Ale do elektryfikacji wykorzystano właśnie poniemieckie słupy z Dolnego Śląska - sowieci wywieźli sieć trakcyjną, urządzenia zasilające i lokomotywy, ale słupy pozostały.
Nie wszystko wywieźli. Niestety nie mam opracowania co dokładnie zostało wywiezione a co zostało dla PKP.
Postaram się Kolegów pogodzić. Wywieźli bardzo dużo, pewnie z 90 % (np tabor w całości), ale faktycznie pewne ilości wyposażenia ŚKG pozostały (nie liczę tu konstrukcji wsporczych, które w większości ocalały na całej sieci, choć na niektórych odcinkach zostały zniszczone). Były też przypadki, że Rosjanie coś zdemontowali, ale z różnych względów nie zostało to zabrane na wschód i pozostało na miejscu.
Myślę, że najbardziej obszerne i dość szczegółowe opracowanie odnośnie tego tematu (nie licząc oczywiście zachowanych dokumentów archiwalnych), opublikowane w prasie hobbystycznej, znajduje się w następującym artykule:
Andrzej Etmanowicz, Koleje elektryczne Dolnego Śląska po przejęciu przez PKP w 1945 r., Parowozik nr 4/1990, str. 6-7.
Autor omawia zagadnienie w poszczególnych podrozdziałach. Aby za bardzo się nie rozpisywać, podam tylko tytuły podrozdziałów i pewne dane:
We wstępie opisuje działania przygotowawcze PKP do uruchomienia trakcji elektrycznej na terenie Dolnego Śląska (np. 27 lipca 1945 wysłano z Warszawy grupę 22 specjalistów i 15 maszynistów do obsługi trakcji elektrycznej).
W rozdziale
2. Stan techniczny urządzeń trakcji elektrycznej bezpośrednio po zakończeniu działań wojennych. Autor podaje np. że urządzenia wytwórcze i podstacje trakcyjne pozostały w stanie nienaruszonym. Opisuje stan sieci trakcyjnej na wybranych liniach, pisze też np. o tym, że elektrowozownia we Wrocławiu ze znajdującym się w niej taborem została całkowicie zniszczona. Jest tu np. ciekawa informacja, że personel niemiecki, jako pierwszą uruchomił podstację w Lubaniu, wznawiając ruch na odcinku Lubań - Leśna.
W rozdziale
3. Demontaż trakcji elektrycznej na podstawie porozumienia z ZSRR. Autor podaje m.in. pewne szczegóły porozumienia nr 9484 pomiędzy Polską i ZSRR, co do elektrycznej ŚKG, np. co miało być zdemontowane (w tym drugie tory linii dwutorowych), podaje takie szczegóły jak dokładne ilości poszczególnych serii taboru (lokomotyw elektrycznych, wagonów motorowych, wagonów sterowniczych i taboru rewizyjnego) jakie zostały zabrane do ZSRR. Pisze np. o tym, że trzy czynne podstacje transformatorowe, które zasilały całą linię (Wałbrzych Szczawienko, Jelenia Góra, Lubań) zostały zdemontowane całkowicie po stronie wysokiego i średniego napięcia, tak, że pozostawiono tylko uszkodzone budynki oraz częściowo instalację oświetleniową, ale już np. rozdzielnia 80kV w Sędzisławiu pozostała nienaruszona. Pisze o warsztatach, elektrowozowniach itd., a także o sieci trakcyjnej na poszczególnych liniach, gdzie podaje, że np. odcinek Jelenia Góra Zach. - Jakuszyce ocalał w całości, ale np. z odcinka Kamienna Góra - Lubawka sieć napowietrzną (przewody trakcyjne) zdemontowano całkowicie, ale też zniszczono znaczną część konstrukcji wsporczych (słupów). Odnośnie elektrowni w Ścinawce Średniej podaje np. że zdemontowano wszystkie kotły, ale część uszkodzono przy demontażu i pozostawiono. Nie zabrano też generatorów jednofazowych, pomimo, że je zdemontowano.
W rozdziale
4. Demontaż pozostałych urządzeń trakcji elektrycznej przeprowadzony przez PKP. Autor podaje m.in., że dłuższe odcinki ocalałego drutu jezdnego nawijano na bębny i przekazywano do Warszawskiego Węzła Kolejowego, mniejsze odcinki, jako surowiec, przekazywano zakładom produkującym kable i przewody. W podrozdziale 4 padają też informacje, ważne dla naszych rozważań, bo Pan Etmanowicz pisze m.in., że maszty i słupy znajdujące się na szlakach demontowano i wykorzystywano przy elektryfikacji kolei piaskowych na Śląsku (80 km) [
czy zdjęcie na poprzedniej stronie we wpisie#1.019 to aby na pewno maszt budowy powojennej ?] , sieci tramwajowej w rejonie Katowic, no i oczywiście w Trójmieście (m.in. na odcinkach Gdańsk Gł. - Gdańsk Nowy Port i Gdańsk Gł. - Pruszcz Gdański). Słupy, ale o konstrukcji betonowej, również wykorzystano na Wybrzeżu, w budowie nowych linii tramwajowych (Gdańsk - Wrzeszcz). Autor podaje także, że maszty i słupy sieci trakcyjnej na stacjach, pozostawiono na miejscu i wykorzystywano przy elektryfikacji prądem stałym linii Wrocław - Jelenia Góra (przez Wałbrzych).
Co do masztu zachowanego na trójmiejskiej SKM, którego zdjęcie zamieściłem wyżej, jest zbyt dużo wariantów, aby próbować rozszyfrować, z jakiego szlaku ŚKG trafił na Wybrzeże.