Ten serwis używa "ciasteczek" (cookies). Korzystając z niego, wyrażasz zgodę na użycie plików cookies. Learn more.
Szanowny Użytkowniku, serwisy w domenie modelarstwo.info wykorzystują pliki cookie by ułatwić korzystanie z naszych serwisów. Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.
To świetnie. A można wiedzieć, na czym ma polegać ten upgrade? Będą dodatkowe funkcje oświetlenia? Czy będzie wbudowany dekoder? I czy będzie możliwa zmiana adresu w dogodny sposób, z poziomu centralki, bez użycia dodatkowych urządzeń?
To chyba dotyczy tylko wagonu barowego 113A, bo z tego co wiem nikt poza Robo wagonu typu 609A w modelu wielkoseryjnym dotąd nie wykonał /chyba, że wykonał?/...
Jeżeli chodzi o oświetlenie to obserwujcie stronkę https://digitrains.eu/sk/. Ja od nich brałem zestawy do sterowania oświetleniem na makiecie. Jestem mega zadowolony. Pradopodobnie na próbę zamówię od nich listwe do Tilliga i Roco Y/B2 jak będzie dostępna.
To czas na mnie
W poniedziałek odwiedziłem @robo, aby porozmawiać o interesujących mnie składach i kupić trochę taboru. Bardzo przyjemna wizyta, za którą dziękuję
W każdym razie prawdopodobnie muszę sformułować swoiste prawo początkującego modelarza, które będzie mówić, że pierwszy otwierany model wagonu danej firmy należy spisać na straty... Podobnie jak w ACME, tak i tutaj, przy otwieraniu kuszetki nie obyło się bez drobnych ofiar w postaci obudowy akumulatora i imitacji wężyków (nie wiem od czego w prawdziwym taborze) przy wózkach jezdnych. W wolnej chwili naprawię klejem. Tabor PIKO i Roco można otwierać młotem pneumatycznym, a przy ACME i Robo trzeba uważać co się dotknie jeszcze zanim zacznie się ingerencje. Na plus trzeba policzyć rozsądny kompromis w odwzorowaniu węży z elektryką łączącą wagony. W ACME łatwo można je ułamać, ale za to są wierniej odwzorowane. W Robo nie są może tak realistyczne, ale bardzo fajnie sprężynują i ciężko je uszkodzić.
Samo wnętrze to bajka. Jak dla mnie to jakikolwiek podświetlony wagon mógłby stać w gablocie, a robiąc zdjęcie w ciemności nie dałoby się odróżnić czy to model, czy TLK Przemyślanin sfotografowany w polu między Rawiczem i Kościanem, po awarii EP07
Listwa oświetleniowa jest bardzo uboga, co zostało już tutaj wyjaśnione (nawet drugi raz, po moim pytaniu). Z dwóch wagonów przedziałowych, które były podświetlone, wyjąłem te listwy. W wolnej chwili pozakładam coś dającego więcej możliwości, np. Railbox (koniecznie z efektem migającej świetlówki przy włączaniu ). W wagonach (prawie) bezprzedziałowych jak bar lub bagażowy/rowerowy warto rozważyć zostawienie podświetlenia. No chyba, że ktoś koniecznie chciałby rozdzielić sekcje. Pozostaje wtedy albo wymienić albo podłubać.
Jak dla mnie to całość na ogromny plus. W dzieciństwie nie mogłem nawet pomarzyć o takim taborze, z takimi funkcjami jak obecnie. Wygląda na to, że wróciłem ze swoimi zainteresowaniami dokładnie w okres, kiedy pojawiają się ciekawe modele. Trochę spóźniłem się na ACME, ale z Robo trafiłem niemal idealnie
Rozbieranie wagonu typu Y (m.in. Robo): można powkładać coś a'la karta kredytowa w miejsca, gdzie są zatrzaski pudła. Inaczej trudno ogarnąć wszystkie zatrzaski na raz i zaczyna się szarpanina z wagonem.
Uprzedzając, jak będziesz wyjmował zatyczki (imitacje) końcówek, to je wypychaj od zewnątrz jakimś pręcikiem o fi < 2 mm. Nie wyciągaj, bo łatwo złamać. Oraz, od czasów modelu Odry widzę, że Robo przykleja je od wewnątrz taśmą dwustronną. Dasz radę, nie siedzą mocno. Rozbieranie wagonów Heris, to była gehenna
Przypomnijcie mi proszę, czy w prawdziwych wagonach Y w epoce IV/V te świetlówki mrugały przy włączaniu? W dyskusji o EN57 wynikło, że PIKO niesłusznie dało taki efekt w swoim dekoderze, bo sterowanie świetlówek w wagonach było inne, niż w budynkach. Podobno zapalały się od razu. A ja, przyznam szczerze, nie pamiętam, jak to było w epoce IV.
Po tej dyskusji, w swoich wagonach zacząłem przeprogramowywać, żeby nie było mrugania, tylko natychmiastowe włączenie.
Notabene, uzyskanie efektu migania z listwą Robo nie jest w ogóle możliwe, dopóki nie odłączymy kondensatorów. O tym zresztą pisałem we wcześniejszych postach.
A te zawinięte na zderzaku imitacje węży elektrycznych w przypadku Robo łamią prawa fizyki Co ja z nimi wyprawiałem, zapominając często o ich istnieniu... nigdy się nie złamały
Ja nie pamiętam, żeby jakoś specjalnie mrugały. A w ogóle to dla mnie jest to sztuczny problem: niezależnie, czy w realu mrugały, czy nie, przecież nie włącza się i nie wyłącza świateł w modelu co chwilę, żeby cieszyć się efektem mrugania (nawet zakładając, że w oryginale tak było) - włączam raz, świecą się i tyle.
A co do otwierania: w zestawie 113A i 609A jest dołączona blaszka z imitacją krat w oknach przedziału bagażowego, do samodzielnego zamontowania. Jest też instrukcja otwierania wagonu.
Wagon w końcu dotarł, mnie osobiście bardzo przypadł do gustu , próbowałem też wyjąc kilka rowerów aby nie były tak regularnie rozmieszczone
i nawet się udało bez szkód lecz niestety przyklejone są do stojaków co nie ułatwia ich odklejenia.
Przyomnijcie mi proszę, czy w prawdziwych wagonach Y w epoce IV/V te świetlówki mrugały przy włączaniu? W dyskusji o EN57 wynikło, że PIKO niesłusznie dało taki efekt w swoim dekoderze, bo sterowanie świetlówek w wagonach było inne, niż w budynkach. Podobno zapalały się od razu. A ja, przyznam szczerze, nie pamiętam, jak to było w epoce IV =QUOTE]
Oświetlenie zapalało się od razu z baterii wagonu.
W EN57 jest jeszcze coś takiego jak przetwornica oświetleniowa.
Może ktoś już przerabiał - wagon bagażowy postawiony na tory powoduje zwarcie.
Pomyślałem że pewnie jedna oś jest założona odwrotnie albo wadliwa. Wyjąłem wszystkie i postawiłem na tory - są ok. Zakładam jedna oś do wózka i od razu zwarcie (bez znaczenia w które miejsce i jak obrócona). Wagon w wersji nieoświetlonej. Gdzie szukać problemu?
W wagonach Robo nie ma to znaczenia. Można odwrócić osie. Prąd jest zbierany z łożysk (widać to na Twoim foto), nie z osi.
To najlepsze możliwe rozwiązanie, bo nie tylko zapewnia odbiór z każdej szyny w aż 4 oddalonych od siebie punktach, ale także minimalizuje opory toczenia. Pamiętam takie rozwiązania z lomokotyw BRAWA ponad 20 lat temu
Konkurencja w swoich Y-kach ma odbiór prądu z osi, przy czym z każdej szyny odbiera jeden wózek. czyli dwa punkty blisko siebie. A opory toczenia przy całym składzie są wyraźnie zauważalne.
Zaraz, zaraz, a skąd się bierze prąd w łożyskach, jak nie z osi? W zestawie kołowym oś jest elektrycznie połączona z jednym kołem, drugie koło jest odizolowane. Jeżeli w jednym wózku zestawy nie są w tę samą stronę, to na jednej blaszce (na jednym boku wózka) pojawia się napięcie z obu szyn i zwarcie gotowe. Takie rozwiązanie miały już modele Schichta w latach 60. XX wieku. Żeby było tak, jak pisze kolega @PP1970, oś musi być dzielona i połówki osi odizolowane od siebie. Takie rozwiązanie stosowało dawniej Roco, ale chyba z tego zrezygnowali, bo to bardziej kłopotliwe i droższe, chociaż zapewniało lepszy odbiór prądu.
Zaraz, zaraz, a skąd się bierze prąd w łożyskach, jak nie z osi? W zestawie kołowym oś jest elektrycznie połączona z jednym kołem, drugie koło jest odizolowane. Jeżeli w jednym wózku zestawy nie są w tę samą stronę, to na jednej blaszce (na jednym boku wózka) pojawia się napięcie z obu szyn i zwarcie gotowe. Takie rozwiązanie miały już modele Schichta w latach 60. XX wieku. Żeby było tak, jak pisze kolega @PP1970, oś musi być dzielona i połówki osi odizolowane od siebie. Takie rozwiązanie stosowało dawniej Roco, ale chyba z tego zrezygnowali, bo to bardziej kłopotliwe i droższe, chociaż zapewniało lepszy odbiór prądu.
Nie pojawi się zwarcie. Osie mają wkładkę izolacyjną, a jej umiejscowienie nie ma znaczenia, jeśli wstawisz obie osie wózka odwrotnie w Robo, zwarcia nie będzie, prąd płynie z koła bezpośrednio na blaszkę, oś i jej połozenie izolacji jest bez znaczenia.
Sprawdziłem i rzeczywiście, nie jest tak, jak napisałem, ale nie jest też tak, jak napisał kolega @Kamilb. W wagonach Robo jest tak, jak było dawniej w Roco, co opisałem wyżej: oś jest podzielona i połówki osi są odizolowane od siebie, a każda połówka osi jest elektrycznie połączona ze "swoim" kołem. Dzięki temu 1) położenie zestawu faktycznie nie ma znaczenia, a 2) prąd jest odbierany z każdego koła każdego zestawu, czyli jeden wózek odbiera prąd dwoma kołami z jednej szyny i dwoma z drugiej. Drugi wózek tak samo. A wynika z tego jeszcze jedno: do tych wagonów nie można założyć zwykłych zestawów kołowych jednostronnie izolowanych.
Jest ponad wszelką wątpliwość odbiór z każdego koła. Jak przyłożyłem bateryjkę 9 V do kół na jednej osi, wagon świecił. Tak samo z każdym zestawem kołowym.