wystarczy gra słów zaliczka/zadatek
Kochałbym zadatek. Wtedy w razie, gdy nie wywiążą się z terminu, zarabiam na nich.
Poza tym, konsument kupujący od firmy poza jej siedzibą, zawsze ma prawo zwrotu. To nasuwa mi wątpliwość, czy instytucja zadatku jest w ogóle możliwa. Ale jeśli jest mozliwa, to kocham taki pomysł.
Dla niezorientowanych. Instytucja zadatku sprowadza się do tego, że ten, kto nie dotrzymał warunków umowy, płaci pieniądze stronie, która została "poszkodowana". W praktyce, po zapłaceniu zadatku:
A. Sprzedaż (przekazanie własności) następuje zgodnie z umową => kupujący dopłaca resztę.
B. Sprzedawca się nie wywiązuje => musi oddać kupującemu dwukrotną wysokość zadatku.
C. Kupujący się nie wywiązuje => zapłacony zadatek mu przepada.
- ale pamiętajcie o prawie zwrotu towaru bez podania przyczyny, jakie przysługuje osobie fizycznej kupującej "zdalnie" od firmy.
D. Obie strony zgodnie podpisują aneks do umowy, wtedy można wszystko zmienić.
Kiedyś notariusz patrzył na mnie jak na dzika, że będąc kupującym nie wykorzystałem opcji B jako możliwości zarobku i zgodziłem się na D. Ale kalkulacja wskazywała, że nowa cena na rynku jest już wyższa o więcej, niż ten zadatek, a przedmiot jednak chciałem nabyć. I w przypadku Robo, też bym tak postąpił. Podpisałbym aneks, że zgadzam się na inny termin, byle ze starą ceną.
Problem jest jedynie w przypadku, gdy firma zbankrutuje i nie będzie możliwości ściągnięcia długu (właściciel może przecież nic nie posiadać). Ale to jest identyczny problem przy zaliczce i zadatku.
Zatem generalnie, zadatek jest lepszy, jeśli kupujemy poza firmą.
jaka poważna firma, sklep postępuje w ten sposób, kto? Piko? SM?
Robo nie jest tak "poważną" firmą, jak PIKO, w sensie wielkości kapitału, obrotów, ciągłości biznesowej w razie niepowodzenia jednego modelu.
A SM nie działa w sposób ciągły/przewidywalny. Co najwyżej wynurza się co parę lat jak okręt podwodny, po czym znowu przepada na nieznany czas - więc z czym porównujemy? Może też powinni skorzystać z pomysłu.
Robo to na dzień dzisiejszy taki prawie-Albert, przy czym problemy z za małymi wypustami Alberta są omawiane na forum po każdym wypuście, aż wszyscy rozmówcy puszczają pawia i czekają na następną "ucztę".
Wolałbym by ryzykował producent, a nie klient.
To zrozumiałe. Ale taką możliwość też masz, więc gdzie widzisz problem?