Jedynie co jest inspiracją na psioczących na szczegóły, szczególiki jest postawienie sobie pytania: jak to poprawić?
Są tacy, którzy to robią. Pojedyncze przypadki, ale są. I co najlepsze, tacy nie narzekają, tylko widzą co jest, robią... i czasem pokazują.
Nie pamiętam. Ale na forum jeden z kolegów wrzucał chyba fotki poprawionej warszawskiej jednostki od Robo, gdzie zamontował małe czerwone światełka na górnych rogach czoła składu oraz pojedynczą trąbkę, tak jak zapewne było w czasach świetności na tej jednostce. Nie pamiętam gdzie to było wrzucone. I chyba była to EN57-648.
Dla rasowych modelarzy każdy model wielkoseryjny to baza. Tacy kupują by na tej bazie zbudować coś swojego, nie narzekają. Cieszą się z dobrej bazy. Wychodzi różnie, raz lepiej, raz gorzej, ale przecież ostatecznie i tak liczy się satysfakcja posiadacza.
Takich ludzi nie trzeba umoralniać.