Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
Jeśli do ugaszenia wystarczyły dwie małe gaśnice (wg relacji dwie gaśnice proszkowe po 6 kg), to chyba wielkich zniszczeń nie było i lokomotywa po małej naprawie wróci do służby.
Jeśli do ugaszenia wystarczyły dwie małe gaśnice (wg relacji dwie gaśnice proszkowe po 6 kg), to chyba wielkich zniszczeń nie było i lokomotywa po małej naprawie wróci do służby.
Owszem ET 41 001 po najechaniu na ECCO wróciła do jazdy (OK, inny przewoźnik ale...) , ale co do EP08 001... uwierzę, jak zobaczę.
Biorę poprawkę na dokładność pracy dziennikarskiej...
A niby dlaczego? Proponuję obejrzeć zdjęcia w relacji, do której wcześniej był link. Na zewnątrz praktycznie nie ma śladów, żeby coś się w ogóle działo.
Ogólnie to co ostatnio się słyszy nie w internecie, a w rozmowach po dworcach między drużynami to czasem zakrawa na kpinę, więc ww zdarzenie na EP08 to najmniejszy problem. Dlatego też Andrzeju..., zobaczę to uwierzę...
Zapewne większość z Was to zna, ale Ci co tego nie widzieli myślę że chętnie zajrzą, oczywiście mam na myśli wszystkie odcinki;
ostatnio znalazłem coś podobnego, tylko o katastrofach w NRD, powiem szczerze z ruską armią mieli tam niewesoło,
tutaj film o najtragiczniejszej katastrofie;
Ta seria Lebensretter jest genialna. Prawie wszystkie wypadki z NRD można tam obejrzeć.
A tak przy okazji szukam tutaj filmu który wyrzucił jakiś kolega o kolei w Złotoryi o poranku się zaczyna i za cholera nie mogę tego filmu znaleźć. Pomoże mi ktoś ???
Jeżeli na temat kolei piszą jakieś gazety gatunku pudelek, dupelek, onety, srety - to bzdury można zrozumieć i je olać.
Ale jeżeli idiotyzmy o kolei wypisuje się na portalu pt. "Rynek Kolejowy" - to już totalna paranoja... Opis wypadku na przejeździe w okolicach Nowego Tomyśla - nie wiem co chciał jego autor powiedzieć...
Powiedziałem sobie, przeczytam...
Za cholera wie ktorym razem udało mi się przetłumaczyć z "polskiego" na nasze o co może autorowi chodzić...
Jedyne skojarzenie to "Na poczatku był chaos..." i tak już zostało do końca artykułu...
Kurde, żeby D1 z W4 pomylić... i te znaki, a nie wskaźniki, tarcze...
Naiwnie myślałem, że jest w stopce kontakt czy coś, ale jak zobaczyłem Axel Springer .... to mnie już nic nie dziwi...
A jak skomentować i nazwać to, że dwa dni po tragedii na dachu tej lokomotywy pojawiły się znicze?
Co tu wyjaśniać i szukać winnych, głupota jest nieuleczalna.
Panowie czy znacie przypadek, i szczegóły jak to się wydarzyło i kiedy? Opowieść krąży z ust do ust, zasłyszana od stołecznych modelarzy. Chodzi o wypadek śmiertelny z udziałem człowieka. Zwłoki zostały znalezione bez głowy która się "zgubiła". Po pewnym czasie podczas przeglądu loko/ezt odnalazła się w ramie wózka.
Była taka sprawa, nie znaleźli głowy. Po odtworzeniu filmu z kamery, okazało się że głowy trzeba szukać na dachu i tam była. Z tym, że lokomotywa była odstawiona po wypadku, a nie podczas rutynowego przeglądu.
To raczej nie jest możliwe, bo rozkład ciała wywołuje na tyle silny odór, że dałoby się to odczuć wcześniej.