Wydaje mi się, że JST SH/SR (1.0mm pitch) jest podobne
Tutaj na przykład kupisz:
Dzięki za podpowiedź. Rzeczywiście, jest to złącze JST, ja tę drugą część już kupiłem właśnie w TME, pod oznaczeniem 02SR-3S. Niestety, złącze jest przeznaczone do zaciskania przewodów, nie do lutowania, więc boję się, że konieczna będzie wizyta w jakimś serwisie komputerowym, bo ja nie umiem i nie mam odpowiednich szczypiec do zaciskania przewodów. Powyższy link do sklepu z gotowymi przewodami zobaczyłem, jak już kupiłem swoje, poza tym 10-centymetrowe przewody i tak byłyby za krótkie (głośnik będzie w dymnicy, pod kominem), więc trzeba byłoby je przedłużać. Tak w bardzo dużym powiększeniu wygląda ta druga końcówka, którą po zaciśnięciu w niej przewodów trzeba będzie wsunąć w gniazdo w tendrze.
A do założenia głośnika widzę, że będę musiał jednak rozmontować kocioł.
No ale to pewnie nie nastąpi prędko...
Naprawdę napisałem, że nie nastąpi to prędko?
Nie dawało mi to spokoju i mimo ostrzeżeń:
Trzeba dosłownie rozebrać cały kocioł - co oznacza demontaż "orurowania", budki, ołtarzyka by dostać się do metalowego obciążenia, bo to w nim są przewidziane 2 miejsca na kostki głośników (takie jak dostarcza Zimo). Mimo, że mam trochę wprawy z moimi modelami w malowaniu DR - nie polecam tej zabawy.
postanowiłem zaryzykować. Okazało się, diabeł nie taki straszny. Największym problemem było dla mnie wypięcie wtyczki z przewodami z gniazda w tendrze - nie ma jak tego złapać, a za przewody lepiej nie ciągnąć. Udało się lekko podważając wtyczkę w kilku miejscach cienkim śrubokrętem zegarmistrzowskim. Potem wystarczyło zgodnie z instrukcją odkręcić dwa wkręty w podwoziu żeby cały kocioł wraz z budką zszedł z ostoi. Żeby rozdzielić kocioł na górną i dolną część i wyjąć balast trzeba najpierw podważyć dekiel zbieralnika pary i wykręcić znajdujący się pod nim wkręt. Nie było potrzeby demontować budki, ołtarzyka ani orurowania kotła.
Teraz mogłem przystąpić do przymiarki głośnika, na czym mi najbardziej zależało.
Głośnik ESU (nie zwracajcie uwagi na urwany przewód
) pasuje w przewidziane miejsce, ale praktycznie bez komory rezonansowej, mieści się wyłącznie dekielek, ale bez żadnego przedłużenia. Poza tym głośnik byłby całkowicie zamknięty w kotle i dźwięk byłby chyba znacznie tłumiony.
Ponieważ nie zamierzam stosować generatora dymu, dochodzę do wniosku, że lepiej będzie zamontować głośnik w dymnicy tak, żeby dźwięk wydobywał się m.in. przez komin. Do tego konieczne będzie ucięcie balastu z przodu, a wtedy głośnik zmieści się z pełną komorą rezonansową.
A skoro już rozebrałem model, to przymierzyłem się do przełożenia zbiornika. Samo przełożenie zbiornika nie jest żadnym problemem, zbiornik jest mocowany na wcisk w odpowiednich otworach w górnej (plastikowej) części ostoi. Otwory są przygotowane pod różne wersje modelu, więc wystarczy wyjąć zbiornik i wcisnąć go w nowe miejsce między trzecią i czwartą osią wiązaną. Gorzej wygląda sprawa z podporą pomostu, którą też trzeba przesunąć w tył - niestety, w nowym miejscu nie ma otworów, w które można byłoby podporę wcisnąć. W wersji belgijskiej podpora wydaje się zintegrowana ze zbiornikiem. Tak to wygląda na zdjęciu
zamieszczonym swego czasu przez kolegę
@qwertas, od którego pozwoliłem sobie zapożyczyć fotkę.
Ja prowizorycznie włożyłem podporę tak, że dolna jej część styka się ze zbiornikiem, a górne wsporniki trafiają w wyżłobienia od spodu pomostu, ustalające położenie podpory.
Oczywiście tak nie może zostać - spróbowałem wyprostować podporę, ale tak, by jej górne wsporniki pozostały w wyżłobieniach pomostu. Ze względu na wznoszącą się lekko górną powierzchnię ostoi, podpora robi się za wysoka i nie pozwala na dociśnięcie pomostu z kotłem do ostoi. Tak to wyglądało przy moich próbach (na poniższym zdjęciu zbiornik normalnie znajdujący się nad środkową osią jest wyjęty):
Na razie wstrzymuję robotę do czasu, kiedy dostanę ze sklepu, gdzie kupiłem parowóz, nowy zbiornik z podporą. Jeżeli to rozwiąże sprawę, to dobrze, jeżeli nie, to trzeba będzie przyciąć wystające od dołu podpory wypustki, które normalnie wchodzą w odpowiednie otwory w ostoi - w takim wypadku pozostanie sprawa zamocowania tej podpory. Ja skłaniam się do przyklejenia wsporników do pomostu tak, aby w razie potrzeby rozmontowania modelu podpora zeszła z ostoi razem z pomostem i kotłem. Ale ostateczna decyzja jeszcze przede mną.
Co do tej skrzywionej ostoi to problem polega na niedbale zamontowanych zderzakach, jeden bardziej leci w dół.
Może kolega Zbyszek ma szczęście i w jego modelu tak jest, ale w moim i chyba także wielu innych, niestety, nie jest to tylko sprawa krzywo zamontowanych zderzaków. Sama ostoja jest nieco krzywa i pochyla się do przodu, co powoduje problemy z funkcjonowaniem przedniego sprzęgu. Pisałem o tym
wcześniej tu.