W końcu nadszedł ten dzień, przez osiem lat męczyłem Was swoją relacja, dzisiaj galeria finałowa.
Zanim ją zaprezentuję, to trochę ponarzekam. Model ze względu na swoją wielkość i kolor, jest trudny do fotografowania. Zdjęcia, kiedy model stoi ukośnie w stosunku do aparatu, nie są całe ostre, mimo, że miałem przesłonę ustawioną na 40, czarny kolor na jasnym tle też nie pomagał, do tego mega słońce, które tak rozświetliło parowóz, że wszelkie kolorowe smaczki pigmentowe wyblakły i stały się mało widoczne, a parowóz błyszczy się jak.. nie będę kończył. Zdjęcia w warunkach domowo-tarasowych technicznie wychodziły mi lepsze, mogłem po kilka razy fotografować, aż efekt był zadowalający. W plenerze miałem do dyspozycji jedno podejście, bez możliwości podejrzenia na monitorze jakości zdjęć i skorygowania ustawień. Skoro jest tak kiepsko, to dlaczego zrobiłem zdjęcia w plenerze, a nie na tarasie ? Otóż jest jeden czynnik, który rekompensuje mi to całe zamieszanie - klimat scenerii.
Teraz trochę o samym modelu. Parowóz z tendrem składa się z około 70000 części, w tym 9000 nitów, śrub, nakrętek, zawleczek itp. Zabierając się do budowy modelu, nie miałem pojęcia, ile czasu zajmie mi jego budowa. Założenie było takie, żeby zbudować model parowozu jak najbardziej szczegółowy, tam gdzie to możliwe i papier pozwoli, bez uproszczeń. Starałem się zrobić wszystkie detale, które w prawdziwym parowozie mają wielkość powyżej 2 cm. Jedynie ze względu na brak umiejętności nie zrobiłem zagnieceń blach i odłażącej farby. Model budowałem przez 8 lat, ale wcześniej jeszcze przez rok powstawał projekt. Ktoś powie, po co robić modele z taką dokładnością, skoro nikt tego dobrze nie zobaczy ? Ja powiem tak, dla mnie praca nad modelem, to sposób na życie, na zagospodarowanie wolnego czasu, efekt pasji i zamiłowania, ćwiczenie cierpliwości i wytrwałości. Efekty powyższego możecie zobaczyć w galerii.
Dalszy ciąg galerii zamieszczony jest na następnej stronie.