Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
No i tak ... nie można zobaczyć ciekawej szyny, ale za to można nacieszyć się do woli 177 widokiem EN57 i 166 -EU07, z tego więcej niż połowa nieostre, nieciekawe i niewiele wnoszące. Do tego jeszcze plejada nieostrych tramwajów oraz spalinówek w kolorze i czarno-białych.
W jakim to celu? Co robią Moderatorzy? Brak ich reakcji powoduje wrzucanie coraz większych ilości bezwartościowego chłamu i zapychanie jakiegoś słabiutkiego serwera.
No i tak ... nie można zobaczyć ciekawej szyny, ale za to można nacieszyć się do woli 177 widokiem EN57 i 166 -EU07, z tego więcej niż połowa nieostre, nieciekawe i niewiele wnoszące. Do tego jeszcze plejada nieostrych tramwajów oraz spalinówek w kolorze i czarno-białych.
W jakim to celu? Co robią Moderatorzy? Brak ich reakcji powoduje wrzucanie coraz większych ilości bezwartościowego chłamu i zapychanie jakiegoś słabiutkiego serwera.
Zgoda, ale czemu / prawie/ nikt nie ocenia negatywnie takich zdjęć. Ze strachu przed równie negatywną i agresywną odpowiedzią? To także od nas zależy czy chcemy tego jak to określiłeś chłamu czy nie. . Mnie już życzono wszystkiego dobrego za moje oceny, jeśli dostanę bana trudno, ale swojego zdania nie zmienię.
Ha, nie wiedziałem, że szynę tego producenta SYdney Steel COrporationhttps://en.wikipedia.org/wiki/Sydney_Steel_Corporationhttps://www.sysco.ns.ca/ z Nowej Szkocji w Kanadzie (!) można znaleźć w Polsce, w dodatku S60 (!) na linii niezelektryfikowanej, gdzie obecnie śmigają głównie szynobusy. Jest to po części alternatywny (kiedyś pierowtny) szlak dla magistrali węglowej, stąd może w latach 70-tych (szyna z 1974) wstawiono takie szyny (może za Gierka, w czasach tzw. otwarcia się na świat, zakupiono partię takich szyn w Kanadzie), choć trudno mi to zrozumieć, tą S60, bo na innych odcinkach linii leżą góra S49, a i o wiele starsze szyny (mam tu na myśli Kościerzynę i okolice). W dodatku obecnie, patrząc na zdjęcia (w Bazie Kolejowej) poszczególnych stacji na odcinku Serock - Wierzchucin, widać że linia jest już nieco "podupadła", choć ruch towarowy może być spory. Tak czy siak, jeżeli kolega nie stroi sobie żartów z nas (przepraszam za to stwierdzenie, ale jakoś trudno mi pojąć obecnośc takiej szyny w Polsce (no chyba, że są to tzw. staro-użyteczne szyny kupione przez PKP PLK w ostatnich latach) to myślę, że kolega zaliczył trafienie w bardzo ciekawą szynę (jak na Polskę)....
a zdjęcia Kruppa z 1874 nadal nie mogę wstawić
...Tylko czy wtedy miały by napis PKP na końcu cechowania ?.... w latach 1970-tych zarówno huty polskie jak i dostawcy z "bratnich krajów" (Azowstal z ZSRR, TŽ z CSRS i ZENICA z Jugosławii) nie cechowały już nazwy przewoźnika, no ale w Sydney w Kanadzie mogli szyny robić na specjalne zamówienie PKP (co pewnie było wydarzeniem dla tamtejszej huty), według specyfikacji S60, stąd obecność PKP na szynie.
Ha, nie wiedziałem, że szynę tego producenta SYdney Steel COrporationhttps://en.wikipedia.org/wiki/Sydney_Steel_Corporationhttps://www.sysco.ns.ca/ z Nowej Szkocji w Kanadzie (!) można znaleźć w Polsce, w dodatku S60 (!) na linii niezelektryfikowanej, gdzie obecnie śmigają głównie szynobusy. Jest to po części alternatywny (kiedyś pierowtny) szlak dla magistrali węglowej, stąd może w latach 70-tych (szyna z 1974) wstawiono takie szyny (może za Gierka, w czasach tzw. otwarcia się na świat, zakupiono partię takich szyn w Kanadzie), choć trudno mi to zrozumieć, tą S60, bo na innych odcinkach linii leżą góra S49, a i o wiele starsze szyny (mam tu na myśli Kościerzynę i okolice).
Jak dobrze pamiętam, to przed Wierzchucinem też leżą szyny importowane z ówczesnych krajów "imperialistycznych". Od Maksymilianowa do Wierzchucina na pewno leżą szyny S60, a dalej nie chcę się wypowiadać, bo pewności nie mam.
W dodatku obecnie, patrząc na zdjęcia (w Bazie Kolejowej) poszczególnych stacji na odcinku Serock - Wierzchucin, widać że linia jest już nieco "podupadła", choć ruch towarowy może być spory.
Między Maksymilianowem a Wierzchucinem prowadzono w ostatnich latach trochę napraw - odcinkowe wymiany podkładów, naprawy przejazdów, uzupełnianie tłucznia z podbiciem i profilowaniem i na tym odcinku dla składów osobowych obowiązuje prędkość 120km/h i z powodu złego stanu nawierzchni ograniczenia są tylko w obrębie stacji Maksymilianowo. Więc można powiedzieć, że jak na jednotorową niezelektryfikowaną linię jest bardzo dobrze.
Między Wierzchucinem a Lipową jest 100km/h ale słychać odcinkami zużycie faliste i jest jedno ograniczenie do 80 na stan nawierzchni w przejeździe.
Lipowa - Łąg Południowy kilka lat temu wymieniono podkłady z drewnianych na betonowe staroużyteczne i od Lipowej do samej Kościerzyny jest 100km/h z kilkoma ograniczeniami ze względu na brak widoczności na przejeździe.
Więc przynajmniej do Kościerzyny linia się nieźle trzyma.
I chwała wszystkim tym którzy dbają o tą linię - pierwotny fragment "węglówki", największej polskiej inwestycji kolejowej w 20-leciu międzywojennym, fajnie słyszeć, że ostatnimi laty coś się dzieje na in plus. Ciekawą informacją jest również to, co kolega pisze o szynach S60 leżących od Maksymilianowa do Wierzchucina. Jeżeli - patrząc na rocznik szyny SYSCO, już w połowie lat 1970-tych kładziono na tym szlaku szyny o profilu S60 to linia ta musiała mieć bardzo wysoki priorytet. Zapewne wszystko robione było pod ruch towarowy. Według książki Adama Dylewskiego "Historia kolei w Polsce", pierwszym szlakiem na którym ułożono nawierzchnię z szyn S60 był odcinek Łowicz - Kutno w 1969 r. (na linii nr 3. Warszawa Zach – granica państwa /Kunowice/), tak więc jeżeli zaledwie po kilku latach kładziono S60, na odcinku Maksymilianowo - Wierzchucin, w dodatku nie przeznaczonym wówczas do elektryfikacji, to linia ta musiała odgrywać istotne znaczenie dla systemu transportowego ówczesnej Polski (biorąc pod uwagę to, że niektóre linie do dziś nie doczekały się nawierzchni opartej o szyny S60). Swoją drogą czy koledzy znają jakieś opracowanie lub jakąś stronę w internecie, gdzie można np. poczytać o tym, jak kształtowała się na przestrzeni lat (dekad) modernizacja nawierzchni kolejowej w Polsce, w tym zwłaszcza pod kątem rodzajów szyn, czyli na jakich liniach, ile kilometrów i kiedy kładziono szyny S60 ? albo na których liniach w całości wymieniono nawierzchnię na S49 itp. Z chęcią dotarł bym do takiego opracowania, bo szczerze mówiąc nawet nie wiadomo dokładnie ile kilometrów linii (odcinków) - mamy w Polsce zbudowanych w całości z szyn S60 czy S49 ?
I się udało (w końcu !) , więc powtarzam wpis, tym razem ze zdjęciem:
Szyna-stary słupek, wystająca z nasypu tłucznia, nieopodal Dobrego Miasta - po lewej stronie linii nr 221. Gutkowo - Braniewo, w kilometrażu 24.3 (według słupka hektometrowego). Oznaczenie 10/12 to zapewne miesiąc produkcji (październik), ale co może oznaczać 1/7 ? dzień tygodnia ? (pierwszy czyli poniedziałek) czy bardziej prawdopodobny 17 październik ? no i czemu najpierw jest 73-74, a na końcu 74 (czyli tradycyjna końcówka roku 1874), co w takim razie oznaczają 73-74 (jakieś lata zatwierdzonego planu produkcji ?). Muszę przyznać, że zaintrygowała mnie ta szyna, bo nasuwa się jeszcze jedno pytanie, skąd taka szyna obok Dobrego Miasta, na linii zbudowanej w latach 1882-84 ? Może z okolic Olsztyna, tam kolej dotarła w 1872, a może jest to jedna z oryginalnych szyn samej stacji Olsztyn, wykorzystana później na lokalnej linii (lub dobromiejskiej bocznicy), w trakcie wymiany w Olsztynie szyn na nowsze, lub z większym prawdopodobieństwem, jej fragment trafił bezpośrednio na nasyp, już jako słupek. Na te pytanie zapewne nie uzyska się już odpowiedzi.
Kontynuując wątek ciekawych szyn, myślę, że na poniższych zdjęciach jest równie interesująca szyna, pomimo, że o 74 lat młodsza (rocznik 1948) od przedstawionej w poście wyżej.
Szyna ta jest zlokalizowana na torze szlakowym linii nr 221 Gutkowo - Braniewo, na odcinku Gutkowo - Bukwałd, w kilometrażu 2.4 (według słupka hektometrowego). Położona jest po prawej stronie toru (patrząc w kierunku wzrastającego kilometrażu linii). Jest to produkt Huty Kościuszko ale wyprodukowany dla Bułgarskich Kolei Państwowych (BDŻ,bułg. Български държавни железници, БДЖ). Skąd taka szyna w Polsce? może partia wyprodukowana dla Bułgarii ostatecznie nie trafiła do odbiorcy, bo nic innego nie przychodzi mi do głowy...
Zdjęcie nr 1. Miejsce położenia szyny (na zdjęciu szyna po lewej stronie, mniej więcej na wysokości widocznego słupka hektometrowego wskazującego 2.4 kilometraż linii nr 221. Gutkowo – Braniewo.). W dali (tam gdzie widać latarnie oświetleniowe), na prawo od widocznego na zdjęciu szlaku, widoczny jest przejazd drogowy, zlokalizowany w kilometrażu 10.2, zelektryfikowanej, jednotorowej linii nr 220. Olsztyn Gł. - Bogaczewo (pociągi jadą dalej do Elbląg). Mniej więcej w tamtym miejscu, tory obu linii, prowadzące od oddalonego ok. 2 km. na wschód Gutkowa, rozdzielają się. Niezelektryfikowany szlak linii do Braniewa odchodzi, widocznym łukiem, na północny-wschód, by później skierować się na północny-zachód, szlak na Bogaczewo (Elbląg) „leci” dalej prosto w kierunku zachodnim.
Zdjęcie nr 2. Sam łuk na Braniewo, od mniej więcej kilometrażu 2.1 i rozdzielenia się, leżących obok siebie torów, do odcinka za leżącym w kilometrażu 2.6 wiaduktem kolejowym, położonym nad leśną drogą, zbudowany jest z niezwykłej „zbieraniny” szyn. Jedną z nich jest szyna wyprodukowana dla Bułgarskich Kolei Państwowych, przedstawiona poniżej: HUTA KOŚCIUSZKO. I. 1948. БДЖ. M. 49.70. →
Zdjęcie nr 3. Szczegóły cechowania wyżej przedstawionej szyny. Tak jak wspomniałem, cały łuk zbudowany jest z przeróżnych szyn, co kontrastuje z torem zelektryfikowanym szlaku na Bogaczewo, w miejscu przejazdu (z jego obu stron, zarówno szyny lewe jak i prawe) zbudowanym z szyn → [K] 87 VII S49 [__] = czyli Huty Katowice z lipca 1987, w dodatku łączonych bezstykowo. Tymczasem, dla przedstawienia różnorodności szyn położonych na łuku na Braniewo, tylko sąsiadkami prezentowanej szyny Huty Kościuszko z 1948 są: na odcinku toru przed łączeniem łubkowym: GHH 1942 (szyna lewa), x ʘ THYSSEN 1934 (szyna prawa) oraz również po prawej, A XI 72 S49 (łączona z THYSSENEM łubkiem wiszącym 6-otworowym Huty Kościuszko z 1997 r. (Ł49W HK 97). Na tym samym odcinku toru: szyna lewa ʘ THYSSEN 1942 i szyny prawe (fragmenty połączone spawami z szyną Huty Kościuszko) TRZYNIETZ 1940 SM oraz P.K.P S49 HP :Г 1951 (z miesiąca prawdopodobnie czerwca).
Na odcinku toru za kolejnym łączeniem łubkowym: A V 73 S49 (szyna lewa) i x GHH 1934 (szyna prawa). Na jeszcze kolejnym odcinku toru, za następnym łączeniem łubkowym: GHH 1942 (szyna lewa) i x ʘ THYSSEN 1934 (szyna prawa). Łubki łączące poszczególny odcinki szyn na tym odcinku toru to przede wszystkim 4-otworowe łubki podparte Huty Kościuszko z 1978 r. (HK 20 78 Ł42), a jak dodam, że na tym łuku leżą także szyny Huty Pokój (HP) i Huty Kościuszko (HK), zarówno S49 i S42 z lat 50-tych i 60-tych, z roku 1980 HP 80 IV S49 ←, radzieckie S49 Azowstalu z II 68, IV 70, VII 71 i IV 74, S49 Huty Katowice [K] z 87 III i 90 II, KÖNIGSHÜTTE 1940 oraz takie poniemieckie jak UNION 1928., M.H.U. 1938, ʘ B.V.G. BOCHUM 1940 =, ʘ THYSSEN 1939 i z 1941 oraz X ROECHLING 1941 to dopełni to obraz różnorodności szyn z których zbudowany jest łuk.
W trakcie dzisiejszego DTP na terenie Zakładu Energetyki Trakcyjnej i Torów przy ul. Prymasa Tysiąclecia 102 w Warszawie można było zobaczyć wiele maszyn ... i szyn tramwajowych (też)
Na zdjęciu szyna rowkowana cechowana DO 15 60R2. Czy jest to szyna typu 60R2 (Ri60N) produkcji ArcelorMittal z 2015 roku? Rozszyfrowania symbolu DO nie podejmuję się. Wszelkie uwagi mile widziane
Panie Jarku, wspaniałe zestawienie !!!. A czy kolega ma może inne tego typu zestawienia, z innych lat ? Jeżeli tak, to wielka prośba o kolejne publikacje, lub na kontakt e-mailowy. Po za tym, czy kolega wie może co dokładnie oznaczają, na zdjęciu opisanym "wyjaśnienie", poszczególne skróty w nawiasie, na końcu opisów odnoszących się do poszczególnych grup torów. Łatwo się zorientować, że są to oznaczenia typów i profili szyn, funkcjonujące wówczas na PKP. Rozszyfrować można np. S49 (S42 w 1949 jeszcze nie istniały, stąd brak takiego oznaczenia), S (średnie), L (lekkie) czy np 41 i 33 (zapewne poniemieckie S41 i S33), ale co oznacza np. Fr. ? czyżby jakieś ciężkie szyny (jak na ówczesne standardy) pochodzenia francuskiego, lub np. co oznaczają skróty C IV, D6 i XI ???
Bez wątpienia 60R2 z 2015, ale producentem jest zapewne austriacki Öesterreichisch-Alpine Montangesellschaft (ÖAMG) z miejscowości Donawitz (w Górnej Styrii), stąd cechowanie DO (od Donawitz). Huta i walcownia w Donawitz ma długą tradycję, powstała w 1881 r., kiedyś cechowała swoje szyny pełną nazwą DONAWITZ. Po II w. św., w 1958 została przejęta przez ÖAMG, a w 1972 dokonano niezbyt udanej fuzji z VÖEST (Vereinigte Österreichische Eisen- und Stahlwerke AG). W 1987 firma znalazła się niemal na skraju upadku. Po restrukturyzacji, od 1995 wchodzi w skład działającego na skalę światową koncernu przemysłowego Voestalpine AG (powstałego na gruzach VÖEST), z siedzibą zarządu w Linzu (Górna Austria). Austriacka walcownia w Donawitz znana jest m.in. z tego, że produkuje się w niej najdłuższe szyny kolejowe na świecie, o długości 120 metrów (podobne szyny produkuje się tylko w niemieckim Duisburgu). Tak więc ArcelorMittal nie ma zapewne nic wspólnego z zaprezentowaną przez kolegę szyną.
Przy okazji dwa kolejne zdjecia interesujących szyn. Na zdjęciach poniżej, dwie szyny Huty Królewskiej zapewne wyprodukowane na eksport, dla Kolei III Rzeszy (brak oznaczeń PKP i innych charakterystycznych dla PKP elementów cechowania przedwojennych szyn).
Zdjęcie nr 1. HUTA. KRÓL. X 1935.
Zlokalizowana w Lubominie (na linii nr 221.), na nieprzejezdnym, odciętym od sieci, torze bocznym, przed reliktem rampy (od strony dworca).
Zdjęcie nr 2. HUTA KRÓL 1939
Zlokalizowana na torze szlakowym linii nr 221, pod koniec kilometrażu 21.3, na południe od Dobrego Miasta.
Kilka Cech z szyn i nie tylko ze stacji Stara Piła. Wszystkie cechy na szynach które odnalazłem pochodzą z polskich hut i wyprodukowane po II wojnie światowej.
Trzy pierwsze zdjęcia wykonałem na rozjeździe koło wiaduktu drogowego czyli kierunek Gdańsk Kokoszki
To jedyny wyjątek na torze do Łapina już za wiaduktem drogowym (jakieś 200 od wiaduktu) Czy to rosyjska szyna Azofstal jak wcześnie pisał kolega Jarząbek?
Co to za skrót PZPT
Pozostałe zdjęcia wykonałem na rozjeździe od strony Żukowa
Oznaczenie 10/12 to zapewne miesiąc produkcji (październik), ale co może oznaczać 1/7 ? dzień tygodnia ? (pierwszy czyli poniedziałek) czy bardziej prawdopodobny 17 październik ? no i czemu najpierw jest 73-74, a na końcu 74 (czyli tradycyjna końcówka roku 1874), co w takim razie oznaczają 73-74 (jakieś lata zatwierdzonego planu produkcji ?).
Dopiero dziś dojrzałem ten wpis. Ciekawostka.
Moim zdaniem liczby 73-74 oznaczają, tak jak przypuszczasz plan produkcyjny.
G10/12 - to w/g mnie jest typ szyny, nie wiem dziś jakiej - pruskiej, bądź ogólnie określając niemieckiej.
1/7.74 - to mi przypomina stary sposób zapisywania daty (jeszcze często stosowany przez starszych ludzi), z tym że w dacie miesiąc był zapisywany cyframi rzymskimi.
Należy pamiętać, że wszelkiego rodzaju inne wykorzystanie szyn (słupki, poręcze czy krawędzie) często zupełnie nie ma związku z miejscem, na którym dziś się znajdują. Zazwyczaj do tych celów wykorzystywano szyny staroużyteczne pochodzące z rozbiórek bądź wymiany w innych miejscach.
Mam gdzieś precyzyjne charakterystyki nawierzchni (typ szyn, rodzaj podsypki, ilość podkładów, zabezpieczenie przed śniegiem, miejsca wysadzeń toru w zimie, być może coś jeszcze) chyba z 1951 lub 1952 r. Oczywiście z DOKP w Lublinie.
Odnośnie typów szyn to trzeba zajrzeć może do Wątorka, może do innych kwitów, jakichś podręczników dla toromistrzów. Nie mam pojęcia. Mam od roku obiecany jakiś powojenny album nawierzchni i chyba minie jeszcze rok zanim ten album dostanę. Jak się dorwę do tego albumu to może coś będę mógł powiedzieć więcej.
Hmm, może faktycznie typ szyny. Choć na stronie Dawny Tczew https://dawnytczew.pl/forum/viewtopic.php?f=29&t=297&start=140 w temacie szyn jest niezwykle interesująca (i pomocna) tabela, autorstwa kolegi przedstawiającego się jako mirza3, gdzie podane są typy (profile) szyn pruskich i niemieckich, ich wymiary i ciężary m.b., gdzie trudno doszukać się jakiegoś oznaczenia na G. Sam kombinowałem trochę z j. niemieckim i pierwsze co mi przyszło do głowy to to, że te G jest skrótem od słowa Gießens czyli odlew (odlew hutniczy), tak więc po tym G. może być albo data odlewu - wtedy 10/12 oznacza październik, albo faktycznie jakiś typ (rodzaj) owego "odlewu". To tylko domysły, bo faktycznie trudno cokolwiek powiedzieć o oznaczeniach na szynie, która ma 144 lata oprócz tego, że to produkt KRUPPA z 1874 r.
Zapewne tak, ale myślę, że takie stare szyny, wykorzystywano w obrębie danej dyrekcji czy nawet linii, na stacjach położonych przy niej. Raczej nikt nie wiózł staroużytecznych kawałków szyn z oddalonych miejsc. Stąd moje przypuszczenia, że szyna może pochodzić z Olsztyna. Słupek obok Dobrego Miasta jest w dodatku z dużym prawdopodobieństwem starym, poniemieckim słupkiem, bo obok torów stoją inne słupki (po części zaprezentowane przeze mnie w temacie, w poście #320 ) w zupełnie innym rozstawie (jeden od drugiego) i w innej odległości od toru (dalej niż KRUPP 1874), nie ulega wątpliwości postawione już za czasów PKP. Słupek zaprezentowany przeze mnie był po częsi zasypany tłuczniem, aby odsłonić całość napisu musiałem usunąć trochę kamieni i mchu. Na trasie Gutkowo - Orneta jeszcze w kilkudziesięciu miejscach można dostrzec podobne, stare słupki czy poucinane fragmenty szyn (na niektórych z nich zachowało się cechowanie), postawionych zapewne jeszcze za czasów pruskich / niemieckich. Poniżej kompilacja kilku zdjęć, przykładów takich "zapomnianych, zasypanych" kawałków szyn, zlokalizowanych przy trasie linii nr 221 na odcinku Bukwałd - Orneta.
Eh, to prawdziwy skarb kolega prędzej czy później otrzyma, warto więc czekać nawet dwa lata... o ile ta "kra do końca nie zamarznie" (parafrazując końcowy cytat z odnośnika kolegi ), a tak na marginesie "Żółty szalik" - według mnie genialny film i genialna rola Gajosa. Ale wracając do tematu, prośba więc do kolegi aby jeszcze zamieścił co nieco ze swoich zbiorów, mam ogromny sentyment właśnie do DOKP Lublin, bo to moje rodzinne strony, wprawdzie Tomaszów Lubelski - miejsce mojego urodzenia - odcięty był zrządzeniem losu od sieci kolejowej, ale jako kilkulatek, w latach 1970-tych bywałem u rodziny w Majdanie Sopockim i leżących nieopodal Nowinach, skąd ze stacji kolejowej jeździłem pociągami m.in. do Zamościa. Nie jest mi obca także stacja w Bełżcu oraz Chełm, gdzie mój wuj był kolejarzem i mieszkał niemal metr od torów, gdzieś bardzo blisko parowozowni, w małym, niskim, parterowym domku z ogródkiem, bo przebywając u niego raz na wakacjach, pamiętam, że właściwie nie trzeba było wychodzić z domu, tylko wygodnie "ułożyć się w oknie", aby móc obserwować ruch parowozów. Takie sentymentalne, wspomnienia z dzieciństwa...
Zdjęcie poniżej: Przykłady starych, niczemu już nie służących, słupków i kawałków szyn, zlokalizowanych przy torach lub w okolicy torów linii nr 221, na odcinku Bukwałd - Orneta.
Nie jestem tego pewien. Nie zapominaj o działaniach wojennych zarówno w czasie I jak i II wojny. Zarówno zapasowe szyny jak i podkłady były na wyposażeniu składów gospodarczych pociągów pancernych czy też pociągów jednostek kolejowych - pionierów.
Mogła także spaść szyna (sama bądź z czyjąś pomocą) z transportu szyn wiezionych do naszego sąsiada w celu ... poniklowania.
Zgadza się, okresy wojennej zawieruchy mogły "tasować wszystko i wszędzie". Myślę jednak że, naprawy torowiska uszkodzonego w czasie działań wojennych czy też doraźne wymiany uszkodzonych odcinków szyn, nie mają raczej nic wspólnego z ustawianiem słupków wyznaczających granice terenu kolejowego. Słupki ze zdjęć, nawet te wystające zaledwie na kilka centymetrów (ewidentnie przycięte, jak przestały już pełnić swoją rolę), bardzo mocno siedzą w ziemi, nawet nie drgną, nie wiem czy nie są np. zabetonowane, jeżeli nie, to na pewno spora ich część znajduje się w ziemi. W czasie wojennej zawieruchy raczej nikt nie dba o zapomniane słupki, stojące gdzieś na szlaku, stąd myślę, że z większym prawdopodobieństwem tego typu fragmenty szyn (przy torach, w siatkach ogrodzenia, w krawędziach rampy itp) pochodzą z lokalnych terenów, jakiś pobliskich stacji węzłowych lub z wymienianych na nowe, odcinków danej linii. Oczywiście, że zawsze może zaistnieć sytuacja, że szyna-słupek w ogrodzeniu czy w jakiejś bramce prowadzącej na altankę, może pochodzić nawet z drugiego krańca Polski, ale to przypadki raczej mniej częste od tych o których pisałem wyżej. W czasach PRL "załatwiało się" wszystko, szwagier - szwagrowi mógł załatwić partię kawałków szyn na słupki w ogrodzeniu działki, nawet z innej dyrekcji kolejowej, ale myślę, że większość takich kawałków szyn ma pochodzenie lokalne. To lokalni mieszkańcy (w tym w dużej mierze pracownicy kolei) korzystali z takich "wymian szyn", pozyskując je do swoich celów. Niemal w całej Polsce, da się zaobserwować zjawisko, że właściwie w obrębie każdej większej (i często mniejszej i malutkiej) stacji, przy której znajdują się ogródki działkowe nieopodal torów, w ogrodzeniach stoją kawałki szyn lub stare podkłady. W rejonie w którym obecnie mieszkam, jest tak w Olsztynie (np. ciąg ogrodzenia ogródków działkowych na Zientary-Malewskiej, przy obecnym zakładzie PKP Cargo), w Bukwałdzie i Cerkiewniku (ogródki w okolicy byłych dworców), w Dobrym Mieście (działki przy torach, obok stacji) czy Ornecie (ogródki działkowe koło wieży wodnej). Myślę, że większość tych szyn jest pozyskana lokalnie i leżały one kiedyś na torowiskach zlokalizowanych w ich pobliżu lub gdzieś na najbliższej dużej, stacji węzłowej. Choć zdaję sobie sprawę z tego, że niektóre z nich, mogły trafić w te miejsca z oddalonych o setki kilometrów miejsc.
Kolega ma na myśli zapewne powstałą w czasie I w.św. i rozebraną po kilku latach linię wąskotorową Bełżec Wąsk. - Zamość Wąsk. No ale w latach 1970-tych (jak i wcześniejszych, po II w. św. oraz obecnych) w Tomaszowie Lubelskim można było tylko "pomarzyć" o kolei a po 600 mm "polówce" nie pozostał nawet ślad. Zainteresowanych tematem "jak to kolej nie trafiła do Tomaszowa Lub." odsyłam do internetowego artykułu Marcina Wacińskiego "Kolej tomaszowska", link poniżej http://teatrnn.pl/leksykon/artykuly/kolej-tomaszowska/
Nie rozumiemy się. Na słupki nikt nie będzie używał nowych szyn, chyba że jakiś ucięty kawałek.
Przypuszczam, dzięki takiemu właśnie ocechowaniu tej szyny, że została skądś przywleczona. Widziałem wiele szyn wyprodukowanych przez Krupp'a, starszych i młodszych, ale na żadnej z nich nie spotkałem takiej sygnatury. Dlatego przypuszczam, że nie pochodzi z kolei pruskich, tylko z kolei któregoś ówczesnego landu. Którego ... dziś nie mam na ten temat pojęcia.
Tak, miałem na myśli kolej polową Bełżec - Zamość - Trawniki, której w okresie późniejszym skrócono oraz zmieniono trasę do Bud Dzierążyńskich.
W latach dziewięćdziesiątych poszukiwałem śladów tej kolei i ... kilka z nich znalazłem. Wielu rzeczy na temat trasy dowiedziałem się od kilku starszych, przesympatycznych mieszkańców Roztocza.
Próba uzyskania informacji o tej kolei w zamojskim PTTK nic nie dała. Dopiero ode mnie się dowiedzieli o niej. Wizyta w tomaszowskim muzeum przyniosła podobny efekt.
Poszukiwania zawsze zaczynałem od prób znalezienia miejsca słynnego wiaduktu w Ruszowie, zawsze bez rezultatu. Po latach miejsce to zlokalizował miejscowy fanatyk tej kolei Kolega Hubert. I co się okazało, że kilkakrotnie byłem w tym miejscu, tylko wtedy coś mi nie pasowało.