Tak, ale tam gdzie jeździ „normalna” kolej, to takich krzajów na ogół nie ma, ale co gorsza - nawet do niej bliżej nie podejdziesz, bo w całym kraju czynne linii otoczono płotem i drutami. Przeważnie jest to taki paskudny metalowy płot, którego sztachety są zakończone trzeba jakby szpicami. Wydaje mi się też, że większość chyba wiaduktów nad czynnymi liniami posiada tak wysokie balustrady, że konieczna jest drabina, aby zobaczyć, co jedzie na dole. Być może jest to związane z zapobieganiem aktom wandalizmu (bo chyba nie samobójstw). Jak przypadkowo wyczytałem właśnie wczoraj, w 1992 roku zrzucono gdzieś z wiaduktu w moim regionie bryłę betonu przed pociąg prowadzony spalinówką serii 47 przy prędkości 66 mil na godz. Bryła ta miała sterczące pręty metalowe, które przebiły przednią szybę i nieomal zabiły maszynistę. Cóż, idiotów których powinno się natychmiast powiesić, jest na tym świecie wszędzie pełno.