Panowie, udostępniam Wam za zgodą oczywiście nadawcy wiadomość do mnie od Piotrka Chorążego oraz trzy załączniki, dla mnie to hit, czas cofnął się do 1975 roku.
Miłej lektury.
Pora na bocznice!
Złociutki, na zamieszczonej przez Ciebie mapce pogmerałem troszkę i zaznaczyłem, co i jak.
Kolejno.
Zdjęcia zrobione w roku 1975 , tak sądzę po swoim wyglądzie. )
Kolorem czerwonym zaznaczyłem odcinek bocznicy do Anilany, na którym była mijanka. Na fotce nr 1 jestem ja, w wieku lat sześciu, mój brat, moje kuzynki i najważniejsze: WAGONY!! W tle widać wagony podstawione do odbioru przez zakład (Anilana), stojące właśnie na tej mijance!
Kolorem zielonym zaznaczyłem obszar ,na którym odgałęziały się kolejno cztery tory wchodzące na teren UNIDRO( Fotka nr 2, na której pozuję dumnie z misiem i moją Ciocią). Wszystkie te tory były zabezpieczone bramami wjazdowymi. Były cztery bramy, a ogrodzenie stanowił betonowy płot. Przez te bramy niemal codziennie wtaczały się składy po kilka węglarek z tłuczniem, we wszystkich możliwych frakcjach. Ja wówczas, jeśli tylko byłem w pobliżu, zaglądałem ciekawie, co też tam się dzieje. Żebym wtedy miał dzisiejszą świadomość! ) Tory na zamkniętym terenie biegły, aż poza charakterystyczny budynek (kolor niebieski) widoczny w tle. Jeśli dobrze pamiętają świadkowie, przesłuchani przeze mnie na tę okoliczność, to mieściły się tam magazyny pod szyldem WPHW. To by tłumaczyło pojawianie się tam , wagonów krytych. Wówczas mnie to nie zastanawiało. Współczesne fotki tego budynku, wykonane w roku 2010-niestety od "tyłu", czyli od strony północnej, pokazują ogrom tej budowli i jej przeznaczenie. Na fotce nr 2 widać tor, który biegł najbliżej naszego domu (skrajny wschodni). Dosłownie pięć metrów od ściany budynku!! Pozostałe tory biegły na na zachód od niego. Mam nadzieję, że napisałem zrozumiale.
Póki co to tyle mój Kochanieńki, ale prace trwają i jeszcze kilka epizodów dołożę do Twojej sagi.
Pozdrawiam bocznicowo
Gdybyż to więcej takich pasjonatów miała Łódź, jej historia, oczywiście kolejowa nie ginęła by w pomroce dziejów.
Dzięki Piotruś.
Miłej lektury.
Pora na bocznice!
Złociutki, na zamieszczonej przez Ciebie mapce pogmerałem troszkę i zaznaczyłem, co i jak.
Kolejno.
Zdjęcia zrobione w roku 1975 , tak sądzę po swoim wyglądzie. )
Kolorem czerwonym zaznaczyłem odcinek bocznicy do Anilany, na którym była mijanka. Na fotce nr 1 jestem ja, w wieku lat sześciu, mój brat, moje kuzynki i najważniejsze: WAGONY!! W tle widać wagony podstawione do odbioru przez zakład (Anilana), stojące właśnie na tej mijance!
Kolorem zielonym zaznaczyłem obszar ,na którym odgałęziały się kolejno cztery tory wchodzące na teren UNIDRO( Fotka nr 2, na której pozuję dumnie z misiem i moją Ciocią). Wszystkie te tory były zabezpieczone bramami wjazdowymi. Były cztery bramy, a ogrodzenie stanowił betonowy płot. Przez te bramy niemal codziennie wtaczały się składy po kilka węglarek z tłuczniem, we wszystkich możliwych frakcjach. Ja wówczas, jeśli tylko byłem w pobliżu, zaglądałem ciekawie, co też tam się dzieje. Żebym wtedy miał dzisiejszą świadomość! ) Tory na zamkniętym terenie biegły, aż poza charakterystyczny budynek (kolor niebieski) widoczny w tle. Jeśli dobrze pamiętają świadkowie, przesłuchani przeze mnie na tę okoliczność, to mieściły się tam magazyny pod szyldem WPHW. To by tłumaczyło pojawianie się tam , wagonów krytych. Wówczas mnie to nie zastanawiało. Współczesne fotki tego budynku, wykonane w roku 2010-niestety od "tyłu", czyli od strony północnej, pokazują ogrom tej budowli i jej przeznaczenie. Na fotce nr 2 widać tor, który biegł najbliżej naszego domu (skrajny wschodni). Dosłownie pięć metrów od ściany budynku!! Pozostałe tory biegły na na zachód od niego. Mam nadzieję, że napisałem zrozumiale.
Póki co to tyle mój Kochanieńki, ale prace trwają i jeszcze kilka epizodów dołożę do Twojej sagi.
Pozdrawiam bocznicowo
Gdybyż to więcej takich pasjonatów miała Łódź, jej historia, oczywiście kolejowa nie ginęła by w pomroce dziejów.
Dzięki Piotruś.