"Procedura zatrąbienia" nie jest formalna, to praktyka, stosowana "od zawsze" przez maszynistów, na znak potwierdzenia zobaczenia Sz czy odebrania rozkazu pisemnego. Pociąg zatrzymany pod semaforem wjazdowym z sygnałem "Stój" ma obowiązek dania sygnału "Baczność!", jeżeli nie został wcześniej uprzedzony o zatrzymaniu (normalnie powinien dostać sygnał zezwalający na wjazd na stację tak, by nie musiał stawać przed semaforem wjazdowym). W takiej sytuacji maszynista często daje potem krótki sygnał syreną (gwizdawką) przed dalszą jazdą nawet po wyświetleniu normalnego sygnału zezwalającego, chociaż nie jest to wymagane przepisami (przynajmniej kiedyś nie było). Przed ruszeniem spod semafora wyjazdowego (lub drogowskazowego) też nie ma takiego obowiązku i zwykle nie daje się żadnego sygnału, chyba, że jazda odbywa się właśnie na Sz lub rozkaz pisemny.
A swoją drogą, ciekawe, dlaczego wyjazd nie nastąpił na normalny sygnał na semaforze, uzupełniony W 24, jeżeli wyjazd faktycznie nastąpił na tor w kierunku przeciwnym do zasadniczego. Ale wydaje mi się, że nie ma potrzeby dyskutowania o tym w kategoriach katastrof i wypadków, a taki jest zasadniczo temat tego wątku.