Dziś prawdopodobnie najbardziej awangardowa konstrukcja samochodu pożarniczego w PRLu -Jelcz 006.
W pierwszej połowie lat 70 trwały prace nad rodziną nowej generacji pojazdów strażackich. To wtedy powstały projekty szeroko używanych do dzisiaj; ciężkiego Jelcz 004 i średniego Jelcza 005 na podwoziu Stara 244. W tym samym czasie Jelcz próbował zmierzyć się z zapotrzebowaniem na ciężki samochód gaśniczy z przeznaczeniem dla przemysłu i być może lotniskowych straży pożarnych.
Zbudowany prototyp był składakiem wielu elementów. Tak więc wykorzystano ramę Steyra 1490, silnik i prototypową wtedy kabinę Jelcza, prototypową autopompę A-45/8 skonstruowaną w Świdnickej Fabryce Urządzeń Przemysłowych. Wykorzystano też zapewne dostępne ale niezbyt optymalne z punktu widzenia wykorzystania w pojeździe pożarniczym walcowe zbiorniki z kompozytu 2x5000 l. na wodę i 1600 l. na środek pianotwórczy.
Z tego zlepku powstał olbrzymi ale i szalenie efektowny samochód pożarniczy. Awangardowo wyglądał nadawał podest dla operatora działka. Sznytu nowoczesności nadawało zdalnie sterowane działko firmy Alco i sterowana z kabiny kierowcy autopompa (to ostatnie nie było najlepszym rozwiązaniem gdyż utrudniało kontakt operatora autopompy z resztą strażaków).
Samochód ma bardzo tajemniczą i zagmatwaną historię. Nie wiadomo kiedy dokładnie powstał. Tabliczka znamionowa wskazuje 1979 rok ale wiadomo, że powstał przynajmniej kilka lat wcześniej. Podobno służył w lotniskowej straży pożarnej lotniska Gdańsk - Rębiechowo. Nie ma jednak, żadnego potwierdzenia tej informacji, nawet najstarsi strażacy w Gdańsku go nie pamiętają.
Czy samochód był udanym projektem? Chyba nie do końca. Przy zabieranej ilości środków gaśniczych był bardzo długi co na pewno nie ułatwiało manewrowania. Prototypowa autopompa przez cały czas użytkowania stwarzała problemy. Ostatecznie wymieniono ją w OSP na standardową A-32 od Jelcza 004. Od początku trapiły go też problemy z korozją. Fakt, że samochód nie trafił do żadnej rafinerii czy zakładów chemicznych a jedyny znany przydział to Zakładowa Ochotnicza Straż Pożarna Polmo w Tczewie też wydaje się potwierdzać, że samochód nie cieszył się dobrą opinią.
Z kronikarskiego obowiązku dodam, że z ZOSP Polmo Jelcz został przekazany do OSP w Zblewie a potem OSP Pinczyn gdzie mimo moich wielokrotnych interwencji w Centralnym Muzeum Pożarniczym dokonał żywota parę lat temu.
Pisząc tą przydługą historię dochodzę do wniosku, że ten Jelcz nie był prototypem a raczej czymś w rodzaju demonstratora co zakłady w Jelczu mogą wyprodukować. Oparty po trochu o drogie zagraniczne komponenty (podwozie Steyr, działko made in USA), trochę o elementy prototypowe, które nigdy nie były wprowadzone do produkcji seryjnej (autopompa) i trochę o prowizorycznie wykorzystane nieoptymalne elementy (zbiorniki na środki gaśnicze) raczej nie miał szans na seryjną produkcję w tej formie. Kilka lat później Jelcz wyprodukował drugi samochód noszący oznaczenie 006. Był to samochód zbudowany na podwoziu Steyra z bardziej klasyczną zabudową nawiązującą stylistyków do zabudów firmy Rosenbauer. Jego model ukazał się jakiś czas temu w serii Kultowe Ciężarówki PRLu.
Model to druk 3d od korabit.pl Detal jak zwykle rewelacja, na najwyższym poziomie. Pewne wyzwanie dla technologi druku 3d
stanowią duże płaskie powierzchnie. Tu musiałem trochę popracować. Generalnie model uważam, za bardzo udany i świetne uzupełnienie kolekcji.
Zapraszam do oglądania.