Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
To ja wam powiem, że jak wychodzą skrzywione ramyto oznacza, że forma zaczyna się kończyć. To samo było w BR52/Ty2 TT Tilliga. Praktycznie wszystkie były krzywe od pewnego momentu. Potem dopadła je jeszcze zaraza cynkowa i ramy się łamały.
Witam.
Nie udało mi się sprawdzić CV ale kilka razy przejechałem modelem po makiecie. Czy jest różnica w "kopceniu" - proszę ocenić samemu ...
Pozdrawiam.
Możesz przybliżyć co to za zaraza i z czego to wynikało? Nazwa sugeruje domieszkę cynku, jako czegoś niechcianego. Ale jeśli niechcianego, to skąd się wziął? Z tej formy po jakimś czasie zaczyna "wychodzić"... tzn. przechodzić do tworzywa wtryskiwanego tam?
Pojęcie zaraza w chemii dotyczy nie cynku, tylko cyny, która mimo podobnej nazwy ma zupełnie inne właściwości chemiczne. Zaraza owa polega na przejściu "bez żadnego powodu" formy krystalicznej (beta) w formę bezpostaciową (szarą, alfa). Wystarczy zmiana temperatury otoczenia i przedmiot cynowy rozsypuje się w proch. Podobne zjawisko cynkowi nie szkodzi a nazwa została błędnie zapożyczona.
Możesz przybliżyć co to za zaraza i z czego to wynikało? Nazwa sugeruje domieszkę cynku, jako czegoś niechcianego. Ale jeśli niechcianego, to skąd się wziął? Z tej formy po jakimś czasie zaczyna "wychodzić"... tzn. przechodzić do tworzywa wtryskiwanego tam?
Sądzę, że najpierw powinniśmy zadać sobie pytanie z czego ostoja w modelu jest wykonana. Czy to czasem nie jest ZNAL (ZnAl) stop cynku i aluminium ? Wytrzymały, doskonały w obróbce i umożliwiający wykonywanie elementów jako odlewy ciśnieniowe. Może przyczyną deformacji odlewu jest niewłaściwa proporcja składników, a może zbyt szybkie wyjmowanie/wypychanie z formy (nie do końca schłodzonego i tym samym jeszcze plastycznego) odlanego elementu ? Uważam, że gdyby była uszkodzona forma - to błąd dotyczyłby wszystkich odlewów. Ale oczywiście mogę się mylić, bo o masowej produkcji modeli wiem niewiele ...
To ja wam powiem, że jak wychodzą skrzywione ramy to oznacza, że forma zaczyna się kończyć. To samo było w BR52/Ty2 TT Tilliga. Praktycznie wszystkie były krzywe od pewnego momentu. Potem dopadła je jeszcze zaraza cynkowa i ramy się łamały.
Może przyczyną deformacji odlewu jest niewłaściwa proporcja składników, a może zbyt szybkie wyjmowanie/wypychanie z formy (nie do końca schłodzonego i tym samym jeszcze plastycznego) odlanego elementu ?
.... jest zniekształcenie, wynikające raczej ze skurczu w wyniku stygnięcia ale już poza formą, wg mnie.
Sprawdzałem u siebie i nie zauważyłem nic niepokojącego. Więc nie jest to powtarzalne. Kilka osób wcześniej pisało że też jest ok. Ale bez zrobienia analizy wymiarowej i statystyki, to każdy z nas ma trochę inną percepcje co jest w normie a co nie.
Ale tu jedna uwaga. Czy na pewno robią to z jednej formy a raczej w jednym łańcuchu produkcyjnym? Przy takiej skali produkcji (baza może być dla wszystkich możliwych wersji) może być kilka łańcuchów produkcyjnych. Zależy kto z nas z którego trafił swój egzemplarz.
Równie dobrze, osoba będąca na zmianie, może "podkręcić temo" żeby zrobić więcej na godzinę dla premi, awansu czy czegokolwiek. Składane jest w Rumunii a komponenty nie są robione w Chinach? Oni mają tendencje, byle więcej, więc robią na styk w założonej normie. Albo i nie jeśli kontrola jakości nie wykaże. Kasa ważna. Znam z autopsji z kompletnie innej branży ale też odlewniczo-produkcyjnej. Chińczyka jak się nie pilnuje to robi z zyskiem najlepszym dla siebie. Jakość kwestia drugorzędna.
Możliwości powstawania tej wady jest sporo i wracamy do sedna pojawiającego się od wielu stron tej dyskusji.
"Brak kontroli jakości na poziomie zapewniającym powtarzalność produktu zadowalającą klienta."
Sporo tych wad jak na jeden model. A może się za bardzo czepiamy. Przecież działa
deformacja tworzyw to głównie wynik złych parametrów wtrysku (tu kłania się doświadczenie narzędziowni, co może byc problemem w kraju produkcji)), złe tworzywo (oszczędności)
deformacja tworzyw to głównie wynik złych parametrów wtrysku (tu kłania się doświadczenie narzędziowni, co może byc problemem w kraju produkcji)), złe tworzywo (oszczędności)
zgadzam się, choć nie do końca - przyczyna skurczów pojawia się już wcześniej - na etapie projektu lub samego wtrysku.
Może tak być ale nie musi. Wiele czynników na to wpływa, począwszy od projektu produktu i formy, doboru parametrów procesu produkcyjnego i kontroli jego przebiegu, a kończąc na wiedzy i umiejętności materiałowca i kadry realizującej produkcje. Ja nie mam nic wspólnego z Roco poza posiadaniem modeli, więc nie podejmuje się próby identyfikowania źródła ich problemów.
Pogdybać sobie co najwyżej można w celu naświetlenia problemów na potrzeby naszych przemyśleń i decyzji co do kolejnych zakupów. Taka wiedza się przyda żeby wiedzieć na co zwrócić uwagę następnym razem, żeby nie było rozczarowania po rozpakowaniu następnego zakupu.
Myślalem, że na zbiornikach się skończy, a teraz wychodzą kolejne "kwiatki"... Masakra. Szczerze mówiąc to przy tym co teraz piszecie zbiorniki to szczegół. Tego bowiem już się nie poprawi... Z tym trza będzie żyć
Zaniepokojony informacjami o krzywej ostoi przyjrzałem się i ja swojemu egzemplarzowi i niestety muszę potwierdzić doniesienia kolegów: u mnie też jest krzywo. Tragedii nie ma, ale po założeniu przedniego sprzęgu jego dyszel ociera od spodu o czołownicę, co wyraźnie utrudnia wychylanie się sprzęgu na łukach. Nie próbowałem jeszcze jazd z wagonami, ale obawiam się, że może być problem przy ciaśniejszych łukach.
Jeżeli tak, to ta forma kończy się już kilkanaście lat - w moim Ty2-1082 (Roco 72220, po lewej stronie) jest identycznie, jak w najnowszym Ty2-697 (po prawej stronie):
Na fotce widać jak opada dyszel ze sprzęgiem w Ty2-697. W tym starym nie zakładałem gniazda sprzęgu z przodu, ale efekt pewnie będzie taki sam. A tu porównanie przodu Ty2-697 z tendrem Ty2-1082 (w tym ostatnim założyłem krótki sprzęg Märklina):
Zderzaki z przodu są widocznie niżej - różnica wizualnie jak dla mnie jest do zaakceptowania, ale problem z funkcjonowaniem przedniego sprzęgu pozostaje. Kwestia obniżonego sprzęgu i oporów przy wychylaniu nie jest jednak jedynym problemem: dyszel jest bardzo długi i po połączeniu z wagonem pozostawia masakrycznie długi odstęp między zderzakami. Ponadto problematyczne może być zastosowanie sprzęgów krótkich, czy to "śledzi" Roco, czy Fleischmanna, czy też innych. Krótkie sprzęgi łączą się "na sztywno" wobec czego na łukach sprzęg musi się dość mocno wychylać na boki, a tu, ze względu na długość dyszla kąt wychyłu sprzęgu jest dość mały, a nie ma tu żadnej tzw. kinematyki krótkiego sprzęgu. Kwestie wizualne (odstęp między zderzakami) pomijam. O ile w modelu parowozu pospiesznego można by to przeboleć, bo takie parowozy rzadko ciągnęły skład tyłem, o tyle akurat w modelu Ty2 jest to sprawa dość istotna, bo te lokomotywy ciągnące składy, nawet pasażerskie, jadąc tendrem na przód były powszechnym widokiem i chciałoby się móc to odwzorować w modelu. Wydaje się, że najlepszym wyjściem byłoby zastosowanie na czołownicy modelu zwykłego sprzęgu hakowego (zwanego sprzęgiem Weinerta, choć nie tylko Weinert takie oferuje, a sprzęgi takie są znane w modelarstwie od dawna) - no ale wtedy można zapomnieć o sprzęgach krótkich. Tak wygląda parowóz z wagonem krytym Roco - luzem i po sprzęgnięciu:
To ja dotąd najpoważniejsza wada modelu, jaką zauważyłem. Poza tym model bardzo mi się podoba i zakupu nie żałuję.
PS. W moim egzemplarzu musiałem poprawić gniazdo sprzęgu w tendrze, gdyż było źle zmontowane: było za głęboko wciśnięte w ramę tendra i nie dało się do końca włożyć sprzęgu. Okazało się, że rowek w kształcie litery V, znajdujący się w górnej powierzchni skrzynki gniazda, nie był naprowadzony na specjalny kołeczek wystający w dół z dolnej powierzchni czołownicy. Ten kołeczek współpracując ze wspomnianym rowkiem gniazda sprzęgu, powoduje wychylanie się na boki gniazda z jednoczesnym wysuwaniem się gniazda do tyłu - czyli typowe działanie tzw. kinematyki.
Model parowozu bardzo ładny, ale jak na jeden model to tych wad i niedociągnięć jest stanowczo za dużo.
Jednym słowem model ładny, ale bubel, w dodatku za kupę kasy.
Oczywiście jakiś jednostkowy wadliwy egzemplarz nie byłby czymś nadzwyczajnym, ale cała seria wadliwa to już grubo.
Zajrzałem dziś pod imitację węgla na tendrze, gdzie jest miejsce na dekoder i zobaczyłem, że w analogowym modelu jest fabrycznie zainstalowany kondensator. Żeby wyjąć zaślepkę i włożyć dekoder trzeba kondensator odgiąć na drutach, na których jest wlutowany do płytki. Tak to wygląda:
A tak to wygląda w porównaniu z Ty2-1082 sprzed ponad 10 lat - gniazdo dekodera 8-pinowe (założony dekoder jazdy, bez dźwięku):
Pytanie do tych z Was, którzy już zdejmowali kocioł: czy w modelu w wersji analogowej jest także fabrycznie zamontowany głośnik? A jeśli nie, to czy miejsce na głośnik jest przeznaczone wyłącznie do jednego konkretnego typu głośnika, takiego, jaki jest fabrycznie montowany w wersji cyfrowej (podobnie jak w Pm2 Piko, gdzie można zamontować wyłącznie firmowy głośnik Piko), czy też da się tam włożyć inny głośnik, a konkretnie ESU? Chodzi oczywiście o to, czy da się wykorzystać fabryczne podłączenie głośnika za pośrednictwem pinów w złączu PluX18, czy trzeba ciągnąć przewody od dekodera do głośnika.
W obu modelach połączenie elektryczne tendra z parowozem ma 6 przewodów. Pytanie, czy ktoś wie, co i jak jest tam podłączone? Można się domyśleć, że dwa przewody do zasilanie z szyn, jeden to światła przednie i jeden to wspólny plus. Czy pozostałe dwa przewody to właśnie podłączenie głośnika? A jak jest podłączony generator dymu? Potrzebny byłby jeszcze jeden przewód.
I czy w starym modelu, z gniazdem 8-pinowym też są przewody do głośnika (tam również jest 6 przewodów)? I czy układ przewodów jest taki sam? A co za tym idzie, czy da się w prosty sposób wymienić w starym modelu płytkę elektroniczną tendra na nową, z gniazdem PluX16?
Wiem, że sporo tych pytań, ale może ktoś, kto dokonywał już modyfikacji instalacji elektryczne modelu zna już na nie odpowiedź.
...dlatego wolałem kupić od razu z dźwiękiem bez pytań. Zresztą oddzielnie kupiony dekoder dźwiękowy i głośnik to suma sumarum drożej zwykle wychodzi, a muszę przyznać, że ten fabryczny dźwięk nawet fajnie brzmi.
...dlatego wolałem kupić od razu z dźwiękiem bez pytań. Zresztą oddzielnie kupiony dekoder dźwiękowy i głośnik to suma sumarum drożej zwykle wychodzi, a muszę przyznać, że ten fabryczny dźwięk nawet fajnie brzmi.
Nie aż tak strasznie drożej. Ty2-697 z dźwiękiem kosztuje w jednym ze sklepów 2149 zł, a w wersji analogowej 1669 zł. Różnica to 480 zł, czyli mniej więcej tyle, ile (za granicą) dekoder dźwiękowy wraz z głośnikiem (ok. 100 euro). W tym samym sklepie, skąd podałem ceny modeli, ESU LokSound kosztuje 509, więc faktycznie nieco więcej, niż różnica między modelem dźwiękowym i analogowym. Dodatkowym kosztem może być kupno innego głośnika, jeżeli tego, który jest w komplecie z dekoderem nie da się założyć. Ja jednak wolę mieć taki dekoder, jaki mi odpowiada, a nie taki, jaki pasuje producentowi modelu. Ale ja czekam na ew. odpowiedź na moje pytania, a niekoniecznie na komentarze, co lepiej kupić...
Pytanie do tych z Was, którzy już zdejmowali kocioł: czy w modelu w wersji analogowej jest także fabrycznie zamontowany głośnik? A jeśli nie, to czy miejsce na głośnik jest przeznaczone wyłącznie do jednego konkretnego typu głośnika, takiego, jaki jest fabrycznie montowany w wersji cyfrowej (podobnie jak w Pm2 Piko, gdzie można zamontować wyłącznie firmowy głośnik Piko), czy też da się tam włożyć inny głośnik, a konkretnie ESU? Chodzi oczywiście o to, czy da się wykorzystać fabryczne podłączenie głośnika za pośrednictwem pinów w złączu PluX18, czy trzeba ciągnąć przewody od dekodera do głośnika.
W obu modelach połączenie elektryczne tendra z parowozem ma 6 przewodów. Pytanie, czy ktoś wie, co i jak jest tam podłączone? Można się domyśleć, że dwa przewody do zasilanie z szyn, jeden to światła przednie i jeden to wspólny plus. Czy pozostałe dwa przewody to właśnie podłączenie głośnika? A jak jest podłączony generator dymu? Potrzebny byłby jeszcze jeden przewód.
I czy w starym modelu, z gniazdem 8-pinowym też są przewody do głośnika (tam również jest 6 przewodów)? I czy układ przewodów jest taki sam? A co za tym idzie, czy da się w prosty sposób wymienić w starym modelu płytkę elektroniczną tendra na nową, z gniazdem PluX16?
Mam wersje cyfrową ale musiałem ją rozbierać więc jakieś zdjęcia przy okazji zrobiłem. Nie wiem czy to dużo pomoże ale wg mnie 2 przewody idą u góry pod sufit przedziału obsługi ...
... wychodzą z mniejszego gniazda dwu pinowego.
6 przewodów z większego gniazda idzie od spodu .....
Wydaje mi się że te dwa przewody wspomniane przeze mnie na początku (pod sufitem) są do głośnika. Więc jeśli je masz pod sufitem wyprowadzone to chyba głośnik może być. A dwa przewody idące dołem które założyłeś że mogą być do głośnika są wg mnie do generatora dymu.
Mam nadzieję że choć odrobine pomogłem.
Wydaje mi się że te dwa przewody wspomniane przeze mnie na początku są do głośnika. Więc jeśli je masz pod sufitem wyprowadzone to chyba głośnik może być. A dwa przewody idące dołem które założyłeś że mogą być do głośnika są wg mnie do generatora dymu.
Faktycznie, jest jeszcze to dodatkowe gniazdo. W moim modelu nic do niego nie jest podłączone, co widać na zdjęciach we wcześniejszym wpisie (nie mam ani dźwięku, ani dymu). Ale pytanie, czy te dodatkowe są do głośnika, czy do generatora dymu, bo jedno i drugie to wyposażenie opcjonalne. Jednak za głośnikiem przemawia fakt, że głośnik potrzebuje dwóch oddzielnych przewodów, a do generatora dymu konieczny jest jeden dodatkowy przewód, drugim biegunem jest wspólny plus.
Faktycznie, jest jeszcze to dodatkowe gniazdo. W moim modelu nic do niego nie jest podłączone, co widać na zdjęciach we wcześniejszym wpisie (nie mam ani dźwięku, ani dymu). Ale pytanie, czy te dodatkowe są do głośnika, czy do generatora dymu, bo jedno i drugie to wyposażenie opcjonalne. Jednak za głośnikiem przemawia fakt, że głośnik potrzebuje dwóch oddzielnych przewodów, a do generatora dymu konieczny jest jeden dodatkowy przewód, drugim biegunem jest wspólny plus.
Przewód do generatora na 100% idzie dołem. Moje poprzednie zdjęcie jest dość ciemne, więc może poniższe lepiej zobrazuje jak to wygląda. Niestety nie mam więcej zdjęć które by pokazały szczegóły lepiej.