplarz znalazł się w Polsce (Pm1), parowozy te były eksploatowane zarówno w zachodnich, jak i wschodnich Niemczech nawet do początku lat 80-tych.
Model firmy Rivarossi pochodzi z początku lat 80-tych i prezentuje wszystkie typowe zalety (dobre jakościowo odwzorowanie oryginału, cicha praca napędu itd.) jak i wady (np. silnik w kabinie) modeli firmy z tamtych lat. Ważąca 432 gramy lokomotywa reprezentuje ostatnią serię produkcyjną BR01 w barwach epoki III. Co ciekawe już w 1986 roku wycofano BR01 z oferty RR.
Możliwe, że konkurencja ze strony Roco, której 01 weszła na rynek w 1984 roku spowodowała taką decyzję. Jak by nie było, wersja Rivarossi do dziś, moim zdaniem, wygląda przyzwoicie oraz - co też nie jest bez znaczenia - pomimo intensywnej dawniej eksploatacji jest praktycznie bezawaryjna. Trzeba jednak przyznać, że jakość oznakowania parowozu odbiega od dzisiejszych standardów.
Załączniki
-
1,5 MB Wyświetleń: 108
-
139,3 KB Wyświetleń: 146
-
245 KB Wyświetleń: 136
-
288,1 KB Wyświetleń: 126
-
508,7 KB Wyświetleń: 115
-
328 KB Wyświetleń: 101
-
200,3 KB Wyświetleń: 89
-
334,5 KB Wyświetleń: 86
-
445 KB Wyświetleń: 78
- 5
- 2
- Pokaż wszystkie